Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Tomasz Kamiński 26.05.2011

Amerykanie potajemnie ratowali słabe banki

Bank centralny Stanów Zjednoczonych Fed udzielał podczas kryzysu finansowego w 2008 roku tajnych pożyczek ratunkowych amerykańskim i zagranicznych bankom. Nie wiedział nawet Kongres USA.
Ben Bernanke, szef Rezerwy Federalnej USABen Bernanke, szef Rezerwy Federalnej USAfot. Wikipedia

Wśród niejawnych pożyczkobiorców znalazły się tak duże instytucje finansowe jak szwajcarski Credit Suisse, amerykański Goldman Sachs czy brytyjski Royal Bank of Scotland (RBS) - donosi Bloomberg. Każdy pożyczył co najmniej 30 mld dolarów w 2008 roku. Z kolei niemiecki Deutsche Bank, brytyjski Barclays i szwajcarski UBS pożyczyły co najmniej 15 mld dolarów.

Opublikowane dane zostały ujawnione tylko dlatego, że Bloomberg LP i jedna z największych stacji telewizyjnych w USA Fox News złożyły pozew przeciwko w tej. Uzyskały informacje dzięki ustawie o wolnym dostępie do informacji (Freedom of Information Act). Dostały 28 tysięcy stron dokumentacji. Nie ma w niej konkretnych wartości pożyczek - te Bloomberg szacuje na podstawie wykresów zawartych w materiałach.

Nieświadomi byli zarówno akcjonariusze jak i Kongres USA, nawet przewodniczący komitetu ds. usług finansowych w Kongresie - Barney Frank z Partii Demokratycznej.

- Nie wiedziałem o istnieniu tego programu aż do tej chwili - przyznaje Frank w rozmowie z Bloombergiem.

Program nazywał się jednotranszowe operacje otwartego rynku, czyli ST OMO (single-tranche open-market operations). Polegał na pożyczaniu pieniędzy na 28 dni. Działo się to od marca do grudnia 2008 roku, czyli w czasie tąpnięcia na rynkach finansowych w obliczu bankructwa banku Lehman Brothers 15 września 2008 roku.

O pozyskiwanie tych pożyczek na aukcjach Fedu starały się oddziały 20 banków. Dostawały je oprocentowaniem 0,01 proc. Było ono wielokrotnie niższe niż dla ówczesnych oficjalnych pożyczek banku centralnego. Te bowiem kosztowały 0,5 proc. Skrywane kredyty o tak niesamowicie niskich cenach doczekały się dobitnego komentarza.

- To było zwykłe dotowanie - komentuje dla Bloomberga Robert Eisenbeis, były dyrektor działu badawczego oddziału Rezerwy Federalnej w Atlancie.

Dodał jednak, że Fed rzadko kiedy ujawnia informacje o sobie.

- Więc czemu w tym przypadku miałoby być inaczej - pyta retorycznie.

tk