Podatek handlowy: „to krok w dobrym kierunku”. Musimy się jednak liczyć z podwyżkami w supermarketach?

Według projektu kwota wolna będzie wynosiła 17 milionów złotych miesięcznie, a podatek będzie miał dwie stawki: 0,8 proc. i 1,4 proc.

Struktura podatku od sprzedaży detalicznej nie zaskakuje, ale jak mówi Rafał Sadoch, główny ekonomista Noble Option, sam podatek uderzy w tych największych na rynku.

- Konstrukcję znaliśmy już wcześniej. W tej chwili poznaliśmy same wartości punktowe. Ja mam pewien problem z tym podatkiem progresywnym, bo on przeczy podstawowym prawom ekonomii. Trochę karze tych dużych, którzy mają jakieś efekty skali i mogą zaoferować klientom tańsze produkty. Wzrost skali działalności i wzrost przychodów z tego tytułu zachęca sklepy, żeby się rozwijały. Ten podatek trochę bije w te zasady. Nie mniej jednak, gdy popatrzymy na szacowane wpływy z tego podatku: 1 mld zł w 2016 r. i 2 mld zł w kolejnych latach, to jego wpływ na cały sektor nie będzie jakiś znaczący – przewiduje Rafał Sadoch.

Jednak w założeniach do ustawy chodziło przede wszystkim o to, aby to ci duzi zaczęli w końcu płacić podatki, bo mali je płacą, tłumaczy Mariusz Pawlak, główny ekonomista Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. I, jak twierdzi, to się może udać, ale jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach.

- Czemu to ma tak naprawdę służyć? Ma to służyć temu, żeby podatki nie stanowiły przewagi konkurencyjnej na rynku. Jeżeli ktoś ma międzynarodową grupę kapitałową, to żeby przez to, że może optymalizować swoją podstawę opodatkowania, nie miał przewagi konkurencyjnej nad innym, mniejszym podmiotem. Teraz jest pytanie: czy to zadziała? Przede wszystkim to powinno skutkować tym, że podatki powinni płacić wszyscy, i wówczas będzie osiągnięty cel ustawowy. Projekt zawiera wiele wyłączeń, podatkiem nie będzie objęta sprzedaż żywności specjalnego znaczenia. Obawiam się, że zaraz się okaże, że jajka, mąka i cukier to są produkty strategiczne i tu będą różnego rodzaju zwolnienia. Jeżeli ta ustawa nie zostanie w przeciągu kolejnych trzech miesięcy znowelizowana, tylko będzie realizowała swój cel, to jest to na pewno krok w dobrym kierunku. Natomiast diabeł tkwi w szczegółach, w tym, jak to zostanie wdrożone – podkreśla Mariusz Pawlak. 

Niestety obciążenie podatkowe dla dużych podmiotów handlowych może się przełożyć na portfele klientów. Ceny w hipermarketach mogą wzrosnąć, dodaje Agnieszka Durlik z Krajowej Izby Gospodarczej.

- Myślę, że pojawi się to przerzucenie kosztów na klientów. Ale to nie tylko są konsumenci, ale i dostawcy, którzy będą mieli obniżane marże przez duże sieci, a oni są od nich uzależnieni z uwagi na ten efekt skali. Podejrzewam, że też zaczną się pojawiać jakieś próby optymalizacji również i tego opodatkowania, co pojawiło się np. w podatku bankowym – mówi Agnieszka Durlik.

Projekt przepisów wprowadzających nową daninę - zostanie skierowany do Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Justyna Golonko, awi