Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Tomasz Owsiński 29.10.2014

Dyscyplinarka - wyrok dla pracownika? Niekoniecznie, warto iść do sądu

Jest sporo mitów narosłych wokół dyscyplinarnego zwolnienia pracownika - uważa mecenas Bartosz Bator.
Dyscyplinarka - wyrok dla pracownika? Niekoniecznie, warto iść do sąduGlow Images/East News

- Pracodawcy w tym względzie bardzo często popełniają błędy. Zdarzają się historie, że czasem pracownik zasłużył na takie zwolnienie, ale jest ono w tak złej formie uczynione, że rodzi negatywne konsekwencje dla pracodawcy - podkreślił gość "Czterech pór roku".
Jak mówił Bartosz Bator pełna nazwa dyscyplinarnego zwolnienia brzmi rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika. - Pracownik, żeby otrzymać takie zwolnienie musi zrobić coś, co jest jasno określone w kodeksie pracy - zauważył.
Prawnik przyznał, że pracownikowi, który otrzyma dyscyplinarkę może nie zgodzić się z taką formą zwolnienia i iść do sądu pracy. - Sądy bardzo wnikliwie analizują takie sprawy i bardzo często przychylają się do stanowiska pracownika - powiedział.

Gość radiowej Jedynki wyróżnił trzy okoliczności skutkujące zwolnieniem dyscyplinarnym. Pierwsza - jak mówił - dotyczy naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, np. stawienia się nietrzeźwym do pracy, niestawienia się do pracy, czy nie wykonywania poleceń. Kolejna związana jest z popełnieniem przestępstwa w czasie trwania umowy o pracę, które uniemożliwia zatrudnienie pracownika na danym stanowisku. - Przestępstwo musi się wiązać z obowiązkami, które wykonujemy - dodał prawnik. Z kolei trzecia okoliczność pojawia się wówczas, gdy wykonywanie danych obowiązków wiąże się z koniecznością posiadania przez pracownika określonych uprawnień i te uprawnienia pracownik w sposób zawiniony przez siebie traci.
Bator zwrócił uwagę na fakt, że pracownika można zwolnić dyscyplinarnie tylko w sytuacji, gdy posiada umowę o pracę. - Gdy już do tego dojdzie, w sądzie możemy żądać przywrócenia na dane stanowisko lub odszkodowania - powiedział.
to/ag