Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Jarosław Krawędkowski 24.08.2017

GUS: stopa bezrobocia w lipcu nie spadła - wyniosła 7,1 proc. Mamy problem?

Przewidywania analityków i ekspertów od rynku pracy zaczynają się sprawdzać – w lipcu stopa bezrobocia, jak informuje GUS, wyniosła 7,1 procent, czyli tyle samo co w czerwcu. I to nie jest dobra wiadomość dla firm i całej gospodarki, mówi w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Andrzej Kubisiak z Work Service.
Posłuchaj
  • Jak powiedział Naczelnej Redakcji Gospodarczej Karol Traczykowski, Prezes GoldenLine, niski poziom bezrobocia sprawia, że prawie wszyscy dobrzy specjaliści mają już zatrudnienie i nie są zbyt skłonni do aktywnego poszukiwania nowej pracy. /Arkadiusz Ekiert, redaktor naczelny Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia/.
Czytaj także

Jak informuje GUS, liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła 1 mln 140 tys. wobec 1 mln 151,6 tys. osób przed miesiącem.

Stopa bezrobocia liczona według Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) wyniosła w II kwartale 2017 r. 5,0 proc. wobec 5,4 proc. w I kwartale 2017 r. - podał GUS.


Współczynnik aktywności zawodowej wyniósł w II kwartale 56,7 proc. wobec 56,2 proc. kwartał wcześniej, natomiast wskaźnik zatrudnienia wyniósł 53,9 proc. wobec 53,2 proc.

GUS poinformował, że liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych w lipcu spadła o 5 proc. rok do roku do 153,4 tys. Miesiąc do miesiąca wzrosła o 12,2 proc.

Dane o bezrobociu mogą zaskakiwać

Jak ocenia w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarcza Polskiego Radia Andrzej Kubisiak z Work Service, dane mogą zaskakiwać, gdyż dotyczą miesiąca, gdy bezrobocie zawsze malało.

− W okresie wakacyjnym mieliśmy zawsze do czynienia ze spadkami tego wskaźnika, wynikającymi z większego zapotrzebowania na pracowników w tzw. branżach sezonowych – np. turystyce, gastronomii, pracach rolniczych czy budowlanki, mówi ekspert.

Bezrobocie nie spada, gdyż zaczyna brakować pracowników do pracy

− Można powiedzieć, że mamy do czynienia z pierwszym symptomem stagnacji, jeśli chodzi o spadek bezrobocia w Polsce, mówi ekspert.

− To oznacza, mówi, że rynek pracy zaczyna dochodzić do ściany - rosnące potrzeby firm poszukających pracowników, nie są zaspokajane nie tylko przez nowych pracowników, ale np. przez osoby bezrobotne, mówi.

Kończą się naturalne rezerwy rynku pracy – np. wśród bezrobotnych

− Wydaje się, że kończą się możliwości pozyskiwania osób z tzw. segmentu trwale bezrobotnych do pracy, mówi Kubisiak.

Zła wiadomość dla firm i dla gospodarki

− I jest to niestety zła wiadomość dla pracodawców oraz gospodarki, gdyż oznacza pojawienie się nowej bariery w rozwoju naszego kraju – braku wykwalifikowanych kadr, podkreśla Kubisiak.

Już 50,8 proc. pytanych przez Work Service w „Barometrze Rynku Pracy VIII”, który w całości zostanie opublikowany 4 września, pracodawców deklaruje, że miało w ostatnim czasie kłopoty z pozyskaniem wykwalifikowanych pracowników.

To o 15 p.p. więcej niż w roku ubiegłym i jest to rekordowy wynik w historii „Barometru Rynku Pracy” przygotowywanego przez Work Service.

Wśród pracodawców, którzy zetknęli się z niedoborami kandydatów, aż 68,1 proc. deklaruje, że taka sytuacja bezpośrednio wpływa na ich firmę.

Brak kadr oznacza ogranicza aktywność przedsiębiorstw: przyjmowanie nowych zamówień i inwestycje

Jak bowiem wynika z najnowszego raportu Work Service, aż 1/3 firm borykających się z brakami kadrowymi właśnie z tego powodu nie jest w stanie zawierać nowych kontraktów z klientami. Z kolei 1 na 8 przedsiębiorstw, ze względu na niedobory kandydatów, było zmuszone rezygnować z inwestycji albo je ograniczać.

Przed polską gospodarką nowa bariera rozwojowa

− A to oznacza, że polska gospodarka zaczyna stawać przed bardzo poważną barierą rozwojową, mówi Kubisiak.

Przypomina, że od ponad 20 lat rozwój gospodarczy Polski opierał się nie o surowce, czy nowe innowacyjne technologie, ale przede wszystkim o kapitał ludzki – dobrze wykształcone, młode kadry. A tych zaczyna dramatycznie brakować.

Z badań przeprowadzonych przez Work Service, jednymi z najbardziej poszukiwanych obecnie na rynku pracy są absolwenci szkół technicznych i zawodowych.

Największy deficyt pracowników dotyczy obecnie trzech branż: produkcji, handlu i budowlanki, wśród tych ostatnich np. murarzy, glazurników, czy ślusarzy.

