Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Jarosław Krawędkowski 29.03.2017

Kto zapłaci za Brexit: Unia, Wielka Brytania, firmy, pracownicy? Które branże już tracą?

Rozliczenia finansowe i zagwarantowanie praw Europejczyków mieszkających na Wyspach - te sprawy są na czele listy priorytetów Unii w negocjacjach z Londynem. W negocjacyjnej kolejce znajdują się także takie sprawy jak luka po brytyjskiej składce, przyszłość całej branży energetycznej, porozumienia klimatyczne, perspektywy branż,  lotniczej, która ju z zaczyna tracic na "rozwodzie".

Dziś rozpoczął się proces wychodzenia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty, uruchomiony został artykuł 50. traktatu lizbońskiego. Za dwa lata, zgodnie z zapisami traktatowymi, w Unii pozostanie 27 państw.

Co z Polakami na Wyspach: Premier B. Szydło odbędzie wieczorem rozmowę z T. May

Wieczorem, około 19.30, premier Beata Szydło odbędzie rozmowę telefoniczną z premier Wielkiej Brytanii Theresą May - poinformowano w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej polskiego rządu. Rozmowa będzie związana ze złożeniem przez Wielka Brytanię dokumentów oficjalnie rozpoczynających procedurę wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

Szkocki rząd: chcemy aby Polacy po Brexicie pozostali w naszym kraju

W komunikacie napisano, że Polska przyjmuje tę decyzję z żalem i szanuje suwerenny wybór obywateli brytyjskich, którzy zadecydowali o opuszczeniu UE. Pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej czyniłoby tę instytucję silniejszą i odporniejszą wobec licznych kryzysów. Rząd podkreśla też jednoznaczną determinację pozostania Polski w Unii Europejskiej.

Priorytetem dla rządu jest zabezpieczenie praw Polaków na wyspach

Jednocześnie zaznaczono, że zabezpieczenie praw Polaków w możliwie najszerszy sposób jest priorytetem rządu. W jego ocenie, kwestia ta musi zostać rozstrzygnięta na początku negocjacji.

Polacy spokojni do momentu wyjścia. Co jednak dalej?

Jak napisano w komunikacie, rozpoczęcie procedury Brexitu, nie zmienia sytuacji Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Do momentu wystąpienia ze wspólnoty Wielka Brytania jest zobowiązana do przestrzegania praw wszystkich obywateli unijnych mieszkających na jej terytorium. Stronie brytyjskiej zależy na pozytywnym i jak najszybszym uregulowaniu tej kwestii ze względu na znaczną liczbę Brytyjczyków przebywających w UE.

Premier Beata Szydło przywiązuje dużą wagę do procesu negocjacyjnego. Jednocześnie szefowa polskiego rządu wyraża przekonanie, że Zjednoczone Królestwo pozostanie ważnym partnerem Polski, a obydwa kraje będą rozwijać relacje dwustronne oparte między innymi na konsultacjach międzyrządowych oraz spotkaniach ministrów spraw zagranicznych.

Rachunek za Brexit - to będzie jedna z najtrudniejszych spraw do wynegocjowania. Wielka Brytania nie chce płacić do europejskiego budżetu po wyjściu z Unii, ale budżet będzie obowiązywał do 2020 roku. Co więcej, pieniądze ze wspólnej kasy będą wypłacane na projekty do 2023 roku.

Czy uda się zapełnić lukę w unijnym budżecie po brytyjskiej składce?

"Nasze stanowisko wyjściowe na pewno będzie zakładało, żeby budżet nie był uszczuplony" - mówił niedawno w Brukseli wicepremier Mateusz Morawiecki.


Czytaj więcej
may pap 1200.jpg
Brexit rozpoczęty: obie strony zapowiadają walkę o prawa swoich obywateli

o ważna sprawa dla polskich regionów, które korzystają z unijnego wsparcia. "Polskie regiony są zainteresowane, żeby system był stabilny. Trudno sobie wyobrazić, że nagle ktoś zadzwoni i powie - przepraszam, ale nie ma pieniędzy, bo te zobowiązania są zaciągnięte" - skomentował w rozmowie z Polskim Radiem europoseł Jan Olbrycht.

Jakie prawa dla Polaków na Wyspach po Brexicie?

Druga kluczowa sprawa dla Unii w tych negocjacjach, która jest również ważna dla Polski, to zagwarantowanie praw Europejczyków na Wyspach, gdzie mieszka około miliona naszych rodaków. Wydaje się, że tu może być łatwiej o porozumienie, bo władzom w Londynie zależy zagwarantowaniu praw Brytyjczyków w Unii.

