Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Michał Bieńkowski 22.07.2021

Wzrost cen producentów w strefie euro. W tle popyt z Chin i handel pozwoleniami na emisję

Ceny producentów w Niemczech wzrosły w czerwcu o 8,5 procent w porównaniu z rokiem poprzednim, poinformował Federalny Urząd Statystyczny. Tak drastycznego wzrostu nie było od stycznia 1982 roku, czyli od blisko 40 lat, pisze w środę dziennik "Welt". Na inflację zaczynają się nakładać czynniki związane z walką ze zmianami klimatycznymi.

"Jest to zwiastun tego, co ma nadejść dla konsumentów" - uważa gazeta. "Wynika to z faktu, że zmiany te jak dotąd tylko częściowo dotarły do cen konsumpcyjnych". Ceny surówki, stali i stopów żelaza wzrosły w porównaniu z rokiem ubiegłym o 41,9 procent, a metali nieżelaznych o 25,1 procent. Ceny podstawowych chemikaliów wzrosły o 18,8 procent, ceny energii o 16,9 procent - wylicza dziennik.

Czytaj także:
las drzewa 1200x660.jpg
Gwałtownie rosną ceny drewna, zaczyna brakować surowca. Szefler: konieczny jest zakaz eksportu

"Nie wszystkie te koszty przemysł przerzuca na konsumentów; surowce stanowią przecież zawsze tylko część kosztów. Ale już teraz napędzają one inflację" - pisze "Welt".

- Rosnące ceny surowców doprowadziły do znacznego wzrostu cen producentów, co z kolei przekłada się na wyższą inflację cen konsumpcyjnych - mówi Klaus Bauknecht, główny ekonomista IKB (Niemiecki Bank Przemysłowy).

W maju ceny konsumpcyjne w Niemczech wzrosły o 2,3 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym. Jednak praktycznie wszyscy obserwatorzy zakładają, że kolejne dane będą już wskazywały na większy wzrost.


Nowe czynniki proinflacyjne

Trwający boom gospodarczy w Chinach napędza tamtejszy popyt na surowce. Europejscy przedsiębiorcy skarżą się, że Chińczycy skupują z rynku UE wszystko co można wywieść: od stali, przez styropian, na drewnie kończąc. Napędza to spiralę inflacyjną, ponieważ niedoborów wywołanych intensywnym eksportem nie można szybko uzupełnić.

Obserwatorzy gospodarki zauważają również, że walka ze zmianami klimatycznymi może spowodować wzrost cen produkcji przemysłowej. Najbardziej na inflację przełożą się zwyżki notowań pozwoleń na emisję gazów cieplarnianych i zaangażowanie firm w walkę z ociepleniem. Ubocznym skutkiem mogą być transfer pieniądza do krajów biedniejszych i ucieczka ciężkich zakładów produkcyjnych poza jurysdykcje objęte handlem emisjami.

Ceny pozwoleń na emisję CO2 utrzymują się blisko rekordowych poziomów. Źródło: stooq.pl Ceny pozwoleń na emisję CO2 utrzymują się blisko rekordowych poziomów. Źródło: stooq.pl


Unijny rynek zbywalnych zezwoleń na emisję gazów cieplarnianych stara się stosować zasadę, że ten, kto zanieczyszcza, powinien zapłacić cenę, i w niektórych przypadkach proponuje stopniowe odejście od przyznawania przemysłom bezpłatnych kontyngentów tych zezwoleń. Linie lotnicze, które są głównym beneficjentem tych uprawnień, mają je stracić do 2027 r. Inne sektory przemysłu będą od 2026 r. systematycznie traciły pozwolenia, które obecnie otrzymują, aby pomóc im konkurować z firmami zagranicznymi. Już teraz Komisja Europejska usuwa nadpodaż praw do emisji z rynku, co powoduje podniesienie ich cen.

Emisje do zera

Około 70 proc. światowych emisji związanych z ogrzewaniem planety jest obecnie objętych zobowiązaniami do osiągnięcia zerowego poziomu netto do połowy stulecia, ponieważ firmy i kraje zobowiązały się do podjęcia działań w związku ze zmianami klimatycznymi. Jednak wyeliminowanie paliw kopalnych - zmiana, która według wielu naukowców jest kluczowa dla utrzymania planety przy życiu - będzie wymagała czasu. Wiele firm chce kompensować emisje na wszystkie możliwe sposoby, aby zrealizować swoje krótkoterminowe cele klimatyczne i odroczyć w czasie redukcję emisji.

Kompensacje te mogą obejmować inwestycje w projekty ograniczające emisje, takie jak ochrona lasów tropikalnych, rekultywacja terenów zdegradowanych, redukcja emisji gazów cieplarnianych w rolnictwie lub technologia odsysania dwutlenku węgla z powietrza. Około 90 proc. projektów kompensacji emisji dwutlenku węgla będzie realizowanych w krajach rozwijających się, przy czym bogatsze kraje będą kupować większość pozwoleń kompensacyjnych, kierując potrzebną gotówkę do biedniejszych krajów.

Takie inwestycje mogą wywołać "rewolucję" w sposobie zarabiania na życie przez ludzi w miejscach, gdzie przyroda nie została jeszcze przekształcona przez człowieka. Krytycy twierdzą jednak, że próby stworzenia takich rynków offsetowych w ciągu ostatnich 30 lat w dużej mierze nie powiodły się, ponieważ redukcje emisji wynikające z projektów są często trudne do zmierzenia, nie są długotrwałe lub po prostu w ogóle nie występują.


PolskieRadio24.pl/ Reuters/ PAP/ mib