Jak podkreśla ekspert, sytuację w tych branżach pogarsza fakt, że w każdej z nich do pracy poszukiwani są pracownicy z niejako tej samej półki – czyli – młodych, wykwalifikowanych osób, w dodatku najczęściej emigrujących do lepiej płacących krajów.  

Dobrzy specjaliści mają zatrudnienie i nie są skłonni do szukania nowej pracy

Jak powiedział Naczelnej Redakcji Gospodarczej Karol Traczykowski, Prezes GoldenLine, niski poziom bezrobocia sprawia, że prawie wszyscy dobrzy specjaliści mają już zatrudnienie i nie są zbyt skłonni do aktywnego poszukiwania nowej pracy.

I dodaje, że tegoroczne badanie firmy Antal pokazuje, że, aż 64 proc. specjalistów nie szuka nowej pracy aktywnie, ale nie ignoruje propozycji zawodowych otrzymywanych bezpośrednio od pracodawców.

To pokazuje, jak dużą rolę w aktualnie prowadzonych rekrutacjach ma direct search, czyli bezpośrednie skontaktowanie się i zaproszenie potencjalnego kandydata do wzięcia udziału w procesie rekrutacyjnym.

Warto informować o zarobkach

− Dostrzegamy coraz większą otwartość pracodawców na pokazywanie w ogłoszeniach oferowanych widełek zarobków. To jeden z przykładów coraz bardziej powszechnej na rynku pracy transparentności, którą wymusza właśnie niskie bezrobocie i rynek pracownika. Innym dowodem na coraz większą transparentność jest rosnąca otwartość organizacji na odpowiadanie na opinie o pracodawcy zamieszczane w internecie. Na naszych Profilach Pracodawców użytkownicy mogą dodawać opinie o firmie, na które pracodawcy coraz częściej odpowiadają. Przestają traktować zamieszczane opinie jako zagrożenie dla ich wizerunku, a dostrzegają w nich szansę - z jednej strony na diagnozowanie zarówno ich mocnych jak i słabych stron jako pracodawcy, a zarazem na konstruktywny dialog z potencjalnymi kandydatami czy pracownikami.

Do poszukiwanych na rynku pracy dołączają kolejne grupy zawodowe

Rynek pracownika obserwujemy nie tylko w przypadku pracowników IT. Do tej grupy zawodowej dołączają również doświadczeni handlowcy, inżynierowie czy osoby z obszaru finansów i ekonomii. Są to też pracownicy najczęściej poszukiwani przez rekruterów na GoldenLine. W lipcu 2017 roku wiadomość od rekrutera otrzymało ponad 50 tys. osób posiadających profil zawodowy na GoldenLine. Poszukiwani byli przede wszystkim specjaliści z obszarów IT, Inżynierii i Finansów. Rekruterzy pisali najczęściej do osób w wieku 27-35 lat zamieszkujących największe aglomeracje, takie jak Warszawa, Katowice, Wrocław, Kraków czy Poznań.

Rafalska o danych GUS: cieszy spadek liczby długotrwale bezrobotnych

Najbardziej cieszy nas spadek liczby osób długotrwale bezrobotnych oraz tych po 50. roku życia - podkreśliła w rozmowie z PAP minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, komentując dane Głównego Urzędu Statystycznego na temat bezrobocia.



− Najbardziej jestem zadowolona z malejącej liczby osób długotrwale bezrobotnych. To jest duża szansa dla osób bardzo długo wykluczonych z rynku pracy. Tu są ubytki, spadek o 13 tys. w stosunku do czerwca br. - oceniła w rozmowie z PAP Rafalska.

Zwróciła uwagę, że spada też liczba bezrobotnych powyżej 50. roku życia. − To są już cenne tendencje" - stwierdziła.

Bezrobocie nie będzie już spadać?

Jej zdaniem, spadki liczby bezrobotnych mogą się w najbliższym czasie nie powtórzyć. "Za chwilę będą się kończyły prace sezonowe" - przypomniała szefowa resortu pracy.

− We wszystkich głównych miarach rynku pracy przekraczamy rekordowe poziomy. To dla nas bardzo ważne, że rosną wskaźniki zatrudnienia, że spada bierność zawodowa kobiet i mamy cały czas przyśpieszenie wzrostu płac. Oby ta tendencja się utrzymywała" - powiedziała Rafalska.

Pracodawcy mają coraz większy problem

Przyznała, że spadek bezrobocia może być kłopotliwy dla pracodawców. "Brakuje im chętnych osób do pracy. Zarówno bardziej wykwalifikowanych, jak i niewykfalifikowanych pracowników. Rynek pracownika to olbrzymi atut, ale też zaczynają występować ograniczenia" - zaznaczyła minister.

− Firmy muszą przygotować się na nowe wyzwania. Muszą sięgać głębiej do swoich kieszeni. Często nie da się już znaleźć pracownika, proponując mu minimalne wynagrodzenie. Ten rynek wymusza wzrost płac już nie nie tylko dla pracowników wysoko wykfalifikowanych. Dotyczy to już wszystkich grup zawodowych" - dodała Rafalska.

Jarosław Krawędkowski, IAR, PAP, jk