Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Borys 17.01.2017

Wiceminister Kwieciński o Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju

Zakładam, że we wtorek Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR) zajmie się Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Później projekt trafi na Komitet Stały RM, a rząd zajmie się SOR jeszcze w styczniu lub na początku lutego - mówi w wywiadzie dla PAP wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński.

Kwieciński powiedział, że po konsultacjach w SOR mocniej zaakcentowano wagę rozwoju obszarów wiejskich oraz małych i średnich miast.

Pytany o kwestie, które wzbudziły największe kontrowersje podczas konsultacji, wskazał, że "na pewno mocno dyskutowana była kwestia energetyki". Na pytanie o rolę energetyki jądrowej w SOR Kwieciński odpowiedział: "Ten aspekt budził i budzi dyskusje nie tylko w świecie biznesu, również w administracji rządowej. Ale ostateczne rozstrzygnięcie przedstawimy po przyjęciu tego dokumentu przez rząd".

PAP: Kiedy rząd zatwierdzi Strategię na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju?

Jerzy Kwieciński (J.K.): Formalnie proces konsultacji SOR trwał do końca września. Otrzymaliśmy ponad 5 tys. stron uwag - nigdy tego typu strategiczny rządowy dokument nie wzbudził tak dużego zainteresowania i nie otrzymał tylu opinii i propozycji. Dlatego konsultacje trwały jeszcze w październiku i listopadzie - szczególnie ważne były dla nas te z Narodową Radą Rozwoju i z Radą Dialogu Społecznego. Jednocześnie rozpoczęliśmy proces uwzględniania uwag do strategii i rozmów na temat jej ostatecznego kształtu z poszczególnymi ministerstwami. W tej chwili te konsultacje międzyresortowe się kończą.

Zakładam, że w ten wtorek strategia będzie przedmiotem dyskusji na Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów. Później projekt zostanie skierowany bezpośrednio na Komitet Stały RM i do zatwierdzenia przez rząd trafi, w optymistycznym wariancie, jeszcze w styczniu. W wariancie mniej optymistycznym - zostanie przyjęty na początku lutego.

PAP: Czy można się spodziewać, że do tego dokumentu - pod wpływem konsultacji - zostaną wprowadzone jakieś istotne zmiany?

J.K.: Jeśli chodzi o zawartą w strategii diagnozę, większych zmian nie przewidujemy. Została ona bardzo pozytywnie przyjęta.

Jeżeli chodzi o cele SOR - główne i szczegółowe - też bardzo istotnych zmian nie ma. Aczkolwiek są pewne nowe akcenty - większy nacisk kładziemy na rozwój zrównoważony, na rozwój małych i średnich miast oraz obszarów wiejskich, które wcześniej były zaniedbane. Przykładem takiego działania jest Pakt dla obszarów wiejskich, który przygotowaliśmy razem z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Mamy też przygotowany program dla małych i średnich miast, szczególnie dla tych, które tracą swoje funkcje społeczno-gospodarcze w naszym kraju.

W ostatecznej wersji SOR na pewno bardziej będziemy też chcieli zaakcentować wagę teleinformatyki w rozwoju Polski. Widzimy dużą szansę dla tego obszaru jako takiego, w którym Polska ma i duże kompetencje, i duży potencjał rozwojowy.

PAP: Na czym ma polegać wykorzystanie teleinformatyki do rozwoju naszego kraju?

J.K.: Chcemy, żeby działania, które prowadzimy wspólnie z Ministerstwem Cyfryzacji i innymi resortami, nabrały nowego wymiaru. Chodzi nie tylko o dokończenie budowy twardej infrastruktury - czyli internetu szerokopasmowego, ale też o kwestie cyberbezpieczeństwa systemów rządowych i biznesowych oraz wykorzystanie teleinformatyki w przemyśle i innych dziedzinach gospodarki i administracji.

W szczególności chcemy wykorzystać teleinformatykę w naszym przemyśle. Podobnie jak w Niemczech, określamy to mianem Przemysłu 4.0. - polega to na wykorzystaniu teleinformatyki do podniesienia jego efektywności i wydajności. Chodzi nam także o wykorzystanie potencjału teleinformatyki w wielu innych dziedzinach gospodarki. A przede wszystkim potencjału, który drzemie w ludziach, ich wiedzy. Jako kraj nie mamy zbyt dużych zasobów kapitałowych, ale mamy za to bardzo wysokiej jakości zasoby ludzkie, które nam niestety w części uciekają. Chcemy więc wykorzystać ten potencjał, który mamy, i w tym zakresie chcemy wspierać powstawanie startupów technologicznych.

