Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Kamiński 02.08.2011

Frank nie daje spać. Znów pobił rekord: 3,7 zł

We wtorek frank po raz kolejny w ciągu ostatnich tygodni zgotował koszmar posiadaczom kredytów w szwajcarskiej walucie. Jego kurs sięgnął poziomu 3,6952 zł, czyli prawie 3,7 zł.
Banknot o wartości 20 frankówBanknot o wartości 20 frankówfot. flickr/rosmary

To dlatego, że inwestorzy wciąż odczuwali niepewność w sprawie amerykańskiego limitu długu. Woleli trzymać pieniądze w bezpiecznej przystani, za którą uznaje się franka i złoto. Dlatego jedno i drugie tak drożało.

Analitycy Millennium Dom Maklerski sądzą, że dobry sytuacja ekonomiczna Szwajcarii oraz niska inflacja zapewniają duże zainteresowanie walutą tego kraju. We wtorek za helwecką walutę po 17.00 płacono 3,67 zł.

Jak zauważa analityk DM BOŚ Marek Rogalski, ogłoszone we wtorek rano dane o sprzedaży detalicznej w Szwajcarii wskazują, że wzrosła ona w czerwcu o 7,4 proc. rok do roku wobec spadku o 3,9 procent w tym samym ujęciu w maju. - Nie ma tym samym argumentów dla banku centralnego Szwajcarii do interwencji na rynku franka - podsumowuje.

Plan przewiduje podniesienie limitu długu o około 2,4 biliona dolarów i redukcję deficytu w podobnej wysokości przez cięcia wydatków rządowych w ciągu 10 lat. Na początek wydatki zmniejszone zostaną o niecały bilion dolarów; nastąpi to na przełomie 2012 i 2013 r.

Jak poinformowali we wtorek analitycy Domu Maklerskiego TMS Brokers, zgodnie z przewidywaniami polska waluta coraz silniej reaguje na międzynarodowe nastroje. Rosnące obawy o możliwą obniżkę ratingu USA powodują odpływ kapitału z rynków emerging markets. Ich zdaniem, wysoki kurs franka nie zostanie utrzymany w dłuższym terminie, jednak może on bić kolejne rekordy.

- Europa potrzebuje sprzyjających okoliczności - uspokojenia na rynkach i wzrostu gospodarczego. Wzrost może być słabszy niż wcześniej zakładano, a Amerykanie skutecznie zadbali o to, by uspokojenia na rynkach nie było. W efekcie mamy znów wyprzedaż obligacji w Europie i nowe rekordy franka - ocenił główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień. Jego zdaniem frank będzie zyskiwał, chyba że ze Szwajcarii napłyną fatalne dane lub do akcji wkroczy Szwajcarski Bank Narodowy.

Eksperci wskazują, że na sytuację na rynkach ma wpływ także niestabilna sytuacja niektórych krajów strefy euro. Zdaniem analityka DM BOŚ Marka Rogalskiego, jeżeli Włochom, czy Hiszpanii zacznie grozić recesja, to będzie im bardzo trudno wyjść z rosnącej pętli zadłużenia. - Dodatkowo trzeba się też liczyć z tym, iż fakt ten będą chcieli skrupulatnie wykorzystać spekulanci - widać, że rentowności obligacji tych krajów znów idą mocno w górę - argumentuje ekspert.

Zdaniem analityków nerwowo jest również na rynku ropy naftowej. Według analityk Domu Maklerskiego BOŚ Doroty Sierakowskiej wtorek rozpoczął się pozytywnym akcentem na skutek kompromisu zawartego w USA. Optymizm ten został jednak później przygaszony za sprawą "kiepskiego odczytu indeksu ISM dla przemysłu USA - najniższego od dwóch lat". - Dodatkowo, rynek spodziewa się wzrostu zapasów ropy - tłumaczy. Jak poinformowała, wieczorem Amerykański Instytut Paliw ma przedstawić raport dotyczący tygodniowych zapasów paliw.

Wskazała, że kapitał uciekał także z rynku miedzi. W poniedziałek kontrakty na miedź notowane w Nowym Jorku, potaniały o 1,85 proc. do poziomu 4,4 dolara za funt metalu. W dół powędrowały także ceny złota (o 0,29 proc.) i srebra (o 1,59 proc). (PAP)

tk