Gdy przedawnienia wejdą „w życie” istotnie zmniejszą się szanse na odzyskanie należności od banków. W Polsce, najwięcej kredytów hipotecznych indeksowanych lub waloryzowanych w walucie franka szwajcarskiego było zaciąganych w latach 2006-2009. Kiedy upłynie 10 lat od podpisania kredytu, wielu „Frankowiczów” wejdzie w okres tzw. przedawnień roszczeń finansowych.
- Upływ terminu przedawnienie pozbawia kredytobiorców możliwości skutecznego dochodzenia na drodze postępowania sądowego zwrotu nadpłat, które zostały dokonane wcześniej niż 10 lat temu. Można dochodzić zwrotu nadpłat powstałych na skutek zapłaty rat kredytu za okres 10 lat wstecz, nie wcześniej - tłumaczy mecenas Dominika Peżyńska z centrum Pomocy Prawnej Availo.
Banki nie oddadzą pieniędzy?
Przedawnienie daje bankom możliwość uchylania się od konieczności zaspokojenia roszczeń finansowych zgłaszanych przez ich klientów. Aby do tego nie dopuścić, warto w odpowiednim momencie przerwać bieg przedawnienia dzięki odpowiednio przygotowanym wnioskom i pozwom. Możliwości przerwania biegu terminu przedawnienia jest kilka.
- Klienci przede wszystkim powinni poczynić kroki w celu przerwania biegu terminu przedawnienia. Najłatwiejszym sposobem jest skierowanie problemu na drogę postępowania sądowego. Nie wszyscy konsumenci chcą to zrobić ponieważ jest ona kosztowna i długotrwała. Alternatywnie można złożyć do sądu wniosek o zawezwanie do próby ugodowej. Ten sam efekt daje nam również wszczęcie postępowania polubownego przed Rzecznikiem Finansowym. Oba te sposoby są zdecydowanie tańsze, ale nie koniecznie mogą doprowadzić do polubownego rozwiązania sporu, jednak doprowadzą do przerwania biegu terminu przedawnienia – dodaje.
Problem kredytów „frankowych” dotyczy blisko 900 tysięcy Polaków - i zdaniem ekspertki „Frankowicze”, którzy chcą odzyskać swoje pieniądze powinni wziąć sprawy we własne ręce.
Justyna Golonko, abo