Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 26.09.2013

Strajk w Stoczni Gdańsk zawieszony do poniedziałku

Pracownicy spółki, którzy o świcie porzucili pracę w proteście przeciwko kolejnym opóźnieniom w wypłatach wrócili do swoich obowiązków.
Stoczniowcy przerwali pracę i zgromadzili się przed budynkiem dyrekcji Stoczni Gdańskiej, domagając się wypłaty zaległych wynagrodzeń.Stoczniowcy przerwali pracę i zgromadzili się przed budynkiem dyrekcji Stoczni Gdańskiej, domagając się wypłaty zaległych wynagrodzeń. PAP/Adam Warżawa
Galeria Posłuchaj
  • Wice- szef stoczniowej Solidarności Karol Guzikiewicz (IAR): Stocznia Gdańsk stanęła
  • - Mamy dość, chcemy terminowej i normalnej pensji - mówią pracownicy Stoczni Gdańsk (IAR)
Czytaj także

Wiceprzewodniczący komisji zakładowej NSZZ "Solidarność" Karol Guzikiewicz wyjaśnił, że strajk ostrzegawczy został zawieszony do poniedziałku do godzin przedpołudniowych, aby nie złamać ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.

Zaległe wynagrodzenia
Przedstawiciele władz spółki zapewniają, że jeszcze w czwartek zostaną wykonane przelewy z zaległymi pensjami na konta stoczniowców.

W środę na konta miała trafić druga rata wynagrodzenia za sierpień. Pensje w ratach pracownicy dostają od maja. - Ludzie mają dość tej sytuacji, nie chcemy już być ofiarami konfliktu między właścicielami - Gdańsk Shipyard Group i Agencją Rozwoju Przemysłu - mówi wiceszef stoczniowej "Solidarności" Karol Guzikiewicz. Stoczniowcy mówią, że pracują w soboty i niedziele, by dotrzymać terminów zamówień, a właściciel jest niesłowny.

Przepychanki właścicieli

Guzikiewicz powiedział, że jednym z powodów protestu robotników są też informacje podane w środowym artykule "Agencja Rozwoju Przemysłu manipuluje. Niekontrolowany wyciek w sprawie Stoczni Gdańsk" przez trojmiasto.pl. Portal ujawnił, że upadek stoczni jest praktycznie przesądzony, bo Agencja Rozwoju Przemysłu odrzuciła projekt jej ratowania. Zamiast jednak to ujawnić, zamówiła w firmie PR-owej schemat kampanii informacyjnej, która ma zdjąć z niej odpowiedzialność za taką decyzję. Trojmiasto.pl ujawniło treść dokumentu autorstwa spółki PR.

- Okazuje się, że mniejszościowy udziałowiec stoczni już podjął decyzję, co do jej przyszłości. Pracowników nie interesują zabawy między właścicielami stoczni, chcą po prostu pracy i pieniędzy za nią - powiedział wiceszef stoczniowej "S".

Plan ratunkowy już nieaktualny?

Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Stoczni Gdańsk po ostatnim posiedzeniu na początku sierpnia zadeklarowało, że udziałowcy, czyli Agencja Rozwoju Przemysłu oraz Shipyard Group nadal rozmawiają nad rozwiązaniem problemów finansowych Stoczni Gdańsk.

Na początku lipca Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Stoczni Gdańsk nie przyjęło planu ratowania zakładu. Gdańsk Shipyard Group, główny udziałowiec Stoczni Gdańsk, zaproponowała wówczas, by podwyższyć kapitał zakładowy spółki o 85 mln zł, z czego 64 mln zł miałby przekazać większościowy udziałowiec, a 21 mln zł - mniejszościowy, czyli Agencja. ARP nie zgodziła się na przyjęcie takiej uchwały. Od 2004 r. pomoc publiczna dla stoczni wyniosła 555 mln zł.

abo