Biznes apeluje o spokojny Brexit, energetyka chce specjalnych warunków

Wyjście W. Brytanii z UE musi odbyć się w spokojny sposób, przy zapewnieniu bliskiej współpracy gospodarczej między stronami - oświadczyła w środę organizacja BusinessEurope. Zrzeszenie firm energetycznych chce utrzymania zintegrowanego rynku handlu energią.

Biznes apeluje o uporządkowany i konstruktywny Brexit

"Decyzja Wielkiej Brytanii o wyjściu z UE rozpoczyna okres niepewności. Z tego powodu kluczowe jest zorganizowanie Brexitu w sposób uporządkowany i konstruktywny" - głosi wydane w Brukseli oświadczenie BusinessEurope, organizacji skupiającej 40 federacji kręgów gospodarczych z 34 krajów europejskich.

Apel o nie przywracanie barier handlowych

Stowarzyszenie zwróciło uwagę, że znaczna część miejsc pracy zarówno w UE, jak i w Wielkiej Brytanii zależy od eksportu i procesów produkcyjnych, które są głęboko zakorzenione w całej Europie. Dlatego należy unikać tworzenia niepotrzebnych przeszkód dla handlu i inwestycji oraz nieuczciwych warunków konkurencji - wskazało.

Co z jednolitym rynkiem i jego zasadami?

Europejski biznes chce, by nowy model unijno-brytyjskich relacji po Brexicie opierał się na zachowaniu jednolitego rynku z jego czterema swobodami, utrzymaniu możliwie bliskich stosunków gospodarczych między Wielką Brytanią a UE, a także na zapewnieniu płynnego przejścia do przyszłej umowy handlowej, by biznes mógł się przygotować i dostosować do nowej sytuacji.

Apel o dyskusję nie tylko z politykami ale firmami i obywatelami

Inne z postulatów dotyczą łagodzenia niekorzystnych efektów Brexitu dla firm i obywateli, jak najszybszego zapewnienia pewności prawnej oraz włączenia do dyskusji wszystkich zainteresowanych stron w celu odpowiedniego zajęcia się ważnymi kwestiami, włączając w to stawki i procedury celne, dostęp do rynku i zbieżność regulacyjną.

"W interesie zarówno Unii Europejskiej, jak i Zjednoczonego Królestwa jest dążenie do wzajemnie korzystnych relacji w przyszłości na równych warunkach. Wyjście Wielkiej Brytanii z UE musi przebiegać w spokojny, płynny sposób. Negocjacje powinny być prowadzone w duchu partnerstwa (...)" - czytamy w oświadczeniu.

Branża energetyczna chce dalszej integracji oraz usuwanie barier

Osobne stanowisko w związku z uruchomieniem Brexitu wydało stowarzyszanie EURELECTRIC, reprezentujące interesy przemysłu elektroenergetycznego w UE. Branża ta chciałaby, aby negocjacje dotyczące wewnętrznego rynku energii w UE były prowadzone z oderwaniu od rozmów o jednolitym rynku. Wyjście z tego ostatniego, niezależnie od konsekwencji, zapowiedziała brytyjska premier Theresa May.

"EURELECTRIC wierzy w korzyści płynące z wolnego i uczciwego handlu elektrycznością w Europie. W interesie wszystkich konsumentów energii jest utrzymanie integracji rynku energetycznego i zminimalizowanie barier w handlu" - oświadczył sekretarz generalny organizacji Kristian Ruby.

Stowarzyszanie podkreśliło, że Wielka Brytania odegrała znaczącą rolę w rozwijaniu zliberalizowanych rynków energetycznych, utworzeniu pierwszego na świecie znaczącego systemu handlu pozwoleniami na emisję gazów cieplarnianych, a także we wspieraniu bezpieczeństwa energetycznego w Europie w kontekście jej geopolitycznych relacji z sąsiadami.

"Biorąc pod uwagę wzajemne korzyści i znaczenie energii dla obu stron w zapewnianiu mocy gospodarce i społeczeństwu, EURELECTRIC uważa, że współpraca dotycząca energii powinna być tak ścisła, jak to tylko możliwe" - czytamy w oświadczeniu.

Sektor energetyczny jest za pozostaniem Wielkiej Brytanii w unijnym systemie handlu emisjami CO2

Sektor energetyczny opowiada się za współpracą "27" z Londynem w sprawach klimatycznych oraz pozostaniem Wielkiej Brytanii w unijnym systemie handlu emisjami CO2 (EU ETS). Jeśli Wielka Brytania nie musiałaby obciążać swoich firm czy energetyki dodatkowymi kosztami za pozwolenia na emisję, brytyjska gospodarka zyskałaby przewagę konkurencyjną nad przedsiębiorstwami z UE.

