Gazprom na celowniku Unii. "Dowody były mocne"

Gazprom na celowniku Brukseli. Komisja Europejska wszczęła śledztwo przeciwko rosyjskiemu koncernowi, bo podejrzewa, że złamał on unijne zasady, dopuszczając się monopolistycznych praktyk w Europie Środkowo-Wschodniej.
Ta decyzja, jak przyznają w nieoficjalnych rozmowach z korespondentką Polskiego Radia w Brukseli Beatą Płomecką unijni urzędnicy, oznacza że Komisja chce zaprowadzić porządek na rynku gazowym we Wspólnocie i zakończyć jego liberalizację, co może doprowadzić do spadku cen gazu. Decyzja Komisji o wszczęciu dochodzenia jest bezprecedensowa. Poprzedziły ją przeprowadzone w ubiegłym roku niezapowiedziane inspekcje unijnych ekspertów w spółkach współpracujących z rosyjskim gigantem, w dziesięciu krajach naszego regionu, w tym w Polsce.
Do tej pory, Bruksela nie podejmoła zdecydowanych kroków mimo, że od dawna miała informacje o dzieleniu przez Gazprom unijnego rynku, niedopuszczaniu innych firm do sieci przesyłowych, o uniemożliwianiu zróżnicowania dostaw gazu, wreszcie o narzucaniu klientom nieuczciwych, zawyżonych cen. Teraz, podczas niezapowiedzianych inspekcji unijni eksperci mieli wgląd w kontrakty zawierane przez Gazprom z kontrahentami, które miały potwierdzić te zarzuty.
- Zebrane dowody były na tyle mocne, że Bruksela zdecydowała się na wszczęcie dochodzenia. Takiej decyzji nie podejmuje się pochopnie - powiedział Beacie Płomeckie jeden z unijnych urzędników. Jeśli dochodzenie wykaże, że Gazprom nadużywał dominującej pozycji na rynku, Komisja Europejska może ukarać rosyjski koncern grzywną do 10 procent jego rocznych przychodów. Zmuszenie rosyjskiego giganta do zaprzestania praktyk monopolistycznych ma doprowadzić do spadku cen co będzie z korzyścią dla konsumentów.

IAR/agkm

Dzień na zdjęciach >>>