W ocenie eksperta, ma on bardziej charakter polityczny niż ekonomiczny.
Zwiejko powiedział w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że budżet na 2012 nie jest złym projektem. Zdaniem eksperta, nie uwzględnia on jednak poważnych reform, które pozwoliłyby na przyspieszenie rozwoju kraju. W ocenie ekonomisty z SGH, projekt budżetu jest typowym dokumentem okresu wyborczego, czyli nie budzącym większych kontrowersji, ale bardzo zachowawczym.
Ekspert przypomniał, że cały czas mamy bardzo wysoki dług publiczny, który może niedługo dojść do 60 procent PKB, co wymusi na rządzie obowiązkową reformę finansów publicznych. Ekonomista przypomniał, że wtedy konieczne będą cięcia w administracji publicznej i głęboka reforma sektora publicznego, której projekt budżetu nie zawiera.
Przyjęty przez Radę Ministrów projekt zakłada, że dochody w przyszłym roku wyniosą blisko 293 miliardy złotych, wydatki prawie 328 miliardów, a deficyt budżetowy nie przekroczy 35 miliardów. Wzrost PKB w 2010 roku ma wynieść 4 procent, inflacja 2,8 procent, natomiast realny wzrost wynagrodzeń w gospodarce narodowej 2,9 procent.
Planując budżet, rząd założył przychody z prywatyzacji na poziomie 10 miliardów złotych. Rada Ministrów przyjęła, że w przyszłym roku akcyza na papierosy wzrośnie o 4 procent.
IAR/ab