Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Michał Fabisiak 25.03.2020

Jak zmieni się rynek nieruchomości w związku z koronawirusem? "Możliwe są większe spadki cenowe"

W związku z pandemią pojawia się pytanie o to, jak będą kształtować się ceny na rynku nieruchomości w Polsce. W ocenie analityków, z którymi rozmawiał portal PolskieRadio24.pl, wszystko uzależnione jest od dalszego rozwoju wydarzeń. - Jeśli obecna sytuacja przeciągnie się na kilka miesięcy, to możliwe są większe spadki cenowe, a także dotyczące liczby transakcji - mówi Marcin Krasoń, ekspert obido.pl. 

Epidemia koronawirusa doprowadziła do spowolnienia w branży turystycznej czy gastronomicznej, a także do spadków na rynkach finansowych. Jak wynika z szacunków Krajowej Izby Gospodarczej z powodu rozprzestrzeniania się choroby wywołanej przez COVID-19 w Polsce zwolnionych może zostać nawet milion pracowników. Rząd już wcześniej zapowiadał, że w tym roku należy spodziewać się spowolnienia w gospodarce, a w związku z koronawirusem będzie ono większe, niż się spodziewano. Jak wpłynie to na rynek nieruchomości?

Stabilizacja cen i transakcji

Eksperci, z którymi rozmawiał portal PolskieRadio24.pl, zgodnie przyznają, że na rynku mieszkaniowym na razie nie widać "efektu koronawirusa". Dotyczy to chociażby cen nieruchomości. - Po 3 tygodniach od pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce, nie widzimy, żeby coś się zmieniło. Choć niektórzy kupujący chcieliby widzieć duże obniżki, to nic takiego nie ma miejsca - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Marcin Krasoń szef PR i komunikacji w obido.pl.

Nie spadło również zainteresowanie ofertami mieszkań. - Na naszej stronie ruch utrzymuje się na dotychczasowym poziomie. Oznacza to, że on-line klienci wciąż wykazują zainteresowanie ofertami sprzedaży mieszkań - tłumaczy Krasoń. - Można było spodziewać się, że odpływ klientów będzie większy, ale statystki oglądalności stron portali ogłoszeniowych, czy też biur takich jak nasze świadczą o tym, że zainteresowanie rynkiem nadal się utrzymuje, oczywiście na odpowiednio niższym poziomie. Klienci nadal dzwonią, piszą maile, składają zapytania - dodaje Marcin Jańczuk, analityk rynku mieszkaniowego z agencji Metrohouse. 


szpital-1200-pap.jpg
MZ: potwierdzono 20 kolejnych zakażeń. Łącznie 1051 przypadków i 14 zmarłych

Eksperci są zgodni, że marzec może być miesiącem, w którym branża nieruchomości odczuje spadek transakcji, ale spodziewają się, że będzie on niewielki. Od strony technicznej klienci zainteresowani zakupem mogą natknąć się na pewne problemy, ale wpływają one spowolnienie procesu nabycia mieszkania, a nie jego uniemożliwienie. W związku ze stanem epidemii działalność urzędów i sądów została mocna ograniczona. Trudność może sprawić również umówienie się do notariusza w celu podpisania umowy zakupu, bo duża część z nich zamknęła swoje kancelarie.

Dla chcącego nic trudnego

- Nie chce narazić na niebezpieczeństwo swojej rodziny oraz pracowników, dlatego odwołałem wszystkie spotkania zaplanowane na najbliższe dwa tygodnie - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Adam notariusz z centrum Warszawy. - Wyjątki robię tylko dla znajomych - dodaje. Nawet jeśli ktoś nie ma znajomego notariusza, to z pomocą może przyjść mu deweloper. Jak zauważa Marcin Krasoń, większość z nich ma swoich zaprzyjaźnionych notariuszy, którzy nawet w dobie koronawirusa pomogą sfinalizować transakcję.

Podpisanie umowy to tak naprawdę jedyna czynność, która zmusza klientów do wyjścia z domu. Wszystkie inne sprawy można załatwić on-line, łącznie z obejrzeniem mieszkania. - Zdecydowana liczba nieruchomości na rynku pierwotny już od dawna sprzedaje się w Internecie. Odbywa się to na podstawie wizualizacji czy spaceru 3D. Proszę pamiętać, że tylko 10 proc. mieszkań na rynku pierwotnym jest gotowych. Cała reszta jest sprzedawana w trakcie budowy, więc zakupu dokonujemy na podstawie obrazków i obietnic - tłumaczy ekspert obido.pl. Krasoń dodaje, że w formie on-line można też podpisać umowę rezerwacyjną. Pytanie tylko, czy w okresie niepewnej koniunktury gospodarczej warto decydować się na zakup mieszkania?

