Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Michał Bieńkowski 07.10.2021

Lawina problemów Wielkiej Brytanii. Premier nie ustępuje

Brytyjski premier Boris Johnson oświadczył w środę, że wyrównywanie szans życiowych w kraju jest największym zadaniem jego rządu. Zapewnił, że nie będzie powrotu do starego modelu gospodarczego opartej na niekontrolowanej imigracji i niskich płacach. Tymczasem problemy Wielkiej Brytanii narastają w lawinowym tempie.

Brytyjskie stowarzyszenie hodowców świń NPA poinformowało we wtorek o pierwszych przypadkach, że z powodu deficytu rzeźników zdrowe, przeznaczone do uboju zwierzęta zostały zabite i wyrzucone.

NPA przekazało, że wie o przypadkach zabicia co najmniej 600 świń. Niedawno organizacja ostrzegała, że jeśli problem wąskiego gardła w przemyśle przetwórstwa mięsnego nie zostanie rozwiązany, może być konieczność zabicia nawet 150 tys. zdrowych zwierząt. Niewystarczająca liczba rzeźników i pracowników przetwórni powoduje, że ubojnie działają ok. 20 proc. poniżej możliwości, a to z kolei - że hodowle są przepełnione.

Szefowa NPA Zoe Davies powiedziała stacji Sky News, że rozmawiała z dorosłymi mężczyznami, którzy płakali na myśl o konieczności przeprowadzenia uboju. "Te zwierzęta hodowali, karmili, opiekowali się nimi, dbali o nie. Zabicie tych, które są całkowicie zdrowe, aby je następnie wyrzucić - to przestępstwo" - powiedziała.

Kryzys w przemyśle przetwórstwa mięsnego spowodowany jest tym, że spora część pochodzących z Europy Środkowo-Wschodniej pracowników wyjechała w czasie pandemii koronawirusa i nie wróciła, zaś na ich miejsce nie przyjechali inni, gdyż wraz z końcem zeszłego roku skończył się swobodny przepływ osób z Unią Europejską i jej obywatele, chcąc podjąć pracę, muszą ubiegać się o wizy.


Czytaj także:
1200_firma_shutterstock.jpg
"Pensje rosną w sposób bardzo wyraźny". Sekretarz stanu w KPRM o finansach Polaków

Zoe Davies powiedziała, że nie ma na razie żadnych oznak poprawy w kwestii zatrudnienia i mimo że średnia płaca rzeźnika wynosi 37,5 tys. funtów rocznie - czyli jest powyżej średniej krajowej pensji - wiele ubojni nadal nie może znaleźć pracowników.

Brytyjski rząd zaoferował w piątek tymczasowe wizy dla pracowników transportu towarowego i sektora drobiarskiego, aby zapobiec niedoborom w tych branżach, ale nie wspomniał nic o przetwórstwie trzody chlewnej. Davies wskazała, że aby w ten sposób przyciągnąć pracowników, musiałyby być one dłuższe niż na trzy miesiące.


Tymczasem Boris Johnson

W przemówieniu wygłoszonym na koniec czterodniowej konferencji Partii Konserwatywnej w Manchesterze Johnson obiecał, że w czasie gdy Wielka Brytania będzie odbijała się po pandemii koronawirusa, jego rząd będzie kontynuował misję wyrównywania szans w całym kraju.

Wskazał, że Wielka Brytania ma jedno z najbardziej "niezrównoważonych społeczeństw i koślawych gospodarek" w porównaniu do innych krajów wysoko rozwiniętych, i powiedział, że misją Partii Konserwatywnej "jest promowanie możliwości za pomocą każdego narzędzia, jakie mamy".

- Nie ma powodu, dla którego mieszkańcy jednej części kraju mieliby być geograficznie skazani na bycie biedniejszymi niż inni, lub dlaczego ludzie mieliby czuć, że muszą przeprowadzić się z dala od swoich bliskich lub społeczności, aby zrealizować swój potencjał - mówił brytyjski premier.

Wyjaśnił, co ma na myśli, mówiąc o wyrównywaniu szans: "Idea w skrócie jest taka, że talent, geniusz, troskę, wyobraźnię i entuzjazm można znaleźć wszędzie w tym kraju, wszystkie są równomiernie rozdzielone, ale możliwości nie są". Powiedział, że wyrównywanie szans zdejmie część presji z południowego wschodu Anglii, jednocześnie oferując nadzieję i możliwości dla obszarów, które czuły się pozostawione w tyle.

Czytaj także:
gaz-pxhere1200.jpg
Rosnący popyt, braki w magazynach, spadek importu LNG. Ceny gazu w górę


Długoterminowa, strukturalna słabość

Przywołując ducha byłej konserwatywnej premier Margaret Thatcher, Johnson obiecał zająć się "długoterminową strukturalną słabością" brytyjskiej gospodarki. Przyznał, że zmiany w gospodarce po brexicie będą czasami "trudne". Powiedział też, że rozwiązaniem problemów nie jest powrót do niekontrolowanej imigracji, lecz poprawa produktywności.

- Odpowiedzią na obecne napięcia, które są głównie efektem wzrostu i ożywienia gospodarczego, nie jest sięganie po tę samą starą dźwignię niekontrolowanej migracji, aby utrzymać płace na niskim poziomie. Odpowiedzią jest kontrola imigracji, aby umożliwić utalentowanym ludziom przyjazd do tego kraju, a nie wykorzystywanie imigracji jako wymówki dla braku inwestycji w ludzi, w umiejętności i w sprzęt lub maszyny, których potrzebują do wykonywania pracy - mówił Johnson.

- To jest kierunek, w którym ten kraj zmierza teraz - w kierunku gospodarki o wysokich płacach, wysokich kwalifikacjach, wysokiej produktywności i, tym samym, gospodarki o niskich podatkach. Tego właśnie potrzebują i na to zasługują obywatele tego kraju. Tak, to zajmie czas, a czasami będzie trudne, ale to jest zmiana, na którą ludzie głosowali w 2016 roku - dodał.
PolskieRadio24.pl/ PAP/ mib