Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Tomasz Kamiński 27.06.2011

Porażce Chińczyków na A2 winna polska biurokracja?

W poniedziałek do północy okaże się, czy chińskiej firmie COVEC uda się utrzymać kontrakt na budowę autostrady A2. Szanse są niewielkie. Jej przedstawiciel część winy za nieudane zakończenie budowy zrzuca na polską biurokrację.
Porażce Chińczyków na A2 winna polska biurokracja?GDDKiA

Do północy chińska firma COVEC może podjąć działania w celu uratowania kontraktu na budowę dwóch odcinków autostrady A2. Po tym terminie decyzja Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o zerwaniu umowy uprawomocni się. Oznacza to, że chińska firma będzie musiała zapłacić 130 milionów złotych kary. Generalna Dyrekcja zapowiada, że będzie domagać się także odszkodowania w wysokości 741 milionów złotych.

Zdaniem Adriana Furgalskiego z Zespołu Doradców TOR to mało prawdopodobne, aby Chińczycy uratowali kontrakt. - Ewidentnie źle skalkulowano te promocyjną cenę dla Polski. Nie uwzględniono chociażby wzrostu cen materiałów, kosztów transportu, czy energii - mówi ekspert.

Marek Frydrych reprezentujący w Polsce chińskich przedsiębiorców, w tym COVEC przyznaje, że Chińczycy traktują autostradowy kontrakt jako kosztowną i bolesną lekcję. - Nauczka COVEC-u polega na tym, że po pierwsze miał nie do końca dobrze dobranych polskich menadżerów, a po drugie oni nie nauczyli się tego, że w tym kraju się wszystko wyszarpuje i załatwia. Oni myśleli, że jak się dogadali z ministrem, to wszystko na dole jest załatwione. Tu się okazuje, że z ministrem można się dogadać, a na dole trzeba wyszarpywać. Trzeba mieć prawników, którzy będą walczyli z inwestorem i wyszarpywali każdą złotówkę, czy każdy kawałek dokumentacji - mówi przedsiębiorca.

Chińczycy skarżą się także na opieszałość urzędników i przerost machiny biurokratycznej w Polsce. - W Chinach troszkę inaczej się do tego podchodzi. Tam również jest biurokracja i procedury. Jeśli jednak interes państwa polega na tym, żeby zbudować drogę, to jeśli urzędnik ma wszystkie dokumenty i 30 dni na wydanie decyzji, to wydaje ją na pierwszy dzień, a nie na trzydziesty. Nie może być tak, że jakiś urzędnik z powodu opieszałości wstrzymuje budowę na pół roku, albo nie wydaje dokumentów - mówi Marek Frydrych.

Roboty na "chińskich" odcinkach A2 mają ruszyć jeszcze w lipcu. Lada moment powinien być więc znany nowy wykonawca. Rozmowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w tej sprawie trwają już od dłuższego czasu.

IAR/tk