Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kutek uważa, że wcześniejszy skup bonów skarbowych przez ministerstwo finansów może zostać pozytywnie odebrane. Resort finansów chce skupić przedterminowo bony o wartości blisko 17 miliardów złotych, co ma obniżyć dług publiczny w relacji do PKB. Choć opozycyjni politycy taki krok krytykują, Monika Kurtek uważa, że będzie to sygnał, że Polska ma pieniądze na wcześniejsze oddawanie długów.
PiS: to kreatywna księgowość
Jako "kreatywną księgowość" ocenił szef klubu PiS Mariusz Błaszczak rządową próbę przedterminowego wykupienia polskiego długu.
Ekonomistka uważa, że spłacając wcześniej długi Polska może poprawić swój wizerunek w oczach międzynarodowych inwestorów, co daje nadzieję na poprawę wzrostu polskiego ratingu.
Niższy dług obniży koszty
Podobnego zdania jest poseł PO Adam Szejnfeld uważa, że im mniejszy dług publiczny, tym niższe koszty obsługi zadłużenia. Jego zdaniem, wykupienie przez polski rząd przedterminowo części długu jest bezprecedensowym posunięciem.
Według Adama Szejnfelda, należy się tylko cieszyć z takiej decyzji polskiego rządu. Im mniejszy dług publiczny, tym lepsza sytuacja budżetu i w jego opinii należy się cieszyć, że takie decyzję są podejmowane. Szejnfeld przypomina, że takie rozwiązania są bez precedensu w polskiej historii, ale też rzadko spotykane w Europie. Jego zdaniem, pokazujemy się na tle krajów przeżywających kryzysy finansowe jako państwo politycznie bardzo sprawne, dobrze zarządzane i państwo, które potrafi dbać o swoje finanse publiczne.
Monika Kurtek dodaje, że do obniżenia relacji długu publicznego wobec PKB nie wystarczy wykup bonów. Do tego konieczne jest też obniżenie kursu euro wobec złotego, czyli w nadchodzących dniach można się spodziewać interwencji na rynku walutowym.
Wysokość długu publicznego wobec PKB będzie liczona 31 grudnia. Gdyby okazało się, że relacja przekracza konstytucyjny próg ostrożnościowy na poziomie 55 procent, konieczne byłyby radykalne oszczędności i cięcia w wydatkach rządowych.
IAR,ab