Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Szewczuk 14.06.2020

Minister finansów: nowelizacja budżetu prawdopodobnie w drugiej połowie lipca

Szef resortu finansów Tadeusz Kościński poinformował, że nowelizacja budżetu czeka nas prawdopodobnie w drugiej połowie lipca. - Deficyt nie musi być problemem. Ważne na co są te pieniądze wydane - zaznaczył.

Tadeusz Kościński pytany był przez portal interia.pl, czy czeka nas nowelizacja budżetu na przełomie czerwca i lipca.

ZOBACZ TAKŻE
Kościński tt-1200.jpg
Minister finansów: już 97 proc. podatników rozliczyło PIT

"Deficyt nie musi być problemem"

- Prawdopodobnie w drugiej połowie lipca. Będziemy mieli bardziej wiarygodne dane, będziemy wiedzieli, ile faktycznie podatków wpłynęło z VAT, jak szybko odbija gospodarka. Pozwoli nam to ocenić na jakie przychody można liczyć, jakie wydatki będą niezbędne by ratować miejsca pracy i firmy, a ile można wykorzystać do rozkręcenia gospodarki. Nowelizacja będzie, bo deficytu nie unikniemy - powiedział minister.

Pytany, czy deficyt wyniesie 100 mld zł, szef resortu finansów odparł, że na razie jest za wcześnie, żeby mówić o kwotach.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] PFR uruchamia kolejne 7,5 mld zł na dokapitalizowanie MŚP i dużych firm. Jest zgoda Brukseli

-Deficyt nie musi być problemem. Ważne na co są te pieniądze wydane. Jeśli będziemy 100 mld pożyczać, żeby dalej ratować miejsca pracy, to nie będzie najlepsze dla budżetu. Oczywiście musimy to robić, ale chciałbym te miliardy wydawać na inwestycje, które będą tworzyć miejsca pracy. Wiemy, że musimy dużo na to przeznaczyć. Im więcej na inwestycje tym lepiej. Najgorszą rzecz jaką możemy zrobić to ciąć wydatki - zwłaszcza te, które powodują rozwój - tylko z powodów fiskalnych - podkreślił Tadeusz Kościński.

"Im szybciej gospodarka będzie rosła, tym więcej podatków trafi do budżetu"

- Na pewno będę ministrem, który w styczniu miał zbilansowany budżet, a w grudniu być może największy deficyt (...). Większość ministrów finansów mówi, że najważniejsze jest ratowanie gospodarki. To nie jest moment, by patrzeć na deficyt. Najważniejsze jest utrzymanie gospodarki, żeby szybko wrócić do wzrostu - powiedział szef resortu finansów.

Minister był pytany, czy tematem na 2021 r. jest zaciskanie pasa. - Nie biorę pod uwagę takiej strategii. Chciałbym uciec do przodu. Im szybciej gospodarka będzie rosła, tym więcej podatków trafi do budżetu. Jak będziemy myśleć tylko w kategoriach księgowych, to w tym momencie będziemy musieli obciąć wydatki, bezrobocie skoczy, będzie mniej wpływów, co tylko zacznie napędzać spiralę - zauważył.

CZYTAJ RÓWNIEŻ
kredyt mieszkaniowy 1200.jpg
Prezes UOKiK: wakacje kredytowe z Tarczy 4.0 dotyczą wszystkich banków

>>>[ZOBACZ RÓWNIEŻ] Emilewicz: wyjście z kryzysu będzie wymagać współpracy rządu i prezydenta

Wskazał też na odbudowę dochodów podatkowych. - To na pewno już nie jest litera V. Nie jest jeszcze U. Różne sektory będą odmiennie się odbudowywać. Linie lotnicze, turystyka - dłużej, a inne, jak obuwniczy, meblowy - szybciej - poinformował.

Pytany, czy obniżka stóp RPP już jest wystarczająca odpowiedział: "Myślę, że już tak". Dopytywany, czy wyobraża sobie sytuację, że NBP będzie skupować obligacje firm, szef resortu finansów ocenił, że "wszystko jest możliwe, gdy jest taka potrzeba i ma to sens dla polityki monetarnej". Ale - jak zaznaczył - NBP suwerennie tym zarządza. 

ms