Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 31.12.2016

Rynek mieszkaniowy: co zmieni się w 2017 roku?

Wyższy wkład własny, programy: Mieszkanie+ i Mieszkanie dla Młodych. Te trzy czynniki, zdaniem analityków rynku nieruchomości, mogą kształtować popyt na mieszkania w 2017 roku.
Posłuchaj
  • Analityk rynku nieruchomości Bartosz Turek: w 2017 r. wyższe koszty zakupu mieszkania (IAR)
  • Zdaniem Bartosza Turka, program Mieszkanie Plus może spowodować, że mieszkanie będzie w zasięgu wielu osób, których dziś nie stać na zakup po cenach komercyjnych (IAR)
Czytaj także

- Zgodnie z kolejnym etapem wprowadzania zasad Rekomendacji S od 1 stycznia 2017 r. kredytobiorca musi wnieść 20-proc. wkład własny do kredytu - czytamy w raporcie przygotowanym przez agencję nieruchomości Metrohouse.

Agencja wyliczyła, że przy zakupie dwupokojowego mieszkania w Warszawie o wartości 300 000 zł wkład własny sięgnie aż 60 000 zł. W jej ocenie, nadal więc wiele banków pozostanie przy dotychczasowym, akceptowanym przez KNF, wariancie, w którym obligatoryjna wpłata wynosi 10 proc. wkładu własnego, a brakująca kwota będzie objęta ubezpieczeniem. - Nowe regulacje związane z Rekomendacją S nie powinny więc ograniczać dostępu do kredytów, a tym samym zmniejszać popytu na mieszkania - zaznaczono w raporcie.

Jak mówi z kolei analityk rynku nieruchomości Bartosz Turek, do podwyższonego wkładu należy doliczyć koszty notarialne, podatki, opłaty sądowe, czy koszty pośrednictwa. Jeśli doliczymy do tego kilkanaście tysięcy złotych na koszty urządzenia lokalu, może się okazać, że żeby kupić mieszkanie warte 300 tysięcy złotych, trzeba mieć 100 tysięcy złotych w gotówce - podsumowuje ekspert.

Program Mieszkanie+

Kolejnym czynnikiem, który będzie kształtować popyt na mieszkania w przyszłym roku, jest program Mieszkanie+. W raporcie podkreślono, że zgodnie z informacjami, które docierają od podmiotów koordynujących prace nad tym programem, jest to projekt długofalowy, który w dłuższej perspektywie ma poprawić standard substancji mieszkaniowej w Polsce i zmniejszyć niedobór mieszkań na rynku.

Zdaniem Bartosza Turka, program może spowodować, że mieszkanie będzie w zasięgu wielu osób, których dziś nie stać na zakup po cenach komercyjnych.

Analityk przypomniał, że jedną z opcji jest przeniesienie własności po 30 latach najmu, na wynajmującego. Osoby, które się zdecydują na taki wariant, będą jednak płacić nieco wyższy czynsz od tych, którzy będą tylko wynajmować.

Ekspert zwrócił jednak uwagę, że państwo, które tworzy program, będzie musiało uporać się z dużym popytem na mieszkania tak, by chętni nie czekali na nie latami.

- Beneficjentami programu mają być osoby, które nie mogą liczyć na kredyt mieszkaniowy z uwagi na niewystarczające dochody, a których dochody są na takim poziomie, że wyklucza je to z możliwości ubiegania się o mieszkanie komunalne" - stwierdził z kolei, cytowany w raporcie, dyrektor w sieci biur nieruchomości Metrohouse Marcin Jańczuk. - Nie można więc wnioskować, że są to potencjalni nabywcy mieszkań na wolnym rynku, więc działania mające na celu wsparcie ich w dążeniu do własnego M nie przełożą się, przynajmniej w początkowej fazie realizacji programu, do osłabienia popytu na mieszkania - wskazał.

Zaznaczył przy tym, że nie można jednak wykluczyć sytuacji, w której część, z potencjalnie zainteresowanych zakupem, klientów wstrzyma się z poszukiwaniem mieszkania, mając na względzie możliwość „wynajmu od państwa”. - Takie tendencje będą widoczne lokalnie, w miejscach gdzie program rzeczywiście zacznie być realizowany. W skali całego kraju nie będzie mieć to znaczenia dla kształtowania się popytu na rynku nieruchomości - dodał.

Mieszkanie dla Młodych

W raporcie podkreślono, że - jeśli chodzi o program Mieszkanie dla Młodych - już w 2016 r. wykorzystano połowę z przygotowanych środków na dopłaty w 2017 r. O drugą część z całej kwoty 730 mln złotych batalia rozpocznie się już na początku 2017 r. - dodano.

- W najśmielszych scenariuszach środków na dopłaty starczy na kilka tygodni. Pozostaną więc tylko starania o dopłaty na 2018 r., które z pewnością skończą się także po kilku miesiącach" - wyjaśnił Jańczuk, dodając, że "BGK będzie miał prawo wstrzymać przyjmowanie wniosków, jeśli limit na 2018 r. zostanie wykorzystany w tym roku w 50 proc.

Jarosław M. Skoczeń z grupy Emmerson o rynku mieszkaniowym w 2017 r.:

Źródło wideo: MarketNews24

IAR/PAP, awi