- Jedni twierdzą, że jesteśmy w szczycie boomu mieszkaniowego i będzie spadek, inni, że dopiero przed boomem – mówi w Polskim Radiu 24 Marcin Jańczuk z Metrohouse w rozmowie z Piotrem Wardziakiem.
Ekspert rynku nieruchomości przyznaje, że takie określenie jak „boom” jest w obecnej sytuacji uprawnione.
- Jeżeli mielibyśmy podsumować ostatnie miesiące to jest boom na rynku nieruchomości. Z jednej strony mówimy o szeroko pojętych inwestycjach na rynku nieruchomości. Z drugiej strony pojawia się tendencja do poprawy warunków np. rodzin wielopokoleniowych – dodaje Marcin Jańczuk.
Co spowodowało boom?
- Przyczyny tkwią w makroekonomii, jak chociażby poprawa zamożności przeciętnego Polaka. Stać nas na coraz więcej. Jednocześnie pojawia się duża grupa inwestorów, którzy lokowali oszczędności w różne instrumenty finansowe i nie zawsze bezpieczne – dodaje.
Trudno powiedzieć, czy teraz mamy do czynienia ze szczytem tego boomu. Wiele wskaźników pokazuje, że inwestycje deweloperskie na rynku pierwotnym mogą nieco przyhamować. Więcej pieniędzy będzie skierowane na inwestycje infrastrukturalne a to może oznaczać wzrost cen np. materiałów budowlanych. Dlatego prawdopodobnie deweloperzy będą zastanawiać się, czy nie przełożyć budowy kolejnych inwestycji na następne lata.
Mieszkania to lokata kapitału
Coraz więcej osób kupuje też mieszkania, jako inwestycję traktując je, jako korzystną lokatę pieniędzy i jednocześnie zarabiając na wynajmie.
– Dokładnie tak, bo nieruchomości są uważane za bezpieczną przystań dla naszych oszczędności – dodaje ekspert.
Według danych GUS w okresie styczeń-marzec 2018 roku oddano do użytkowania prawie 45 tysięcy mieszkań. Jednocześnie w tym samym okresie rozpoczęto budowę kolejnych niemal 48 tysięcy domów, budynków wielorodzinnych i osiedli mieszkaniowych.
Piotr Wardziak, kw