Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Jaremczak 29.01.2013

Afera Amber Gold. Marcin P. chce 400 tys. zł

Domaga się zaległego wynagrodzenia za lipiec i sierpień 2012 r. Jego pismo w tej sprawie wpłynęło do gdańskiego sądu.

Cytowany przez "Fakty" TVN wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki powiedział, że pozew Marcina P. zostanie rozpatrzony przez sędziego komisarza. Sprawdzony zostanie jego stosunek pracy i jeśli wszystko będzie w porządku, to szef Amber Gold zostanie dopisany do listy wierzycieli.

Wszystko wskazuje jednak na to, że takie pieniądze mu się nie należą. Ostatnia pensja szefa Amber Gold Marcina P., to równowartość płacy minimalnej, czyli 1500 zł brutto.

- Jedyna umowa o zatrudnieniu Marcina P., jaką dysponuję, opiewa tylko na taką kwotę - powiedział syndyk masy upadłościowej spółki Józef Dębiński.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

Amber Gold była firmą inwestującą w złoto i inne kruszce. Kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji, przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku. 13 sierpnia ub.r. ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając środków i odsetek tysiącom klientów. 20 września sąd ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold.
W sierpniu 2012 r. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która wraz z ABW prowadziła śledztwo, przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. siedem zarzutów, m.in. oszustwa znacznej wartości. Grozi mu do 15 lat więzienia. Marcin P. został aresztowany, jest w areszcie w Piotrkowie Trybunalskim.
Także jego żona, Katarzyna P., usłyszała osiem zarzutów, m.in. wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Grozi jej do trzech lat więzienia. Prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju.

Do śledczych zgłosiło się już ponad 10 tys. poszkodowanych przez Amber Gold. Według ostatnich szacunków, firma mogła pozyskać z lokat ponad 500 mln zł.

PAP, tj