PAP: Które kwestie wzbudziły największe kontrowersje podczas konsultacji SOR?

J.K.: Na pewno mocno dyskutowana była kwestia energetyki, dlatego że pod tym względem sytuacja Polski niewątpliwie mocno różni się od wielu innych krajów. Energetyka nie jest traktowana wyłącznie w wymiarze gospodarczym, ale także zapewnienia bezpieczeństwa naszego kraju. Strategia to uwzględnia. Aczkolwiek absolutnie podkreślamy, że chcemy silnie rozwijać nowe obszary energetyki, związane z rozwojem odnawialnych źródeł energii, z energetyką rozproszoną i ze zwiększeniem efektywności energetycznej.

PAP: A co z rolą energetyki jądrowej w strategii?

J.K.: Ten aspekt budził i budzi dyskusje nie tylko w świecie biznesu, również w administracji rządowej. Ale ostateczne rozstrzygnięcie przedstawimy po przyjęciu tego dokumentu przez rząd.

Pamiętajmy, że energetyka jądrowa jest nie tylko źródłem energii, ale również innowacji, nowych technologii, które są przekazywane do innych sfer gospodarczych i społecznych - są np. szeroko wykorzystywane w medycynie. Więc absolutnie nie powinniśmy się odwracać plecami od energetyki jądrowej. Najsilniejsze gospodarki nią dysponują.

PAP: Co uznałby pan za priorytet SOR?

J.K.: Główne przesłanie naszej strategii to budowa dobrobytu mieszkańców Polski i zapewnienie zrównoważonego rozwoju kraju. Chcemy zadbać o rozwój nie tylko w tych najlepiej rozwiniętych centrach gospodarczych w Polsce, gdzie do tej pory były koncentrowane działania rozwojowe, ale wykorzystać potencjał rozwojowy całego kraju, również miast małych i średnich oraz obszarów wiejskich. Zmieniamy paradygmat rozwoju z tzw. polaryzacyjno-dyfuzyjnego na zrównoważony i odpowiedzialny, stąd nazwa strategii. To rozwój inkluzywny, który zapewnia korzyści ze wzrostu gospodarczego dla całego społeczeństwa, a nie tylko dla wybranych grup, i obecnie mocno wspierany przez organizacje międzynarodowe jak ONZ, Bank Światowy czy OECD.

Jeżeli natomiast miałbym wskazać na jeden kluczowy czynnik w całej strategii, to byłaby nim innowacyjność. Innowacyjność ma swoje miejsce w bardzo wielu obszarach. Poczynając od przemysłu - nazywamy to reindustrializacją, bo chodzi nam o nowy wymiar rozwoju naszego przemysłu, właśnie w oparciu o innowacje, o teleinformatykę. Na świecie przemysł jest największym obszarem powstawania innowacji i ich wchłaniania, komercjalizacji tych innowacji. Wydaje się, że w ostatnich latach byliśmy w zbyt dużym stopniu biorcą innowacji w przemyśle, czyli imitatorem - kupowaliśmy gotowe rozwiązania. W tej chwili w większym stopniu powinniśmy być generatorem tych innowacji. Innowacje pozwolą na budowanie wyższej wartości dodanej w firmach, na wyższe marże, a w konsekwencji na szybsze budowanie kapitału w polskich firmach i wyższe wynagrodzenia.

Innowacyjność - jako ten kluczowy element - ma też olbrzymi wpływ na inne obszary, o których mówimy w strategii: chcemy, by rozwój małych i średnich firm również w dużej mierze opierał się o innowacje. Nie zawsze muszą to być innowacje przełomowe w skali globalnej, ale mogą to być innowacje marketingowe, organizacyjne czy produktowe, które będą prowadziły do rozwoju polskich firm. Proszę też pamiętać, że chcemy, aby innowacje były wykorzystywane także w sferze administracji publicznej, co jest równie ważne jak w biznesie. Polski sektor publiczny w ramach zamówień publicznych każdego roku wydaje 160 mld zł. M.in. dlatego już wprowadziliśmy możliwość wykorzystywania kryterium innowacji w zamówieniach publicznych.

PAP: A poza innowacyjnością?