Część klientów z pewnością liczy na to, że ewentualny kryzys gospodarczy i towarzyszący mu zazwyczaj spadek popytu na mieszkania, przyczynią się do obniżenia cen. - Miałam przed wakacjami kupić kawalerkę pod inwestycję, ale po tym, co wydarzyło się w ostatnich dniach, postanowiłam się wstrzymać. Nie chcę potem żałować, że przepłaciłam, jak okaże się, że ceny spadną - mówi nam Andżelika mieszkanka jednego z nowych osiedli na warszawskim Żoliborzu. Artur, który również miał zamiar nabyć nieruchomość pod inwestycję i podpisał już umowę rezerwacyjną, rozważa nawet jej zerwanie kosztem utraty wpłaconych środków. Czy rzeczywiście możemy spodziewać się spadku cen nieruchomości, które w ostatnich latach przyzwyczaiły nas do nieustannego wzrostu?

Spadek cen możliwy?

Eksperci zgodnie przyznają, że jest jeszcze za wcześnie, aby móc ocenić, jaki będzie wpływ obecnej sytuacji na kształtowanie się cen na rynku mieszkaniowym. - Kondycję rynku nieruchomości należy analizować w kontekście nie tyle obecnej sytuacji, co możliwych scenariuszy dla gospodarki po zakończeniu pandemii. Wiele zależy od tego, w jakiej kondycji będą polskie gospodarstwa domowe, jak wielu Polaków straci pracę, jak szybko po okresie kwarantanny będziemy w stanie powrócić do normalnego życia - wyjaśnia Marcin Jańczuk. Analityk Metrohouse zauważa, że rynek nieruchomości zawsze reaguje z dużym opóźnieniem na wszelkie zawirowania w gospodarce. 

- Nie można wykluczyć, że zmniejszy się strumień potencjalnych inwestorów na rynku nieruchomości, chociażby w związku z rosnącym ryzykiem dotyczącym wynajmu krótkoterminowego. Podaż na rynku jest wysoka, co może spowodować, że zwiększą się możliwości negocjacji ceny dla klientów. Ważnym elementem jest również polityka kredytowa banków, które mogą bardziej rygorystycznie podchodzić do udzielania kredytów potencjalnym kredytobiorcom, szczególnie związanym z branżami najbardziej zagrożonymi stagnacją - tłumaczy Jańczyk. Te wszystkie czynniki mogą przemawiać za obniżką cen mieszkań, ale na dziś nie można przewidzieć, że do nich dojdzie. 

- Rynek mieszkaniowy nie funkcjonuje jak giełda, gdzie wszystko dzieje się na żywo. Tutaj decyzje zapadają wolniej i nie są podejmowane pochopnie - mówi Krasoń. - Na pewno marzec będzie miesiącem spowolnienia na wielu polach. Gdy jednak uda się opanować sytuację, to obecne straty uda się odrobić w kolejnych miesiącach - dodaje. A co gdy obecne ograniczenia będą obowiązywać dłużej?- Jeśli obecna sytuacja przeciągnie się na kilka miesięcy, to możliwe są większe spadki cenowe, a także dotyczące liczby transakcji - odpowiada Krasoń. 

shutterstock zima góry kobieta turysta 1200.jpg
Lokal na kwarantannę? Turystyka próbuje uniknąć strat

Jaką decyzję podjąć?

Eksperci zgodnie podkreślają, że ewentualne spowolnienie gospodarcze i towarzyszące mu ryzyka oraz wysokie ceny nieruchomości mogą powstrzymać klientów przed zakupem mieszkań. Z drugiej strony zachętą dla nabywców może być ostatnia decyzja Rady Polityki Pieniężnej dotycząca obniżki stóp procentowych. W praktyce oznacza ona, że niższe raty kredytów, w tym kredytów hipotecznych, co może być przekonujące dla osób myślących o własnym mieszkaniu. Obniżenie stóp procentowych to też niższe oprocentowania depozytów bankowych, a to z kolei zachęta dla właścicieli lokat i rachunków oszczędnościowych, aby swój kapitał zainwestować np. właśnie w nieruchomość. Kupić czy poczekać, jak powinna postąpić osoba, która zastanawia się nad nabyciem mieszkania? 

Marcin Jańczuk podpowiada, że najlepszym rozwiązaniem jest stałe monitorowanie rynku nieruchomości. - Dobrą metodą jest obserwacja kilku wybranych mieszkań, dzięki czemu będziemy mogli ocenić, jak szybko takie mieszkania znikają z rynku i czy cen oferowana przez sprzedających ulega stopniowym obniżkom - tłumaczy analityk Metrohouse. - Z pewnością może być to też czas na znalezienie ciekawej oferty w dobrej cenie, ponieważ część sprzedających znajdzie się z różnych powodów pod presję szybkiej sprzedaży nieruchomości, tym bardziej że w ostatnich miesiącach dyktowane przez sprzedających zapory cenowe zniechęcały do realizacji transakcji - dodaje. 

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl