Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
wnp.pl
Anna Wiśniewska 19.07.2016

Urzędy pracy do likwidacji?

Wśród posłów – a także zwykłych obywateli – pojawiają się postulaty całkowitej likwidacji PUP-ów. Według Najwyższej Izby Kontroli urzędom pracy rzadko udaje się osiągnąć swój podstawowy cel, jakim jest utrzymanie zatrudnienia. Tak radykalnych kroków nie popierają sami urzędnicy ani Ministerstwo Pracy.

Ponad 19 tysięcy urzędników zatrudnionych w ponad 350 urzędach pracy pracuje nad aktywizacją zawodową ponad 1,5 mln zarejestrowanych bezrobotnych.

Trudno wśród nich znaleźć relację osoby, której PUP pomógł.

Z drugiej strony, niektórzy klienci urzędów wcale nie poszukują pracy, więc ich obsługa jest syzyfową pracą.

– 30-50 proc. klientów PUP-ów to osoby, które nie mogą lub nie chcą podjąć żadnej pracy – gro z nich oczekuje tylko i wyłącznie na składki ubezpieczenia zdrowotnego (oszczędzając w ten sposób prawie 280 zł miesięcznie), a urzędnicy muszą im poświęcić czas – uważa Jerzy Kędziora, dyrektor PUP-u w Chorzowie.

Wobec takich stanowisk ruch Kukiz’15 zaproponował likwidację powiatowych urzędów pracy.

– Realizowana przez zbiurokratyzowane urzędy polityka rynku pracy jest nieefektywna i bardzo kosztowna. Nie dość, że rzadko osiąga swój cel wyciągania ludzi z bezrobocia, to dodatkowo doprowadza do nadużywania staży jako darmowego wsparcia kadrowego. Mimo to budżet państwa co roku wydaje 12 miliardów złotych na funkcjonowanie nieskutecznych PUP-ów – czytamy na stronie klubu.

– Dziś bezrobotni udają, że szukają pracy, a urzędnicy udają, że szukają pracy dla bezrobotnych. Trzeba jak najszybciej naprawić ten system pełen błędów – zlikwidujmy urzędy i zreformujmy system pomocy społecznej. Już w trakcie kampanii zapowiadaliśmy, że przygotujemy gruntowną reformę polityki rynku pracy. Dzięki naszym propozycjom bezrobotni i ich rodziny będą mieć większą szansę na wyjście z kryzysu. Pomóżmy im, a nie utwierdzajmy w bezradności i uzależnieniu od państwa – komentuje Agnieszka Ścigaj z ugrupowania.

Niska skuteczność

Powyższe tezy potwierdzają dane z kontroli urzędów przeprowadzonych przez NIK w latach 2011-2013. W ocenie NIK-u cel urzędów, czyli utrzymanie zatrudnienia, osiągany jest rzadko. Aktywizację uznaje się za skuteczną, jeśli osoba bezrobotna znalazła zatrudnienie na wolnym rynku w ciągu trzech miesięcy od zakończenia aktywizacji i nie powróciła w tym czasie do rejestru bezrobotnych. Tak rozumiana skuteczność staży wynosiła od 33 do 39 proc., a szkoleń – od 18 do 21 proc.

Niską skuteczność prezentują też formy aktywizacji zatrudnieniowej, m.in. tworzenie stanowisk pracy oraz jednorazowe dotacje na podjęcie działalności gospodarczej. Te formy aktywizacji zawodowej traktowane są bowiem jako efektywne już w chwili przekazania środków. Tymczasem praktyka pokazuje, że „zatrudnione” w ten sposób osoby wracają do rejestru bezrobotnych nawet już po kilku dniach. Na zwolnione miejsce kierowane są – niekiedy kilkakrotnie – inne osoby.

Kontrola pokazała także nagminną praktykę nadużywania staży jako źródła darmowego wsparcia kadrowego. Pracodawcy, nie ponosząc kosztów staży (które pokrywane są ze środków Funduszu Pracy), chętnie angażowali się w taką formę aktywizacji. Wielu pracodawców organizowało we współpracy z urzędami nawet po kilkadziesiąt staży, przyjmując na nie po kilkudziesięciu bezrobotnych. Po zakończeniu aktywizacji w tej formie nie zatrudniali najczęściej ani jednego bezrobotnego stażysty bądź zatrudniali tylko pojedyncze osoby.

Indywidualne historie

Z oskarżeniami nie zgadzają się sami urzędnicy.

