Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Tomasz Kamiński 10.01.2011

Rząd swoje, rzeczywistość swoje

Premier Donald Tusk polubił wprowadzanie zmian, które są szczytne, ale dają skutki żadne bądź zupełnie odwrotne do zamierzonych.
Donald Tusk i Jan Krzysztof Bielecki tuż przed posiedzeniem rząduDonald Tusk i Jan Krzysztof Bielecki tuż przed posiedzeniem rządufot. PAP

Mimo cięciu macek administracji te odrastają. Zapowiedziane przez premiera Donalda Tuska zmniejszenie liczby etatów w administracji skutkuje ich jej zwiększeniem.

W administracji publicznej, zamiast cięcia etatów, przybędzie ich 30 tysięcy - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". To skutki skierowania przez prezydenta ustawy o redukcji zatrudnienia w administracji rządowej do Trybunału Konstytucyjnego.

Tym samym ogłoszenie przez Donalda Tuska zaciskanie pasa przez administrację coraz bardziej staje się tylko pustosłowiem dla opinii publicznej. Cięcie etatów kończy się zatrudnianiem, a reguła wydatkowa jakoby zabraniająca jednostkom państwa zwiększenia wydatku o więcej niż o 1 punkt proc. powyżej inflacji spełza na niczym, gdyż dotyczy tylko marginalnej części budżetu państwa.

Dziennik pisze, że już podczas sejmowych prac nad ustawą urzędy zatrudniały nowych pracowników. Wszystko po to, by po wejściu w życie nowych przepisów utrzymać wcześniejszą liczbę urzędników. Dlatego w biuletynie Kancelarii Premiera nie maleje oferta miejsc pracy - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Wysyłając ustawę do Trybunału prezydent zakwestionował nie tylko zmniejszenie stanu liczebności urzędników o 10 procent, ale także zakaz jej zwiększania do 2013 roku. "Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że od 2007 roku liczba urzędników w Polsce wzrosła o 10 procent. Jest ich obecnie ponad 310 tysięcy.

tk