Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 08.08.2016

Jurgiel: szóste ognisko ASF nie od dzików

W gospodarstwie w gminie Mielnik (Podlaskie) wykryto ognisko afrykańskiego pomoru świń (ASF) - poinformował w komunikacie Główny Inspektorat Weterynarii. To szóste ognisko tej choroby u trzody chlewnej w Polsce. Wszystkie wykryto w województwie podlaskim.
Posłuchaj
  • Szef resortu rolnictwa Krzysztof Jurgiel informuje, że kolejne przypadki Afrykańskiego Pomoru Świń prawdopodobnie nie wzięły się od dzików. /IAR/.
Czytaj także

Jak wynika z komunikatu GIW, ognisko ASF stwierdzono w gospodarstwie, w którym znajdowało się 97 sztuk świń. W gospodarstwie tym wdrożono wszystkie procedury związane z likwidacją choroby.

- Ognisko ASF zostało stwierdzone w gospodarstwie znajdującym się na obszarze ochronnym, w którym obowiązują zwiększone środki sanitarno-weterynaryjne w zakresie przemieszczeń świń - podał Inspektorat.

- Główny Lekarz Weterynarii przypomina hodowcom świń i myśliwym o konieczności przestrzegania zasad bioasekuracji i bezwzględnego wypełniania wszelkich zaleceń służb weterynaryjnych dotyczących zabezpieczenia przed ewentualnym przeniknięciem wirusa ASF do gospodarstw, w których utrzymywane są świnie - napisano w komunikacie.

Zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski powiedział w niedzielę PAP, że zgodnie z zasadami, wokół gospodarstwa, gdzie wykryto wirusa afrykańskiego pomoru świń, wyznaczona będzie tzw. strefa zapowietrzona (o promieniu 3 km), a za nią - tzw. strefa zagrożona (promień kolejnych 7 km).

Na tym terenie przeprowadzona zostanie kontrola gospodarstw, by ustalić, ile jest tam świń i jakie należałoby podjąć działania. Jażdżewski dodał, że według jego wiedzy, w samej gminie Mielnik nie ma szeroko rozwiniętej hodowli trzody chlewnej.

Trwa ustalanie, w jaki sposób wirus ASF pojawił się w tym konkretnym gospodarstwie. - To wymaga czasu. Wiadomo, że świnie z tego gospodarstwa przez ostatni miesiąc, a nawet dłużej, nie były w ogóle ani wprowadzane ani wyprowadzane. Zagrożenia bezpośredniego rozsiania się ASF z tego konkretnego gospodarstwa my nie widzimy - dodał zastępca głównego lekarza weterynarii.

W ciągu kilku ostatnich dni, to drugie ognisko ASF u trzody chlewnej. Poprzednie wykryto w gospodarstwie we wsi Rębiszewo Studzianki, w gminie Wysokie Mazowieckie. Trwa ustalanie, jak mogło dojść do przeniesienia tam wirusa, a także kontrola gospodarstw w strefach z obostrzeniami, wyznaczonych wokół miejsca stwierdzenia ogniska choroby. W samym gospodarstwie uśpiono i zutylizowano ponad 500 sztuk trzody chlewnej.

Minister Jurgiel: ASF raczej nie od dzików

Szef resortu rolnictwa Krzysztof Jurgiel informuje, że kolejne przypadki Afrykańskiego Pomoru Świń prawdopodobnie nie wzięły się od dzików.

W tym miesiącu wykryto już dwa ogniska wirusa u trzody chlewnej - oba w strefie o wzmożonych działaniach fitosanitarnych na Podlasiu.

Krzysztof Jurgiel zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą służb weterynaryjnych. "Nie jest to przypadek groźny. Trwa dochodzenie skąd wziął się wirus.

Prawdopodobnie ktoś musiał go przenieść, bo w rejonie ogniska praktycznie nie ma dzików. "Moim zdaniem, nie powinno być żadnych skutków z tytułu ogniska ASF. Wszystkie świnie w promieniu 7 kilometrów od ogniska są badane" - wyjaśnia szef resortu rolnictwa.

Od 2014 roku w Polsce wykryto sześć ognisk wirusa ASF u świń.


Występowanie w Polsce tej choroby spowodowało znaczące zablokowanie eksportu polskiej wieprzowiny poza kraje UE. Wspólnota nałożyła zaś embargo na region zagrożony występowaniem wirusa, a nie na cały kraj.

Ajchler (PO) krytycznie o działaniach resortu rolnictwa ws. ASF

Poseł PO Zbigniew Ajchler żąda od resortu rolnictwa informacji w sprawie zwalczania Afrykańskiego Pomoru Świń. Chodzi o ogniska wirusa stwierdzone w zarażonych stadach trzody chlewnej. W sierpniu wykryto kolejne dwa przypadki ASF na Podlasiu.

Stwierdzenie wirusa u jednego ze zwierząt oznacza, że wybite musi być całe stado. Polityk PO uważa, że wywóz zwierząt z gospodarstw i ich utylizacja odbywała się "w kontrowersyjnych okolicznościach".

"Inspekcje weterynaryjne przewiozły zarażone stada 350 kilometrów poza teren objęty działaniami ochronnymi. Z moich informacji wynika, że utylizacji dokonywano w Wielkopolsce. Zagrożenie występowania tej choroby przeniosło się więc na kolejne regiony Polski" - obawia się poseł.

Zbigniew Ajchler uważa, że ewentualne przeniesienie wirusa na zachód Polski może znacząco zachwiać produkcją wieprzowiny w Polsce.

"Jeśli ogniska ASF u trzody będą wykryte w Wielkopolsce, będzie to wina służb podległych ministrowi rolnictwa. Straty z tego tytułu mogą być gigantyczne. Wysłałem list do ministra Jurgiela i oczekuję publicznej informacji w tym temacie" - dodał Zbigniew Ajchler.

Pierwszy przypadek ASF w Polsce wykryto w lutym 2014 roku. Od tego czasu inspekcja weterynaryjna odnotowała sześć ognisk tej choroby u trzody chlewnej (z czego trzy w tym roku) oraz ponad sto przypadków ASF u dzików, które dotyczyły ponad 160 sztuk tych zwierząt. Wszystkie te przypadki miały miejsce w województwie podlaskim.

Wirus ASF nie jest groźny dla ludzi.

IAR, PAP, abo, jk