– Urzędy pracy są stygmatyzowane, nadaje im się etykietkę nieefektywnych, ale to określenie jest generalizujące. Co to znaczy, że źle działa pośrednictwo pracy czy doradztwo zawodowe? Moim zdaniem to raczej stwierdzenie ogólne. A gdybyśmy popatrzyli na indywidualne historie, to wiele osób dzięki urzędom pracę znalazło i odnalazło się na rynku pracy – twierdzi pracownica krakowskiej placówki.

– Mam własne przykłady osób, z którymi pracowałam. Na przykład kobiet, które długi czas nie pracowały, bo zajmowały się domem przez 8 albo 10 lat. Albo mężczyzn, którzy odnaleźli się w nowym miejscu czy założyli własną firmę po długotrwałym bezrobociu – opowiada.

Przypomina też, że wśród klientów są różne osoby.

– Są osoby bardzo świadome, które wiedzą, jakiej oferty szukają i potrzebują tylko informacji. Są takie, które mają kompetencje specjalistyczne, ale trudno im przejść przez proces rekrutacji. Takie, które chcą rozwijać swoje umiejętności. Są też osoby, które nie znają strategii efektywnego poszukiwania pracy i muszą ją poznać – zmienić swoją postawę, podejście, gotowość. Kwestia jest bardziej skomplikowana. Znalezienie pracy zależy nie tylko od poszukującego i doradcy, ale także od przedsiębiorcy – zaznacza urzędniczka.

– Chyba nie ma sensu wykonywać tak gwałtownych ruchów, jak zamykanie urzędów – twierdzi również Krzysztof Inglot, ekspert Work Service, w wypowiedzi na innpoland. – Osobiście współpracujemy z kilkoma urzędami, które robią naprawdę dobrą robotę w kwestii pośrednictwa pracy. Proponowałbym raczej faktycznie zmienić sposób finansowania urzędów na taki, który czyni z nich podmioty podlegające zasadom wolnego rynku.

Tomasz Szpikowski, współzałożyciel platformy LepszaPraca.pl proponuje z kolei nie tyle likwidację, co zmianę zakresu obowiązków.

– Urzędy pracy powinny zamienić się w urzędy szkoleniowe, podnoszenia kwalifikacji, zmiany kompetencji. Powinny zająć się tymi osobami, które na rynku pracy nie potrafią się odnaleźć. Uważam, że dzisiaj pracę może znaleźć każdy, ale zawsze będzie grupa stanowiąca 5-10 proc. ludzi, która ma z tym z różnych powodów trudności i potrzebuje w tym zakresie wsparcia państwa. I to właśnie tym powinny zająć się urzędy pracy, bo ci, którzy na rynku pracy są, doskonale sobie dają radę – uważa.

Kolejne reformy ministerstwa

Przeprowadzona kilka lat temu reforma Ministerstwa Pracy zmierzała w kierunku poprawy efektywności działań urzędów. W jej efekcie wydzielono w ramach powiatowych urzędów pracy Centra Aktywizacji Zawodowej, co pozwoliło na oddzielenie działań administracyjnych od działań aktywizacyjnych.

Kolejnym kierunkiem były zmiany z 2014 roku. Nowelizacja wprowadzała nowe formy aktywizacji zawodowej dla bezrobotnych oraz zmiany służące poprawie efektywności, m.in. poprzez powiązanie wysokości otrzymywanych przez urzędy pracy środków z Funduszu Pracy z osiąganą efektywnością działań.

– Pomimo pojawiających się głosów krytyki, urzędy pracy odgrywają bardzo ważną rolę w procesie aktywizacji i przywracania osób bezrobotnych na rynek pracy. Przede pełnią ważną rolę w procesie aktywizacji i przywracania osób bezrobotnych na rynek pracy, w tym najtrudniejszej grupy klientów, tj. długotrwale bezrobotnych, o obniżonej samoocenie i motywacji, czy też nieposiadających kwalifikacji. Podkreślić należy także, że znaczna grupa osób rejestrująca się w urzędzie pracy nie oczekuje od urzędu wsparcia i pomocy w znalezieniu pracy. Powodem decyzji o zarejestrowaniu się jest objęcie ubezpieczeniem zdrowotnym – komentuje Magdalena Kłosińska, rzecznik prasowy Ministerstwa Pracy.

– Należy także pamiętać, iż urzędy muszą planować zakres działań z uwzględnieniem ograniczonej i wciąż niewystarczającej kwoty środków Funduszu Pracy, przeznaczonych na finansowanie działań aktywizacyjnych, które obecnie pokrywają jedynie kilkanaście procent faktycznego zapotrzebowania – podsumowuje.

Jakub Prokop