Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Michał Dydliński 20.02.2020

Zagrożenie nie tylko dla zdrowia. Koronawirus szkodzi też gospodarce

Koronawirus z Wuhan zbiera śmiertelne żniwo i odciska swoje piętno na światowej gospodarce. Ceny złota biją rekordy. Kurs dolara jest najwyższy od wielu miesięcy. Gigant teleinformatyczny – firma Apple – obawia się, że epidemia z Wuhan wpłynie negatywnie na produkcję i sprzedaż. Również producent samochodów elektrycznych Tesla nie może patrzeć w przyszłość z optymizmem.
  • Pod wpływem epidemii koronawirusa bardzo zdrożało złoto i niektóre inne surowce
  • W gospodarce Chin widać pierwsze symptomy zastoju, ale na epidemii straci też wiele światowych firm
  • Chińskie władze utrzymują, że poradzą sobie z niebezpiecznym wirusem

Z powodu epidemii koronawirusa ok. 80 mln spośród prawie 300 mln pracowników napływowych w Chinach nie wróciło jeszcze do miejsc pracy. Opóźnienie zaczyna poważnie wpływać na przemysł i sektor usług.

Po tradycyjnie spędzonym Święcie Wiosny noworoczna przerwa w pracy, która oficjalnie skończyła się 10 lutego, przedłuża się z powodu epidemii. Chińska gospodarka potrzebuje jeszcze kilku tygodni, by znów nabrać rozpędu – oceniają eksperci Państwa Środka.

Zaczynają się opóźnienia

Chińskie ministerstwo transportu oczekuje, że kolejne 120 mln osób wróci do swoich zakładów w drugiej połowie lutego, a pozostałe 100 mln osób – w marcu lub jeszcze później. Według danych ministerstwa na chińskich drogach, w pociągach i samolotach było w minioną niedzielę 12 mln osób – zaledwie 20 proc. liczby odnotowanej tego samego dnia w ubiegłym roku.

Opóźnienia zaczynają zakłócać funkcjonowanie sektora wytwórczego i usługowego, w których pracownicy nie mogą wykonywać swoich obowiązków zdalnie. Chiński rząd stara się przywrócić normalną aktywność gospodarczą, ale walka z epidemią poważnie utrudnia wznowienie pełnej produkcji w fabrykach.


diamond 1200 pap.jpg
Polskie Radio PR24 Portal Artykuł Japonia: dwie ofiary koronawirusa. Zarazili się na statku "Diamond Princess"

Złoto najdroższe od lat

Tymczasem ceny złota osiągnęły najwyższy poziom od marca 2013 roku. Przy silnym dolarze oznacza to, że ceny kruszcu wyrażone w euro czy polskich złotych są najwyższe w historii – pisze portal bankier.pl. Przez ostatnie dwa tygodnie kurs złota liczony w amerykańskiej walucie poszedł w górę o 3,6 proc. To o tyle nietypowe, że od początku lutego dolar wyraźnie zyskuje na wartości względem euro. Zwykle mocny dolar szedł w parze ze słabszym złotem, a tym razem jest odwrotnie. Od początku 2020 roku indeks dolara zyskał 2,3 proc., a złoto podrożało o prawie 6 proc. i jest o blisko 20 proc. droższe niż przed rokiem.

Z kolei cena palladu wzrosła o 8,4 proc. za uncję, czyli także do poziomu rekordowego. Tylko w ciągu 30 minut jednego z notowań w tym tygodniu jego wartość wzrosła o 100 dolarów. To metal wykorzystywany m.in. do produkcji katalizatorów samochodowych. Ich montaż jest wymuszany coraz surowszymi przepisami środowiskowymi, co wpływa na zdecydowany wzrost zapotrzebowania, a obecnie nawet na deficyt. 

Wirus szkodzi elektronice

Nie tylko giełdy nerwowo reagują na sytuację w Chinach. Koncern Apple Inc. obawia się, że epidemia koronawirusa wpłynie negatywnie na produkcję i sprzedaż jego wyrobów, w tym smartfonów iPhone. Większość iPhone'ów, a także części niezbędnych do ich produkcji, wytwarzana jest właśnie w Chinach.