EURELECTRIC chce też utrzymania na Wyspach Brytyjskich obowiązujących w UE reguł środowiskowych. "Należy rozważyć wprowadzenie szerokiego zakresu prawodawstwa UE dotyczącego ochrony środowiska jako części umowy między UE a Wielką Brytanią. Niektóre z wymogów będą miały duży wpływ na transgraniczny handel energią elektryczną i powinny zostać utrzymane" - podkreślono w oświadczeniu.

Stowarzyszenie spodziewa się, że skomplikowanych negocjacji w sprawie Brexitu nie uda się zakończyć w niecałe dwa lata, dlatego postuluje przyjęcie porozumień przejściowych odnoszących się do energii, aby zapobiec potencjalnym problemom.

Ryanair: transport lotniczy musi być priorytetem w rozmowach o Brexicie

Wielka Brytania musi priorytetowo potraktować transport lotniczy w negocjacjach o wystąpieniu z Unii Europejskiej, by uniknąć poważnych zakłóceń w lotach - ostrzegł w środę tani przewoźnik Ryanair. Podobne obawy żywi cała brytyjska branża - pisze Reuters.

"Istnieje duże prawdopodobieństwo, że po marcu 2019 roku przez pewien czas nie będzie połączeń lotniczych między Wielką Brytanią a UE" - powiedział szef marketingu Ryanaira Kenny Jacobs.

Trzeba jak najszybciej zawrzeć umowę ws. lotów między Unią a Wielką Brytanią

Według Jacobsa umowę w sprawie przemysłu lotniczego między UE a Wielką Brytanią należy zawrzeć jak najszybciej, bo linie lotnicze w pierwszej połowie przyszłego roku muszą sfinalizować harmonogramy lotów na lato 2019 roku.

Linie lotnicze z siedzibą w UE mają prawo obsługiwać loty do, z i w granicach dowolnego państwa unijnego dzięki powstałemu w latach 90. wspólnemu europejskiemu obszarowi lotniczemu. Jednak po oficjalnym uruchomieniu w środę przez rząd w Londynie procedury wystąpienia ze Wspólnoty kraj musi w ciągu zaledwie dwóch lat, do marca 2019 roku, renegocjować warunki dostępu do dotychczasowego rynku lub stworzyć alternatywny system.

Tanie linie lotnicze z Wielkiej Brytanii boją się o latanie do Unii

Niskokosztowi przewoźnicy z siedzibą w Wielkiej Brytanii najdotkliwiej odczują skutki Brexitu, bo to oni najbardziej korzystają z prawa do obsługiwania połączeń między innymi krajami UE (w dodatku do lotów z i do Wielkiej Brytanii). Operujący z podlondyńskiego lotniska Luton easyJet poinformował w środę, że wkrótce zacznie ubiegać się o licencję na utworzenie spółki operacyjnej w UE, by zachować prawo do obsługiwania połączeń na terytorium Unii. Główna siedziba przewoźnika pozostałaby w Wielkiej Brytanii i spółka byłaby nadal notowana na brytyjskiej giełdzie

Po ogłoszeniu Brexitu tracą tanie linie lotnicze

Brytyjska premier Theresa May powiedziała, że w razie konieczności brak porozumienia z UE w sprawie Brexitu i powrót we wzajemnych relacjach do reguł Światowej Organizacji Handlu (WTO) byłby lepszy niż niekorzystne porozumienie. Reuters przypomina jednak, że reguły te nie obejmują transportu lotniczego, co dla branży oznacza większą niepewność co do przyszłości.

Od referendum w czerwcu 2016 roku, w którym Brytyjczycy zdecydowali o wyjściu swego kraju z UE, kurs akcji easyJet spadł o 35 proc., WizzAira o 18 proc., a Ryanaira i IAG, właściciela linii British Airways, wzrosły o 4 proc. i 0,7 proc. W tym samym okresie notowania niemieckiej Lufthansy wzrosły o 24 proc.

Co z lotniskami?

O opracowanie planu awaryjnego apelują także europejskie lotniska, które twierdzą, że należy uniknąć powrotu do wynegocjowanych dekady temu praw przewozowych (np. Wielka Brytania i Niemcy mogłyby wrócić do porozumienia z 1955 roku).

Nie wszyscy jednak przedstawiciele branży chcą, by transport lotniczy traktowany był w negocjacjach Londyn-Bruksela priorytetowo - pisze Reuters. Federalny Związek Niemieckiego Przemysłu Lotniczego (BDL) zadeklarował, że popiera stanowisko rządu w Berlinie, według którego w rozmowach ws. Brexitu nie można pozwolić na wybiórcze podejście do negocjowanych tematów. Według szefa Lufthansy Carstena Spohra na priorytetowe potraktowanie transportu lotniczego nie zgodzą się ani Niemcy, ani Francja.

IAR, PAP, jk