Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Jarosław Krawędkowski 04.11.2013

Reforma OFE krytykowana nawet przez urzędników

To klasyczne wywłaszczenie - tak o przeniesieniu obligacji z OFE do ZUS mówi Prokuratoria Generalna. KNF straszy likwidacją funduszy emerytalnych. Zastrzeżenia zgłasza nawet Rada Nadzorcza ZUS.
Trwa krytyka reformy OFETrwa krytyka reformy OFEGlowimages.com

Konsultacje społeczne wzbudzającej niemałe kontrowersje reformy OFE kończą się za tydzień. Tymczasem lista uwag przekazywanych przez państwowe instytucje jest coraz dłuższa. I są one coraz bardziej poważne.

Prokuratoria Generalna: to klasyczne wywłaszczenie

Zaplanowane przez rząd przeniesienie obligacji z OFE do ZUS, czyli z prywatnych funduszy do państwowej kasy to "klasyczne wywłaszczenie". Tak projekt zmian w systemie emerytalnym ocenia Prokuratoria Generalna - instytucja, która dba o interes Skarbu Państwa. Jak czytamy w opinii do przepisów, „Konstytucja RP dopuszcza wywłaszczenie, ale tylko pod dwoma warunkami: celu publicznego i słusznego odszkodowania”.

KNF: fundusze emerytalne moga wogóle zniknąć z rynku

W ocenie Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego fundusze emerytalne mogą w ogóle zniknąć z rynku. Taka może być niezamierzona konsekwencja zmiany polityki inwestycyjnej funduszy. Zgodnie z rządowym projektem OFE mają inwestować co najmniej 75% aktywów przyszłych emerytów w akcje.

O groźnych konsekwencjach tego rozwiązania mówi też Rzecznik Ubezpieczonych i Narodowy Bank Polski. Jednocześnie NBP zaznacza, że obecnie funkcjonujący system emerytalny musi ulec zmianie ze względu na zbyt duże obciążenie, jakie stwarza dla sektora finansów publicznych.

ZUS:  Za mało czasu na decyzję

Wprowadzenia korekty w przepisach chce także Rada Nadzorcza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Chodzi o czas wyznaczony na podjęcie decyzji o pozostaniu w OFE. Według Rady Nadzorczej ZUS trzy miesiące to za mało biorąc pod uwagę jak ważna to decyzja.

Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnie?

Konsultowane teraz przepisy, nawet jeśli zostaną szybko uchwalone przez parlament, niekoniecznie zaczną od razu obowiązywać. Bo zanim pod dokumentem pojawi się podpis Bronisława Komorowskiego, prezydent może skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Jest to niewykluczone, bo jak Bronisław Komorowski podkreślał niedawno w jednym z wywiadów „nie może funkcjonować prawo w takim obszarze, które byłoby wątpliwe z punktu widzenia konstytucji, ale tu może być rozstrzygające stanowisko Trybunału Konstytucyjnego”. O tym, że Trybunał Konstytucyjny powinien zając się tymi przepisami jest przekonany były prezes TK Jerzy Stępień.

Krzysztof Rzyman i PAP