Epidemia wirusa z Wuhan powoduje, że linie lotnicze wstrzymują loty, biura podróży odwołują wycieczki i wyjazdy, a wiele osób ma coraz większe obawy, by wypoczywać w egzotycznych zakątkach świata, szczególnie w Azji, rezygnuje więc z zaplanowanych wakacji, oczekując zwrotu kosztów.
Nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności
Jak podaje „Rzeczpospolita”, rezygnując z wyjazdu ze strachu przed epidemią, nie trzeba czekać na oficjalne ostrzeżenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, odradzające podróże do tego kraju. Nie wymaga tego bowiem art. 47 ust. 4 nowej ustawy o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych. Na jego podstawie podróżny może „odstąpić od umowy przed rozpoczęciem imprezy bez ponoszenia kosztów za odstąpienie w razie wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności” w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie, które mają znaczący wpływ na realizację imprezy. Podróżny może żądać jednak wyłącznie zwrotu dokonanych wpłat, bez odszkodowania lub zadośćuczynienia.
Uzasadnienie tylko w przypadku Wuhan
Nieco inną interpretację tego zapisu przyjmują przedstawiciele branży turystycznej. Według nich tak uzasadniona rezygnacja mogłaby być uwzględniona, gdyby wypoczynek organizowany był w chińskim Wuhan, ponieważ według Światowej Organizacji Zdrowia tylko tam istnieje średnie ryzyko zarażenia wirusem.
– Nie widzę powodu, żeby odwoływać wyjazdy na przykład do Tajlandii. Pojedyncze przypadki wystąpienia wirusa w tym kraju do tego nie uprawniają – powiedział „Rz” prezes Polskiej Izby Turystyki Paweł Niewiadomski.
Według niego żaden sąd nie przyznałby turystom prawa do bezkosztowej rezygnacji z imprezy.
Podstawą są Ogólne Warunki Uczestnictwa
Organizatorzy wypoczynku podkreślają, że odwołanie wyjazdu przez biuro podróży związane jest zazwyczaj z pełnym zwrotem kosztów, ale w odwrotnym przypadku – gdy turysta odwołuje swój udział w imprezie – zastosowanie mają Ogólne Warunki Uczestnictwa, które są integralną częścią umowy z biurem podróży.
Ponieważ biura podróży realizują wycieczki do Azji w normalnym trybie – oczywiście z wyłączeniem Chin – rezygnacja z wyjazdu wiąże się z kosztem naliczonym zgodnie z umową i zależy od terminu wyjazdu i ceny wycieczki. Im bliżej do wylotu, tym procentowo mniej pieniędzy odzyskamy.
PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/rp.pl/DoS, md