Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Kamiński 26.07.2010

"Jesteśmy zbyt ważni dla gospodarki, by nas zwalniać"

Zatrudnieni we włoskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych uważają, że są zbyt ważni dla gospodarki kraju, by się ich pozbywać.
Tysiące nauczycieli we Włoszech pracuje tylko dorywczoTysiące nauczycieli we Włoszech pracuje tylko dorywczofot. SXC

Związek zawodowy pracowników włoskiego ministerstwa spraw zagranicznych, na znak protestu przeciwko cięciom w nakładach na ten resort przewidzianych w rządowym programie oszczędności, zapowiedział na poniedziałek strajk.

"Nie można zaakceptować cięć w nakładach na personel i karierę osób służących krajowi, które faktycznie stanowią preludium do rozbiórki ministerstwa spraw zagranicznych" - napisali w odezwie związkowcy odnosząc się do redukcji finansowania włoskich placówek dyplomatycznych. Przypomnieli następnie, że "dyplomaci i wszyscy pracownicy MSZ są zaangażowani w międzynarodową promocję włoskich firm".

"Bez udziału dyplomatów byłoby mniej miejsc pracy we Włoszech i mniej dobrobytu w naszym kraju" - stwierdzili inicjatorzy strajku. Wyrazili przekonanie, że osoby pracujące w placówkach na całym świecie oraz w ministerstwie należy popierać, bo - jak dodali - "Włosi namacalnie mogą przekonać się o rezultatach ich pracy".

"Ministerstwo spraw zagranicznych, przypominamy, produkuje znacznie więcej niż kosztuje ono państwo" - podkreślili związkowcy.

Ponadto ambasadorowie i pracownicy niższej rangi dali wyraz swemu zaniepokojeniu w liście, skierowanym do prezydenta Giorgio Napolitano, premiera Silvio Berlusconiego, ministra finansów Giulio Tremontiego oraz przewodniczących obu izb parlamentu. List otrzymał także szef dyplomacji Franco Frattini, który nie zawahał się nazwać zawartych w programie oszczędności cięć w finansowaniu jego resortu "absurdalnymi".

Z praktycznego punktu widzenia zmniejszenie nakładów na MSZ doprowadzi do zamknięcia wielu konsulatów, redukcji personelu w ambasadach oraz wydatków reprezentacyjnych.

Przewiduje się, że do poniedziałkowego strajku przystąpi znaczna część pracowników dyplomacji wszystkich szczebli, gdyż większość z nich należy do związku, który go ogłosił. Nie będzie natomiast strajkował przeciwko swemu rządowi minister spraw zagranicznych Frattini, który tego dnia będzie w Brukseli. Nie będzie tam sam, bo, jak poinformowano, jego współpracownicy i asystenci mają pracować normalnie.

Agencja Ansa zauważa przy okazji, że programy oszczędnościowe, wprowadzone przez wiele rządów budzą niezadowolenie także wśród dyplomatów z innych krajów europejskich i to w szczególnym momencie, gdy ma zostać powoli wprowadzony w życie ambitny plan wspólnej polityki zagranicznej całej Unii.

tk