Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Wiśniewska 24.09.2015

Polisolokatami zajmie się Sąd Najwyższy

Spór między ubezpieczonymi a towarzystwami ubezpieczeniowymi dotyczy pieniędzy. Chodzi o to, czy w przypadku odstąpienia od umowy ubezpieczony może zatrzymać większość środków zgromadzonych już na polisolokacie. Według firm ubezpieczeniowych – nie.
Posłuchaj
  • O sporze wokół polisolokat mówili w radiowej Jedynce goście audycji Po pierwsze ekonomia: Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń i Cezary Orłowski z Biura Rzecznika Ubezpieczonych (Kamil Piechowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Umowy dotyczące polisolokat zawierane są na około 30 lat. To produkt długoterminowy więc wydaje się być normalne, że firmy ubezpieczeniowe zabezpieczają się przed ewentualną rezygnacją z polisolokaty. To oczywiste, że nikt nie chce rozstawać się z pieniędzmi.

Takie zabezpieczenie może wynosić nawet 90 proc. wpłaconych składek – Możliwość wyjścia z tego produktu w krótkim okresie była ograniczana i jest do tej pory często ograniczana różnego typu opłatami. I faktycznie bywały w warunkach ubezpieczenia zapisy mówiące o tym, że przez pierwsze kilka lat trwania umowy opłaty, które musiałby ponieść klient w momencie, gdyby chciał zerwać umowę szybciej niż przed tym okresem długoterminowym, mogły być duże, sięgające znacznej części kapitału, który wpłacił – zaznacza Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Gdyby na przykład ubezpieczony na 30 lat zerwał umowę po 3 latach i miał zgromadzone środki o wartości 10 tysięcy złotych mógłby liczyć na odzyskanie na przykład 2 tysięcy złotych lub 1 tysiąca złotych. Takie zapisy można znaleźć w umowach lub regulaminach. A jeżeli są one dla nas nieczytelne sprzedawca polisolokaty powinien nas rzeczowo o wszystkim poinformować i wytłumaczyć wszystko w sposób zrozumiały.

Klienci walczą o pieniądze

Takie zabezpieczanie się towarzystw ubezpieczeniowych nie podoba się klientom. Sporów o polisolokaty jest coraz więcej. Do Rzecznika Ubezpieczonych w 2014 roku trafiły 1422 skargi dotyczące tych produktów. To prawie 10 proc. wszystkich skarg ogółem. A w 2010 roku było ich zaledwie 0,86 proc.

Klienci walczą więc o pieniądze w sądach – Ubezpieczyciel powinien zwrócić całość środków będących na rachunku funduszu. Ewentualnie z potrąceniem kosztów, i tu ważne, rozwiązania tej umowy. Natomiast w praktyce rzeczą dość powszechnie występującą przy rozwiązywaniu tego rodzaju umów jest potrącanie tak zwanej opłaty likwidacyjnej czy też opłaty z tytułu wykupu – broni ubezpieczonych Cezary Orłowski z Biura Rzecznika Ubezpieczonych. Ta opłata w skrajnych przypadkach może wynosić, według Cezarego Orłowskiego, nawet 99 proc. wartości rachunku funduszu.

Poza tym, według Rzecznika Ubezpieczonych, postanowienia umowy powinny być zgodne z prawem konsumenckim, a nie są. Dlatego spór ma rozsądzić teraz Sąd Najwyższy. Jeżeli wyrok będzie przychylny dla ubezpieczonych stworzy im to dodatkowe możliwości prawne ubiegania się o zwrot pieniędzy w przypadku zrezygnowania z polisolokaty.

Kamil Piechowski