NBP przekonuje jednak, że nowy nominał jest potrzebny, a jego wprowadzenie zostało poprzedzone analizami.
- Plany dotyczące emisji banknotu nie zostały zmienione - mówi Prezes NBP Adam Glapiński – Są one zgodne z potrzebami rynku – dodaje.
Wiele się zmieniło
Faktycznie od denominacji w 1995 roku realia funkcjonowania gospodarki bardzo się zmieniły, a nominały pozostały bez zmian.
- Na przykład średnia płaca w Polsce 1995 roku wynosiła 700 zł, obecnie to jest koło 4 000 zł, więc można wskazać argumenty przemawiające za wprowadzeniem wyższego nominału. Dodatkowo ceny są 2,5 razy wyższe niż wtedy, gdy wprowadzano nowego polskiego złotego - zwraca uwagę Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.
Tańsza eksploatacja
Poza tym wysokie nominały są łatwiejsze i tańsze w zarządzaniu.
- Jeśli rośnie zapotrzebowanie na pieniądz gotówkowy w obrocie gospodarczym naturalne jest to, że powinny być coraz większe nominały. Zwiększa się efektywność emisji i zarządzania gotówką. W pierwszej fazie pewnie ten pieniądz stanie się rezerwą strategiczną. Docelowo ma on spowodować, że koszty dla tych, którzy posługują się gotówką będą niższe - dodaje Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu bezgotówkowego.
Skorzystają przestępcy
Wysokie nominały są też wygodne dla świata przestępczego - mówi Łukasz Kozłowski.
- Banknoty o wysokich nominałach są preferowane przez osoby dokonujące nieuczciwych transakcji, lub też grupy przestępcze. Wysoka koncentracja wartości w niewielkiej liczbie banknotów jest pożądaną cechą dla osób zajmujących się nielegalną działalnością – wyjaśnia.
Plastik jest najtańszy
Zdaniem Roberta Łaniewskiego jest jeszcze jeden minus wprowadzenia banknotu 500 zł. A mianowicie to, że bardziej powinno się wspierać obrót bezgotówkowy.
- To nie będzie sprzyjać eliminacji gotówki z polskiej gospodarki. Pieniądz bezgotówkowy jest efektywniejszy dla polskiej gospodarki, dla przedsiębiorców, dla konsumentów – podkreśla.
Z drugiej strony, mamy też działania wspierające obrót bezgotówkowy. Bo od tego roku, firmy mogą się rozliczać między sobą w gotówce tylko do 15 tys. złotych, jeśli chcą zaliczyć te płatności do kosztów uzyskania przychodu. Powyżej tego limitu trzeba się rozliczać za pośrednictwem rachunku bankowego. Ma to ograniczyć szarą strefę.
Najwyższą wartość w Europie ma 1000 franków szwajcarskich, czyli równowartość 4000. Z kolei w strefie euro najwyższy nominał to 500 euro, choć - zgodnie z zapowiedziami - pod koniec przyszłego roku Europejski Bank Centralny zaprzestanie jego emisji.
Karolina Mózgowiec, abo