Gość audycji "Sygnały dnia" w radiowej Jedynce, były premier Jan Krzysztof Bielecki, wyjaśnił, że unia bankowa, która zacznie powstawać w przyszłym roku, ma być instytucją, która ma spełniać funkcje nadzorcze i w razie czego pomagać w czasie kryzysu. Trzema najważniejszymi elementami unii będą: jednolity nadzór bankowy, mechanizm kontrolowanej upadłości bankowej i system gwarancji depozytów.
Unia bankowa ma - jak powiedział Bielecki - objąć przede wszystkim strefę euro. W ocenie byłego premiera kraje spoza strefy euro również mogłyby uczestniczyć w tym mechanizmie. Jak zauważył gość radiowej Jedynki, dla wielu państw funkcjonowanie obok unii bankowej byłoby bardzo niekorzystne.
Jan Krzysztof Bielecki przyznał, że idea unii bankowej rodzi wątpliwości. "Za" są politycy, z kolei naukowcy nie są przekonani do pomysłu. Sam gość Jedynki nie wydaje się do końca przekonany. - Próba europejskiego eksperymentu uchwycenia tych kilku tysięcy banków i kontrolowania ich po to, by zapobiec kryzysom finansowym, wydaje się troszeczkę zbyt optymistyczna - ocenił. W opinii byłego premiera największą wadą idei unii bankowej jest to, że kontrola nie będzie odbywała się w czasie rzeczywistym.
Generalnie w opinii gościa radiowej Jedynki Unia Europejska zaczyna żyć sprawami, które "kompletnie nie przekładają się na to, czym żyją ludzie". - W Hiszpanii, czy Portugalii ludzie martwią się o to, że nie mają pracy, a my im mówimy o kontrolowanej upadłości. Trzeba się zatroszczyć nie tylko o mechanizmy, ale też o obywateli - powiedział Bielecki i dodał, że w Polsce troska o mieszkańców jest wręcz "nadgorliwa", a jako przykład wymienił wybory w Elblągu.
Jan Krzysztof Bielecki jest przewodniczącym Rady Programowej III Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie, który rozpoczął się w poniedziałek. Kongres poświęcony jest finansowemu oraz zrównoważonemu rozwojowi Europy i Polski. Polskie Radio jest patronem wydarzenia.
Z Janem Krzysztofem Bieleckim rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
>>>Tekst całej rozmowy