Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 10.07.2017

Bezrobocie w czerwcu najniższe od 26 lat. Przełoży się to na wzrost naszych wynagrodzeń?

7,2 proc. - tyle według szacunków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wyniosła stopa bezrobocia w czerwcu. To o 0,1 pkt. proc. mniej niż miesiąc wcześniej i o 1,5 pkt. proc. mniej niż rok temu. To najniższe bezrobocie w czerwcu od 26 lat - podkreśla resort.

Liczba bezrobotnych w końcu czerwca br. wyniosła 1,15 mln osób i w porównaniu z majem br. spadła o 49,3 tys. (o 4,1 proc.).

Do obecnej stopy bezrobocia w Polsce odniosła się też goszcząca w poniedziałek w Lesznie (Wielkopolskie) minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. Jak mówiła, spadek liczby osób bez pracy miał miejsce we wszystkich województwach w Polsce, przy czym najsilniejszy w: lubuskim (o 5,9 proc., czyli 1,7 tys. osób), pomorskim (o 5,2 proc., czyli 2,9 tys. osób) i warmińsko-mazurskim (o 5,1 proc., czyli o 3,3 tys. osób).

Wskazała też, że spadek nastąpił "praktycznie w tych województwach, w których jest jeszcze z czego obniżać to bezrobocie", ale również w Wielkopolsce, gdzie stopa bezrobocia spadła z 4,3, do 4,2 proc.

- Oczywiście w Wielkopolsce to nie jest też tak, że wszystkie powiaty mają jednakowe, jednocyfrowe, tak niskie bezrobocie, ale tych miejsc, w których byłoby to bezrobocie dwucyfrowe, jest zdecydowanie mniej niż w innych regionach. Mówię to w miejscu, (...) które ma najniższe bezrobocie w Polsce, czyli to jest ten lider, jeśli chodzi o stopę rejestrowanego bezrobocia - mówiła minister Rafalska.


Liczba bezrobotnych w końcu czerwca br. była o 239,7 tys. osób niższa niż przed rokiem (spadek o 17,2 proc.).

Liczba wolnych miejsc pracy i miejsc aktywizacji zawodowej zgłoszonych przez pracodawców do urzędów pracy w czerwcu wyniosła 146,1 tys.

Stopa bezrobocia na poziomie 7,2 proc. to najniższy wynik odnotowany w czerwcu od 1991 r. - podkreśla MRPiPS.

Marek Zuber, ekonomista: bezrobocie będzie dalej spadać.

Źródło: Newseria

Rynek pracownika

To kolejne dobre dane z rynku pracy, które - jak mówi Andrzej Kubisiak z Work Service - potwierdzają, że w wielu branżach mamy już rynek pracownika.

- Najnowsze dane pokazują, że bezrobocie w Polsce systematycznie spada. Co bardzo pocieszające, spada ono głównie w tej części Polski, gdzie do tej pory było najwyższe. Mamy już tylko trzy województwa na mapie Polski, gdzie bezrobocie nadal jest dwucyfrowe. Zmierzamy w kierunku bezrobocia poniżej 7 proc., a w dalszej kolejności powinniśmy zobaczyć poniżej 1 miliona osób bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach – mówi ekspert. 

Ogromny niedobór pracowników w niektórych branżach

Spadające bezrobocie może oznaczać problemy dla niektórych branży oraz przedsiębiorców.

Tak jest np. w handlu i sprzedaży, gdzie, jak alarmuje NSZZ "Solidarność", już teraz brakuje rąk do pracy.

Jak informował niedawno przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ "Solidarność" Alfred Bujara, w tym sektorze brakuje ponad 100 tysięcy osób. Zaznaczył, że pracownicy są przemęczeni, gdyż wykonują pracę "za dwóch". Dochodzi do sytuacji, że nie ma kto wyłożyć towaru na półki. Alfred Bujara podał przykład jednego z supermarketów w Katowicach, gdzie półki z owocami świeciły pustkami, gdyż nie miał kto uzupełnić towaru z powodu braku rąk do pracy. 

Pracodawcy oferują wyższe wynagrodzenia

Eksperci podkreślają, że m.in. w gastronomii, usługach oraz pracach polowych może zabraknąć pracowników sezonowych. Pracodawcy są zatem zmuszeni walczyć o pracownika, oferując m.in. wyższe stawki godzinowe niż ustawowa stawka minimalna, która wynosi 13 zł brutto.

Utrzymywanie się rynku pracownika wymusi prawdopodobnie na pracodawcach coraz większe podwyżki wynagrodzeń, przewidują również eksperci. Potrzeba utrzymania najlepszych pracowników, stabilnych zespołów i wzrostu efektywności pracy sprzyjają podnoszeniu płac, z drugiej jednak strony tendencje tę hamuje niska efektywność pracy. Wedle różnych obliczeń może być o 33 proc. (Eurostat) do nawet 74 proc. (GUS) niższa niż w krajach Unii. Jednocześnie Polacy pracują stosunkowo dużo, średnio ok. 50 godzin tygodniowo.

Zdaniem Katarzyny Lorenc, ekspert BCC ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy, pogodzenie oczekiwań pracowników, którzy chcą zarabiać coraz więcej, i pracodawców, którzy liczą na to, że pracownicy będą bardziej efektywni, to największe wyzwanie na rynku pracy.

– Żeby efektywność pracy rosła, przedsiębiorcy muszą się zastanawiać nad rynkiem oraz inwestycjami w firmę. Z drugiej strony to jest wspólna praca przedsiębiorcy i pracowników nad tym, żeby pracować sprytniej, mądrzej, a nie dłużej. Jesteśmy jednym z najbardziej zapracowanych krajów, ale nie idzie to w parze z efektywnością. Uruchomienie współpracy na linii przedsiębiorca–pracownik na rzecz większej efektywności mogłoby się przełożyć na wyższe wynagrodzenia – podkreśla Katarzyna Lorenc. pogodzenie oczekiwań pracowników, którzy chcą zarabiać coraz więcej, i pracodawców, którzy liczą na to, że pracownicy będą bardziej efektywni, to największe wyzwanie na rynku pracy.

Katarzyna Lorenc, ekspert BCC ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy: Pracownicy mają dużą przestrzeń do negocjowania wynagrodzeń.

Źródło: Newseria

IAR/PAP/Newseria awi