W środę prezes PiS Jarosław Kaczyński i władze klubu spotkają się w Sejmie z przewodniczącym NSZZ "Solidarność" Piotrem Dudą. Tematami rozmowy mają być problemy społeczne i gospodarcze.
- Chcemy z naszej strony przedstawić propozycje, a z drugiej usłyszeć jakie są oczekiwania największego związku zawodowego wobec obecnego i przyszłego rządu - powiedział w "Sygnałach dnia" Mariusz Błaszczak.
Błaszczak nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy PiS poprze zapowiadaną na wrzesień manifestację Solidarności w Warszawie i ewentualnie strajk generalny. Jak wyjaśnił nie są one celami samymi w sobie, a chodzi o zmiany w Polsce.
Przyznał natomiast, że PiS zgadza się z Solidarnością ws. zmian w Kodeksie Pracy. - To droga prowadząca wprost do obniżenia wynagrodzeń - powiedział. Jego zdaniem rujnuje też życie rodzinne, bo jeśli pracownik będzie zmuszany, by pracować np. od 13.00 do 20.00, to wszystko się rozsypuje. - Przy tak dużym bezrobociu pracownik nie będzie miał wyjścia - dodał Błaszczak.
Jego zdaniem w przypadku koalicji PO-PSL tylko nacisk społeczny może przynieść efekty. Dowodem na to, według Błaszczaka, jest sprawa mam pierwszego kwartału. Jego zdaniem manifestacja musi być powtórzeniem tej z września ubiegłego roku, pod hasłem obrony praw obywatelskich i Telewizji Trwam. - Jeżeli manifestować, to w taki sposób - podsumował Błaszczak.
Z Mariuszem Błaszczakiem rozmawiał Krzysztof Grzesiowski
tj
>>>Tekst całej rozmowy