W Internecie można znaleźć różne strony, które umożliwiają porównanie ofert kredytowych instytucji finansowych. Czy można na nich polegać? O tym jak funkcjonują te narzędzie opowiada Monika Kubajewska z Idea Ekspert. - Porównywarki internetowe skupiają oferty kredytowe kilku banków – wyjaśnia gość radiowej Jedynki. - Z mojego punku widzenia te narzędzia nie w pełni pokazują koszt kredytu. Nie prezentują rzeczywistej raty, którą potem będziemy musieli zapłacić w banku. Dlatego jest to źródło informacji bardzo ogólnej – mówi.
Oferta w Internecie i banku są inne
Najczęściej mamy do czynienia z sytuacją, że oferta jaką prezentuje porównywarka kredytów nie odzwierciedla tej w banku. - Zatem porównywarkę należy traktować jako dodatkowe źródło informacji, nie należy na jej podstawie podejmować decyzji, szczególnie tych związanych z kredytem hipotecznym – radzi Monika Kubajewska.
Kto zarabia na wyszukiwarkach?
Właściciele portali mają podpisane umowy z bankami. Na tej podstawie pobierane są prowizje. Przy założeniu, że decydujemy się na kredyt po przez porównywarkę, warto wiedzieć, że te opłaty nie muszą wpływać na wysokość raty kredytu. Należy również zwrócić uwagę, że na stronach internetowych znajdziemy informację o dodatkowych produktach, które mogą wpłynąć na wysokość raty kredytu. Chodzi m.in. o opcjonalne ubezpieczenia.
Trzeba zasięgnąć języka
Warto skorzystać z doradztwa finansowego, które skupia wiele ofert różnych instytucji finansowych.
Należy także iść do swojego banku. Zazwyczaj długoterminowa współpraca z instytucją finansową daje nam dodatkowe atuty w negocjacjach.
Karolina Mózgowiec, Abo