Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 01.10.2013

Paraliż rządu w USA. Republikanie poniosą klęskę i stracą szansę na Biały Dom?

Na paraliżu rządu wizerunkowo tracą republikanie – tak pokazują sondaże. Eksperci komentują, że republikanie są obecnie nastawieni na konfrontację, przez co topnieją ich szanse na poszerzenie kręgu wyborców i wygraną w wyborach prezydenckich.
Biały DomBiały DomPAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
Galeria Posłuchaj
  • Relacja Marka Wałkuskiego z Waszyngtonu (IAR): nie przyjęto ustawy budżetowej, zaczyna się paraliż administracji
Czytaj także

Rząd Stanów Zjednoczonych będzie musiał zamknąć część instytucji państwowych. Kongres nie doszedł bowiem do porozumienia w sprawie nowej ustawy budżetowej. O północy mijał deadline. To pierwsze tego rodzaju zamknięcie części instytucji państwowych od 17 lat.  Może w praktyce oznaczać, że po raz pierwszy od 17 lat na przymusowy niepłatny urlop będzie musiało udać się około miliona pracowników administracji federalnej.

Głęboko podzielony Kongres nie jest w stanie spełniać swoich podstawowych funkcji – zauważa agencja Reutera. Stawia pytanie, czy parlament będzie w stanie poradzić sobie z innym deadline’m – w połowie października zadłużenie kraju  przekroczy zapewne 16,7 bln USD, trzeba będzie wtedy podnieść wysokość dozwolonego zadłużenia.

Przerzucanie winy

W 2014 roku w Stanach Zjednoczonych będą wybory do Kongresu. W 2016 roku są wybory prezydenckie. Dlatego obie partie starają się przerzucić odpowiedzialność za paraliż rządu na przeciwnika. Prezydent USA Barack Obama oskarża republikanów, że za bardzo wtórują konserwatywnemu skrzydłu z Tea Party. Prezydent USA stwierdził jednocześnie że częściowe zamknięcie agencji rządowych może zaszkodzić odrodzeniu gospodarczemu.

Obecnie sondaże wskazują, że społeczeństwo będzie składać winę za zamykanie administracji rządowej i brak porozumienia na republikanów dokładnie tak, jak to było 17 lat temu, gdy również zamknięto część instytucji rządowych.

Na przykład według sondażu Reutersa i Ipsos przeprowadzonego wcześniej, około jedna czwarta Amerykanów wini republikanów za częściowe zamknięcie rządu, 14 procent winą obarcza Obamę, a zaledwie 5 procent wini demokratów z Kongresu. 44 procent uważa, że nikt tu nie jest winny.

Podziały wśród republikanów

Republikanie są obecnie w sporze, co do tego, jaką obrać strategię. Podziały wewnętrzne na przykład na tle tego co robić w obecnej sytuacji, martwią liderów, którzy myślą już o wyborach w 2014 roku do Kongresu i o wyborach prezydenckich w 2016 roku.

Nie wszyscy republikanie się martwią. Choć większość republikanów z Senatu obawia się o los partii i wyborów, to z kolei republikanie z Izby Reprezentantów wcale takich obaw nie mają. – Duża część kongresmenów nie odniesie strat, nawet jeśli wizerunek partii ucierpi  (w związku z tym, że Amerykanie będą ją winić partię za częściowy paraliż rządu)  – powiedziała Sarah Bidner z Brookings Institution. Jej zdaniem, zagrożeniem dla tych republikanów jest co innego – bycie zbyt ugodowym, przegrana z konkurentem ze swojej partii, dlatego demonstrują m.in. swój sprzeciw wobec reformy służby zdrowia Baracka Obamy i innych jego posunięć.
Cook Political Report ocenia, że 205 na 233 republikanów w Kongresie może z dużą pewnością liczyć na reelekcję.

Kongresmeni najbardziej konserwatywni z ruchu Tea Party, których jest około 40, chcą pokazać swoją wierność zasadom, i bardziej im na tym zależy, niż na tym, żeby rząd dobrze funkcjonował. A takie postępowanie z kolei utrudnia partii dotarcie do szerszych kręgów wyborców, bardziej w centrum.

Emerytowany kongresmen republikański Steve LaTourette powiedział, że tego rodzaju strategia może sprawić, że republikanie w najbliższej przyszłości będą kontrolować Izbę Reprezentantów, ale to stawia pod znakiem zapytania możliwość odzyskania większości w Senacie i zwycięskiej walki o Biały Dom w 2016 roku.

Reuters/agkm

 

Spiker
Spiker Izby Reprezentantów John Boehner (L) wychodzi z sali obrad. Nie ma porozumienia w sprawie ustawy budżetowej USA, PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS

 

Barack
Barack Obama; fot. White House/Pete Souza

 

''