J.K.: Chcemy również w znacznie większym stopniu niż dotąd wspierać zagraniczną ekspansję polskich firm. Tak w handlu, czyli w eksporcie, jak również w polskich inwestycjach zagranicznych. W tym celu, w ramach Polskiego Funduszu Rozwoju, tworzymy nową instytucję - Polską Agencję Inwestycji i Handlu, która przejmuje rolę od PAIiIZ w obszarze związanym z przyciąganiem inwestycji zagranicznych, ale w znacznie większym stopniu ta agencja będzie się zajmowała wsparciem dla polskich firm, które eksportują na rynki zagraniczne, jak również dla polskich inwestorów za granicą. Tworzymy w tej chwili sieć biur handlowych na świecie, szczególnie w tych miejscach, gdzie na takie wsparcie trudno było liczyć polskim firmom. PAIiH w pełni zacznie funkcjonować po uchwaleniu nowej ustawy, która da ramy prawne dla funkcjonowania Agencji.

PAP: Jak można określić priorytety w realizacji SOR do końca tego roku, do końca kadencji?

J.K.: Z punktu widzenia praktycznego olbrzymie znaczenie będzie miała realizacja tzw. projektów strategicznych. Mieliśmy ich w początkowym projekcie grubo ponad 200, ostatecznie liczba ta będzie ograniczona. Niektóre z nich zostały albo pogrupowane w większe przedsięwzięcia, a niektóre, nie do końca przygotowane, wypadły. Ale zdecydowana większość z nich, w tym te najważniejsze, została zachowana. W związku z tym realizacja strategii w dużej mierze będzie się opierała na projektach strategicznych.

Mamy tu zarówno projekty bardzo ważne w sferze legislacyjnej, jak choćby Konstytucja Biznesu, czy pakiet 100 zmian dla firm, z których ponad 30 już weszło w życie od początku stycznia.

Chodzi też o takie programy jak Start in Poland, w ramach którego na rozwój startupów przeznaczamy prawie 3 mld zł, czyli najwięcej w tej części UE.

Bardzo ważne jest tworzenie instytucji do realizacji tych celów, jak Grupa Polskiego Funduszu Rozwoju. W ramach PFR tworzymy silne instrumenty kapitałowe dla innowacji i początkujących przedsięwzięć, ale realizujemy też program Mieszkanie plus. BGK, poprzez Krajowy Fundusz Drogowy, finansuje rozwój infrastruktury drogowej. Chodzi o to, by wszystkie instytucje zgrupowane w Grupie PFR były lepiej zintegrowane, a dzięki temu bardziej efektywne.

Przypomnę też, że w ramach PFR tworzymy Polską Agencję Inwestycji i Handlu.

PAP: A co ze źródłami finansowania SOR?

J.K. Są to nie tylko środki krajowe, ale także unijne czy z innych instytucji międzynarodowych. Ważną rolę odegrają tu również fundusze z tzw. planu Junckera. W sumie do 2020 r. chcemy zmobilizować ok. 1,5 biliona zł na cele rozwojowe.

Trzeba wyraźnie podkreślić, że pod koniec 2015 r. projektów z naszego kraju praktycznie nie było w planie Junckera, nawet żartowano sobie, że "Polska w planie Junckera była w proszku", co oddawało rzeczywistość, bo jedyną firmą, która wtedy miała szanse na otrzymanie wsparcia, była Mlekovita - na produkcję mleka w proszku.

Jednak to się diametralnie zmieniło. Jesteśmy w tej chwili jednym z największych beneficjentów tego programu inwestycyjnego. Chociaż trzeba wyraźnie powiedzieć, że jako region - czyli Europa Środkowo-Wschodnia - ciągle zdecydowanie odbiegamy od Zachodu.

Zgłosiliśmy już sporo projektów do planu Junckera i stale ich przybywa. Jako administracja centralna przede wszystkim przygotowaliśmy projekty rządowe, których wcześniej w ogóle nie było i pierwsze umowy są już podpisywane, np. na modernizację taboru Przewozów Regionalnych czy na linie przesyłowe energii elektrycznej. Zachęcamy też samorządy i sektor prywatny. W tym ostatnim obszarze jesteśmy stosunkowo najsłabsi. W Europie Zachodniej z planu Junckera w dużej mierze korzysta bowiem właśnie sektor prywatny, a nie tylko publiczny. W Polsce niestety nie mamy jednak firm, które moglibyśmy nazwać championami na miarę światową. Mamy spółki, które dopiero pretendują do bycia takimi championami w pewnych niszach. Z punktu widzenia światowego to są firmy, które przekroczyły limity odnoszące się do firm małych i średnich, czyli 250 osób zatrudnionych. Daleko im jednak pod względem siły rynkowej do konkurentów z reszty świata.

I na to właśnie w tej chwili bardzo mocno stawiamy - żeby tworzyć polskim firmom optymalne warunki do szybkiego rozwoju i do budowy kapitału.

abo