Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Michał Dydliński 27.01.2021

Nie tylko giganci. W sieci nie brakuje alternatywnych komunikatorów i serwisów społecznościowych

Niedawne zawieszenie konta Donalda Trumpa na Twitterze i zamieszanie z Parlerem spowodowały, że przynajmniej część internautów zaczęła szukać alternatyw dla najpopularniejszych serwisów społecznościowych i komunikatorów, takich jak Facebook, wspomniany Twitter i WhatsApp. W sieci tego typu serwisów nie brakuje, trzeba jednak pamiętać, że wiele z nich ma dość szemraną reputację i ograniczoną bazę użytkowników, choć z drugiej strony zapewniają one możliwość komunikowania się osobom, które z różnych względów nie chcą lub nie mogą korzystać z największych mediów społecznościowych.

Głośnym echem odbiła się sprawa Parlera, który miał być alternatywą dla Twittera, wprowadzającego - według niektórych osób - coraz szerszą cenzurę. Serwis - podobnie jak Twitter - oferował usługę mikroblogowania, a przy tym miał zapewniać szeroką wolność słowa. Według danych z połowy ubiegłego roku, z serwisu korzystało blisko 3 miliony osób, a aplikacja Parler została pobrana ok. 2,5 miliona razy. Do korzystania z serwisu namawiali m.in. zwolennicy Donalda Trumpa, którego wpisy na Twitterze po wyborach prezydenckich były oflagowywane przez administrację jako zawierające nieprawdziwe informacje na temat przebiegu amerykańskich wyborów. Z tego też powodu serwis był charakteryzowany przez niektórych jako prawicowy.

Obecnie Parler jest w trudnej sytuacji i przyszłość serwisu nie jest do końca jasna. Wszystko zaczęło się od zawieszenia konta Donalda Trumpa na Twitterze. Wówczas jego zwolennicy zaczęli masowo przenosić się na Parlera. Punktem zapalnym był atak tłumu na Kapitol po wiecu 6 stycznia. Po tych wydarzeniach Google i Apple usunęły aplikację Parlera ze swoich sklepów za rzekome naruszenie zasad (chodziło m.in. o domniemane propagowanie na Parlerze wezwań do przemocy). Silnym ciosem dla serwisu było wypowiedzenie przez Amazon umowy na serwery, co sprawiło, że serwis na kilka dni całkowicie zniknął z sieci. Teraz Parler wrócił, ale de facto nie działa. Właściciele próbują przywrócić część funkcjonalności serwisu. Z tego też powodu przyszłość Parlera jest bardzo niepewna.

Nauka zdalna free edukacja szkoła w domu komputer nauczyciel shutt-1200.jpg
COVID przyspiesza cyfryzację: będzie nowa platforma do szkoleń, nauki i kontaktów z urzędami

Alternatywa dla WhatsAppa

Coraz większą popularnością wśród internautów cieszy się natomiast Signal, konkurencyjny komunikator dla popularnego WhatsAppa. Korzysta z niego już blisko 40 milionów osób, a do używania go zachęcał m.in. Elon Musk.

Signal ma kilka zalet, których nie mają inne komunikatory jak wspomniany WhatsApp, o facebookowym Messengerze już nie wspominając. Oprócz tego, że możemy korzystać z szyfrowania podczas rozmów, to Signal zapewnia nam także bardzo wysoki poziom prywatności - zbiera na nasz temat bardzo ograniczoną ilość informacji. Z tego też powodu korzystanie z Signala jest polecane tym, którym zależy na względnie bezpiecznych rozmowach w sieci.

Inną alternatywą dla WhatsAppa (zwłaszcza po niejasnościach związanych z ostatnimi zmianami regulaminu) może być Telegram. Ten komunikator nie szyfruje jednak wszystkich informacji przesyłanych przez sieć, dlatego poziom poufności jest nieco niższy. Dodatkowo, weryfikacja danych na temat aplikacji jest utrudniona, bo nie jest dostępny jej kod źródłowy. Za Telegramem stoi Rosjanin, który uciekł z kraju. To wszystko sprawia, że na Telegrama należy patrzeć z pewnym dystansem i trzeba pamiętać o konieczności oszacowania ryzyka. Nie zmienia faktu, że dla wielu osób Telegram może być wygodnym narzędziem komunikacji.

Jeśli nie Facebook, to co?

Najpopularniejszy na świecie serwis społecznościowy od lat jest tematem gorącej dyskusji w sieci. Wielu użytkowników skarży się na ograniczane zasięgi ich postów z nie do końca jasnych przyczyn, kasowanie treści przez adminów, dlatego dużo mówi się o domniemanej cenzurze ze strony Amerykanów. I choć wiele z tych przypadków rzeczywiście jest bardzo kontrowersyjnych, to sporo treści jest usuwanych zgodnie z regulaminem - Facebook, jako światowy gigant, musi się zabezpieczać przed treściami niebezpiecznymi, ekstremistycznymi itd. Nie zmienia to jednak faktu, że dużo internautów czuje się cenzurowanych przez giganta z USA, dlatego część osób kieruje swój wzrok na inne serwisy społecznościowe.

Przeglądarka Google wymienia co najmniej kilkadziesiąt tego typu serwisów, żaden jednak nie może się mierzyć popularnością z Facebookiem. W Polsce lata temu mieliśmy Grono, mamy jeszcze Naszą Klasę. W skali światowej wybór jest jednak dużo większy. W ostatnim czasie skokowym wzrostem popularności cieszy się serwis Gab.com, mający być alternatywą dla Facebooka i Twittera, co jest skutkiem przejścia na ten portal dużej liczby zwolenników Donalda Trumpa po perypetiach z Facebookiem, Twitterem i Parlerem.

Od kilku lat w sieci renesans przeżywają fora dyskusyjne, których formuła została odświeżona i dostosowana do wymogów dzisiejszego świata i internetu. w Polsce rolę takiego forum spełnia m.in. serwis Wykop, a na świecie jest to Reddit, z którego korzysta kilkaset milionów osób.

Obecnie komunikacja w sieci nie odbywa się tylko za pomocą tekstu. Od lat rośnie popularność takich serwisów jak TikTok czy Instagram, w których nośnikiem informacji są zdjęcia czy filmy.

Jak widać, alternatyw dla światowych gigantów jest całkiem sporo. Trzeba na nie jednak patrzeć w sposób świadomy, analizując ich charakter, publikowane w nich treści czy wreszcie bezpieczeństwo. Decyzja - jak to w sieci - należy wyłącznie do nas, internautowó.

PolskieRadio24.pl, md