Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Stanisław Brzeg-Wieluński 04.06.2020

Wiceminister rozwoju: przepisy tarczy 4.0 dotyczące wrogich przejęć są bardziej liberalne niż niemieckie

Prawne rozwiązania dotyczące tarczy 4.0, będą miały duże znaczenie do końca tego roku, a także w roku następnym. To długoterminowe działania na rzecz firm, kredytobiorców i samorządów, które będą potrzebne, także po wygaśnięciu pandemii - powiedział w audycji Programu 1 Polskiego Radia "Ekspres Gospodarczy" Marek Niedużak, wiceminister rozwoju.

Wiceminister rozwoju podkreślił, że tarcza finansowa (tzw. tarcza 4.0), różni się od poprzedniej tarczy właśnie tym, że daje prawne możliwości,  aby  pomóc firmom wynegocjować postępowanie układowe z ich wierzycielami. Bo pandemia najmocniej uderzyła w płynność finansową firm (cash flow) nawet tych, które miały zdrowe fundamenty rozwoju. W tym przypadku pomocna będzie uproszczona restrukturyzacja przedsiębiorstw.

Marek Niedużak podkreślał, że w przypadku tarczy 4.0, chodzi nie tylko o pomoc dla firm, ale także dla samorządów. A te zyskają nowe, zliberalizowane ramy prawne do tworzenia budżetów, co ma dziś ogromne znaczenie, ponieważ utraciły znaczną część swoich dochodów tylko z powodu pandemii. Tarcza 4.0 przyda się także kredytobiorcom, którzy utracili pracę i dla których przewidziano nowe, uproszczone zasady zawieszania spłat kredytów i odsetek.

Wiceminister rozwoju Marek Niedużak uspokajał środowiska polskiego biznesu, że przepisy dotyczące ochrony polskich firm przed tzw. wrogimi przejęciami są podobne do tych już stosowanych w innych krajach UE. A same ograniczenia dotyczą tylko potencjalnych inwestorów spoza Wspólnoty.

Polskie rozwiązania z tarczy 4.0 są i tak bardziej liberalne niż te z Niemiec. Bo tam ograniczenie dla wejścia kapitałowego do niemieckiej firmy już powyżej 10%, wywołuje postępowanie wyjaśniające, skąd pochodzą pieniądze. A w Polsce ten wymóg dotyczy przypadków 20-proc. udziału potencjalnego inwestora. UOKiK będzie miał 30 dni na podjęcie decyzji, czy zdecyduje się przeprowadzić kontrolę, skąd pochodzą te zagraniczne kapitały. Dlatego obawy przedsiębiorców nie są uzasadnione, bo i tak większość zagranicznych udziałowców polskich firm pochodzi właśnie z UE.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, którą prowadził Błażej Prośniewski.

PR1/PR24/Błażej Prośniewski/SW