Premier jako trzy główne przyczyny inflacji wymienił: pandemię, rosyjski szantaż gazowy i "nieodpowiedzialną politykę klimatyczną Unii Europejskiej".
- W czasie pandemii, ratując miejsca pracy, płaciliśmy za ZUS, płaciliśmy za tzw. postojowe i wprowadziliśmy wiele innych instrumentów. To spowodowało, że ta masa pieniądza dzisiaj wchodzi na rynek - tłumaczył.
Manipulacje Gazpromu uznał za "bardziej niż oczywiste". - Kilkukrotny wzrost, 500-600 procent, przekłada się na ceny produktów. Dodał także, że w przypadku cen energii elektrycznej "co najmniej połowa to koszty polityki klimatycznej UE".
Walka z "inflacyjną hydrą"
- Ale polski rząd nie siedzi z założonymi rękami, robimy wszystko co w naszej mocy, by ceny były niższe, by zwalczyć tę inflacyjną hydrę - stwierdził Mateusz Morawiecki. Już przed świętami obniżyliśmy akcyzę i obiecaliśmy, że w nowym roku obniżymy VAT na paliwo z 23 do 8 procent - przypomniał szef rządu.
- O ile w wielu krajach ceny paliwa rosną, u nas spadły, spadły zgodnie z obietnicami. To dla przeciętnej polskiej rodziny kilkadziesiąt złotych różnicy - zaznaczył.
Premier podkreślił, że cena paliwa przekłada się na koszty wielu produktów, więc obniżanie jej jest nie tylko walką o lepszą sytuację Polaków, ale także o zbicie inflacji. - Wierzę, że tak do tej pory, dzięki naszym działaniom, udało się utrzymać wzrost gospodarczy i obronić miejsca pracy, tak teraz, poprzez nowe rozwiązania, uda się zwalczyć te inflacyjną hydrę - mówił premier.
00:25 11532137_1.mp3 Premier Mateusz Morawiecki o obniżkach cen paliw i walce z inflacją (IAR)
Czytaj także:
kp