Co prawda firma zapewniła, że wszystkie jej zakłady produkujące iPhone'y znajdują się poza prowincję Hubei, które jest epicentrum epidemii oraz że wszystkie po okresie świątecznym związanym z chińskim Nowym Rokiem, wznowiły produkcję, jednak odbywa się to powoli.

– Praca jest wznawiana, ale powrót do normalnych warunków będzie wymagać więcej czasu, niż się spodziewaliśmy – głosi opublikowany komunikat.

Tymczasem producent elektroniki Foxconn, podwykonawca Apple’a, oferuje premię w wysokości 3 tys. juanów (1,7 tys. zł) pracownikom, którzy przed końcem lutego wrócą do fabryki w mieście Zhengzhou z innych miejscowości w prowincji Henan.

Z niedoborem pracowników borykają się również firmy w zagłębiu przemysłowym Delty Rzeki Perłowej na południu kraju. Na przykład w parku przemysłowym wysokich technologii Baiwangxin w mieście Shenzhen, gdzie swoje fabryki mają m.in. wytwórca dronów DJI czy producent oświetlenia Ledman Optoelectronic, do pracy wróciła zaledwie jedna czwarta z 12 tys. zatrudnionych pracowników.

Podobne trudności ma Szanghaj, gdzie dwie trzecie fabryk wznowiło działalność przed końcem ubiegłego tygodnia, ale 78 proc. z nich nie ma wystarczającej siły roboczej, by przywrócić pełną produkcję.

Starbucks zamknął w Państwie Środka 2 tys. kawiarni, McDonald’s 300 restauracji, a Nike chwilowo zaplombował połowę swoich sklepów.

Giganci zaczynają liczyć straty

Powodów do zadowolenia nie ma również Elon Musk, którego szanghajska fabryka Tesli, cierpi na opóźnienia w produkcji i planowanych dostawach. Produkcja, w wartej 2 mld dolarów chińskiej fabryce Tesli, jest możliwie szybko wznawiana, ponieważ zakład jest kluczowy dla kontynuacji planowanego przez Elona Muska łańcucha dostaw, obejmującego budowę ponad pół miliona aut w roku 2020, a każdy tydzień przerwy w działaniu Gigafactory 3 to strata ok. 3 tys. sztuk.

Jednocześnie komplikuje się sprawa europejskiej fabryki Tesli. Po skardze Zielonej Ligii Brandenburgii, która domaga się zakazu wycinki lasu, na którego terenie ma stanąć pierwszy europejski zakład amerykańskiego koncernu, sąd okręgowy krajów związkowych Berlin i Brandenburgia nakazał tymczasowe wstrzymanie prac. Żeby inwestycja mogła zostać zakończona zgodnie z planem, Tesla musi zdążyć przygotować grunt pod budowę do połowy marca, zanim rozpocznie się sezon lęgowy zwierząt. Jeśli do tego czasu sąd nie rozpatrzy skargi, planowane uruchomienie fabryki w lipcu 2021 roku wydaje się mało prawdopodobne.

Ostre środki bezpieczeństwa

Chińskie władze utrzymują, że są w stanie opanować epidemię koronawirusa, a jednocześnie zrealizować cele gospodarcze i społeczne wyznaczone na bieżący rok. Rząd centralny zapowiedział środki mające pomóc firmom uporać się z trudnościami, w tym cięcia podatkowe i obniżki kosztów.

By powstrzymać wirusa, władze objęły kwarantanną miasto Wuhan i wiele innych miejscowości w prowincji Hubei, gdzie znajduje się pierwotne ognisko epidemii. Kilka miast w innych regionach wprowadziło surowe środki bezpieczeństwa, a niektóre aglomeracje znacznie ograniczyły mieszkańcom możliwość wychodzenia z domów. Od niedawna każda osoba powracająca do Pekinu musi przejść 14-dniową kwarantannę.

PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/innpoland.pl/spidersweb.pl/money.pl/DoS, md