Leokadia Oręziak, ekonomistka (SGH) jest przeciwniczką OFE. Jej zdaniem Otwarte Fundusze Emerytalne powinny być zlikwidowane. Jak mówiła w Jedynce, ma nadzieję, że OFE w Polsce nie przetrwają i upadną. W jej ocenie jest to system nie tylko krzywdzący dla finansów publicznych, ale i dla przyszłych emerytów.
Jaką decyzję w sprawie OFE podjął rząd? Przeczytaj!
Zdaniem ekonomistki, dobrowolność udziału w OFE może sprawić, że ten system ulegnie samolikwidacji. Jej zdaniem szkoda pieniędzy, które stracono. - (Utracono je) na rzecz wielkich korporacji zagranicznych, towarzystw emerytalnych, które przechwyciły środki wartości 18 mld zł. 18 mld zł – tyle przeznaczono na opłaty od 1999 roku – powiedziała ekonomistka. Jak mówi, o tym informuje m.in. raport rządowy z 26 czerwca tego roku.
Zdaniem ekonomistki, system ten był bardzo niekorzystny dla finansów publicznych. - To co zgromadzono w OFE, 270-280 mld zł, to kosztowało Polskę około 300 mld zł długu. Polska musiała zaciągnąć pożyczki rzędu 300 mld zł lub więcej, żeby zgromadzić te aktywa (...) – powiedziała. Podkreśliła, że w 1999 roku do OFE przeznaczono 40 procent składki emerytalnej, pobieranej od kilkunastu milionów pracowników, trzeba było jednak z czegoś wypłacić, a więc dofinansować bieżące emerytury. Dodała, że wszystkie rządy borykały się z tym problemem, jak wyrównywać różnicę 40 procent tej utraconej składki i dług rósł.
- Trzeba sobie uświadomić, że nie mamy na ten system pieniędzy. (…) To prowadzi kraj do niewypłacalności, zagraża bezpieczeństwu państwa – powiedziała.
Gościem "Magazynu z kraju i ze świata" była Leokadia Oręziak
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska
agkm
>>>Zapis całej rozmowy