Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Filip Kołodziej 12.06.2015

Bankowy tytuł egzekucyjny w końcu zniknie. TK: jest sprzeczny z konstytucją

Bankowy tytuł egzekucyjny może wkrótce zniknąć. Usunięcie tego instrumentu przewidują trzy projekty zmian w Prawie bankowym autorstwa PO, PiS i SLD, którymi w czwartek zajmował się Sejm. Posłowie nie zgadzają się jedynie w kwestii terminu wejścia w życie tych zmian.

Bankowy tytuł egzekucyjny (BTE) to dokument stwierdzający istnienie wymagalnej wierzytelności banku wobec osoby, która dokonała z nim czynności bankowej, lub która ustanowiła na rzecz banku zabezpieczenia takiej wierzytelności. Jeśli dana osoba nie wywiązuje się z umowy, bank wystawia BTE. Klauzulę wykonalności nadaje takiemu dokumentowi sąd i jest on wówczas podstawą wszczęcia egzekucji komorniczej.

Podczas czwartkowej dyskusji w Sejmie posłowie wszystkich klubów opowiedzieli się za likwidacją bankowego tytułu egzekucyjnego.

BTE jest niezgodny z konstytucją

Trybunał Konstytucyjny zakwestionował konstytucyjność tego instrumentu, ale w orzeczeniu sędziowie odroczyli termin utraty mocy zakwestionowanych przepisów aż do 1 sierpnia 2016 r. Tłumaczyli to umożliwieniem bankom "zakończenia spraw w toku oraz wydania przez ustawodawcę odpowiednich przepisów intertemporalnych".

Aby wykonać wyrok TK, swoje projekty złożyli posłowie PO oraz SLD. Przewidują one uchylenie przepisów dotyczących wystawiania BTE. PiS swój projekt złożyło jeszcze przed wyrokiem TK.

Brak możliwości wystawiania tytułów egzekucyjnych spowoduje konieczność prowadzenia przez banki postępowania egzekucyjnego w postępowaniu sądowym, co miałoby zapewnić dłużnikom tych instytucji prawo do merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy przez sąd.

SKOK-i również pod lupą

Paweł Arndt z PO prezentując projekt swojego klubu, mówił w czwartek w Sejmie, że przewiduje on także likwidację instrumentu podobnego do BTE, z którego korzystać mogą obecnie SKOK-i.

Dodał, że projekt przewiduje, że wejście w życie zmian miałoby nastąpić 1 sierpnia 2016 r., by banki mogły się odpowiednio przygotować do nowych regulacji i nie ucierpieli na tym ich klienci.

- Odpowiednie vacatio legis jest bardzo istotne z punktu widzenia klientów banków, których interes powinien być nadrzędny - stwierdził.

15 miesięcy oczekiwania na zmianę to za dużo

Odmiennego zdania są posłowie Sojuszu. Poseł tego klubu Wincenty Elsner prezentując konkurencyjny projekt, podkreślał, że "wreszcie doczekaliśmy się momentu, gdy BTE będzie zlikwidowany". Zaznaczył przy tym, że obecnie posłowie będą się spierać tylko o to, kiedy zmiany miałyby wejść w życie. Wskazał, że projekt SLD zakłada skrócenie vacatio legis do 14 dni. Tłumaczył to tym, że pozostawienie bankom ponad 15 miesięcy na "zakończenie spraw w toku" spowoduje wzmożone wystawianie przez banki tego instrumentu.

- Nie upieramy się jednak, co do tych 14 dni. Może podczas prac nad projektem pojawią się argumenty, by wydłużyć ten termin. Nie zgodzimy się jednak, by zmiany weszły w życie dopiero w sierpniu 2016 r. - podkreślił.

PiS złożył projekt już w 2013 r.

Podczas posiedzenia posłowie zajęli się też projektem PiS, który także przewiduje likwidację BTE, ale został złożony do Sejmu już w 2013 r. Sejmowa komisja finansów publicznych, która nad nim pracowała przed kwietniowym wyrokiem TK zarekomendowała, by go odrzucić.

Jarosław Charłampowicz (PO) poinformował jednak, że jego klub chce złożyć wniosek o ponowne skierowanie projektu PiS do komisji, tak by posłowie mogli pracować łącznie nad trzema dokumentami dotyczącymi BTE i wspólnie wypracować jak najlepsze dla klientów banków rozwiązania.

Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich poinformował, że ponowne skierowanie projektu PiS do komisji finansów może nastąpić, dopiero gdy posłowie odrzucą w głosowaniu wcześniejszy wniosek komisji, by odrzucić dokument. Głosowanie to miałoby nastąpić podczas bloku głosowań zaplanowanych na piątek.

Bank i klient powinni stać na równi

TK w swoim kwietniowym orzeczeniu uzasadniał, że uprawnienie banków do wystawiania BTE narusza zasadę równego traktowania. Sędziowie wskazali, że bank i jego klient posiadają co prawda wspólną cechę - są stronami prywatnoprawnego stosunku zobowiązanego, który oparty jest na zasadzie prawnej (formalnej) równości i autonomii woli stron. Dlatego też "powinny mieć równe, co do zasady, możliwości obrony swych praw i interesów wynikających z zawartej umowy".

Praktyka pokazuje, że w rzeczywistości bank sam wydaje tytuł egzekucyjny, zastępujący orzeczenie sądu z pominięciem merytorycznego rozpoznania sprawy w czasie, którego klient mógłby podnieść merytoryczne zarzuty.

PAP, fko