Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Stanisław Brzeg-Wieluński 19.01.2021

Większość małych i średnich firm ma kłopoty z płynnością. Eksperci doradzają negocjacje

Siedem na dziesięć małych i średnich firm skarży się na kłopoty spowodowane koronakryzysem – wynika z badania dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Ponad jedna czwarta średnich firm i co dziesiąty mikroprzedsiębiorca bez wahania upomina się o należności.

Po tym jak przez pierwsze trzy kwartały zeszłego roku, mimo niesprzyjających okoliczności, ubywało niesolidnych dłużników w relacjach B2B, w czwartym kwartale, zamiast jednej trzeciej, niemal połowa mikro, małych i średnich firm ma zleceniodawców, którzy przeciągają płatność przez ponad dwa miesiące.

Według badania Keralla Research na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, na przykre skutki koronakryzysu skarży się 7 na 10 MŚP, bo albo kłopoty ma firma, albo jej kontrahenci, którzy przytłoczeni pandemią tracą płynność finansową.

1200_pieniądze_shutterstock.jpg
Pomoc z tarczy branżowej będzie przedłużona na pierwsze miesiące 2021 roku

Obawy o współpracę i brak procedur

Z deklaracji mikro, małych i średnich firm wynika, że o swoje należności w czasach pandemii niemal natychmiast po upływie terminu płatności zabiega co szóste przedsiębiorstwo (16,7 proc.), prawie co czwarte (23,9 proc.) stosuje różne podejścia w zależności od dłużnika, a najwięcej, bo niemal połowa czeka i stara się zrozumieć.

Prezes BIG InfoMonitora Sławomir Grzelczak, komentując wyniki badania zwrócił uwagę, że najbardziej wyrozumiałe są firmy zatrudniające do 9 osób i małe z załogą od 10 do 49 osób.

– Gdy aż 26,5 proc. średnich firm (od 50 do 249 pracowników) od razu przystępuje do ofensywy, wśród mikro przedsiębiorców takie zachowanie ma we krwi, a może bardziej w procedurze działania jedynie 10,9 proc., a wśród małych firm 15,8 proc. – mówi prezes BIG InfoMonitora.

Według niego wynika to z obaw o dalszą współpracę w relacjach z większymi podmiotami, ale też braku procedur.

Eksperci cytowani w badaniu doradzają przedsiębiorcom mającym trudności z odzyskaniem należności, by negocjowali z kontrahentami jasno przedstawiając swoje oczekiwania.

– Jeśli dłużnik informuje, że nie ma z czego zapłacić, warto przekonać go, by zapłacił na przykład jedną fakturę, a wtedy płatność drugiej zostanie przełożona bez naliczani odsetek – radzi Borys Sadowski z firmy szkoleniowej Gekko. Dodaje, że po zaproponowaniu rozłożenia płatności na raty należy pilnować terminowości spłat.

Stałe monitorowania partnerów biznesowych

Specjaliści zwracają uwagę, że jeśli firma X nie płaci, to zapewne na jej koncie jest znacznie mniej środków, niż wynosi suma zobowiązań, a faktura leży na stosie innych oczekujących na uregulowanie. Gdy dotychczasowe starania o odzyskanie należności nie przyniosły skutku, to "informujmy – nie straszymy – co się dalej może wydarzyć".

– Można spokojnym tonem powiadomić, że zgodnie z przyjętą w firmie procedurą, musimy wysłać wezwanie do zapłaty – wyjaśnia Borys Sadowski.

Według Sławomira Grzelczaka wezwanie do zapłaty z informacją o możliwym wpisie do rejestru dłużników jest drugim pod względem popularności rozwiązaniem, jakie oferują prowadzące rejestry biura informacji gospodarczej. Najpopularniejsze jest stałe monitorowania partnerów biznesowych w rejestrze pod kątem pojawiających się ewentualnych wpisów o zadłużeniu.

– Jest sygnałem mobilizującym do działania – ocenia szef BIG InfoMonitora.

Jedna trzecia korzystających z BIG wskazuje też na wpis dłużnika do rejestru oraz jednorazowy raport sprawdzający konkretną firmę w rejestrze. Z kolei co czwarty klient sięga po pieczęć prewencyjną, która przystawiana na fakturze, informuje odbiorcę faktury, że jeśli nie zapłaci, to powinien się liczyć ze zgłoszeniem do rejestru.

shutterstock złotówki gotówka pieniądze 1200.jpg
Według wskaźnika koniunktury PIE i BGK, najlepsze nastroje są w przemyśle i budownictwie

 

PolskieRadio24.pl, PAP, DoS