Tylko dziś cena bitcoina wzrosła o 4,5 procent - ledwo pokonała próg 9 tysięcy dolarów, a już podskoczyła do ponad 9600.
Jeszcze na początku roku kosztował "zaledwie" tysiąc dolarów. Jego cena, licząc rok do roku, wzrosła aż o 870 procent. Przyczyny takiego wzrostusą nie do końca jasne, ze względu na zdecentralizowany charakter rynku obrotu tą kryptowalutą.
Eksperci spodziewają się, że wkrótce wartość bitcoina może przekroczyć "magiczny" próg 10 tysięcy dolarów.
Bitcoiny - kolejna bańka?
Tak duży wzrost cen zaniepokoił analityków finansowych oraz przedstawicieli banków. Na przykład zdaniem dyrektora wykonawczego JP Morgan Jamiego Dimona bitcoiny są "przekrętem" i wkrótce upadną.
- To nie jest prawdziwa rzecz, to zostanie zamknięte - mówił.
Branża finansowa jest zaniepokojna, a niektórzy zaczynają już mówić o "bańce" bitcoinów, która wkrótce pęknie i spowoduje upadek tej kryptowaluty. Do tej pory jednak bitcoin był w stanie przetrwać mniejsze lub większe kryzysy. Były momenty, że wszyscy spodziewali się, że owa "bańka" pęknie, a mimo to po kilku dniach ceny bitcoinów ponownie zaczynały rosnąć.
Bitcoin - pierwsza kryptowaluta
Bitcoiny w sieci pojawiły się w 2009 roku. Stanowią one praktyczną realizację koncepcji kryptowaluty jako wirtualnego pieniądza, pozbawionego emitenta, opartego na technologii blockchain, wykorzystującej moc obliczeniową komputerów podłączonych do internetu. Wszelkie informacje dotyczące transakcji przesyłane są bezpośrednio między internautami. Bezpieczeństwo zapewniają natomiast zastosowane w przypadku bitcoinów technologie kryptologiczne.
Obecnie większość krajów uznaje transakcje realizowane za pomocą bitcoinów za legalne, a niektóre kraje traktują je podobnie jak tradycyjne pieniądze. Tak jednak nie jest w Polsce - Ministerstwo Finansów odmawia bitcoinom statusu waluty czy jakiegokolwiek innego instrumentu finansowego.
Według szacunków, obecnie wykonuje się około 380 tysięcy transakcji dziennie za pomocą bitcoinów.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, TT, md