Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Tomasz Kamiński 25.11.2010

Stracimy na obligacjach emerytalnych

Menedżer funduszu inwestycyjnego Grzegorz Zatryb w rozmowie z Polskim Radiem twierdzi, że emeryci stracą na nowej propozycji rządu - obligacjach emerytalnych.
Stracimy na obligacjach emerytalnychfot. SXC
Posłuchaj
  • Stracimy na obligacjach emerytalnych
Czytaj także

Wszystko zależy od tego, jakie oprocentowanie będą miały nowe obligacje. Te zwykłe obecne na rynku dają stopę zwrotu około 6 proc. Jeśli natomiast obligacje emerytalne będą miały stopę równą realnemu wzrostowi gospodarczemu, to zysk sięgnie tylko 3,5 proc. To właśnie jest według Grzegorza Zatryba ze Skarbca TFI kruczek w reformie.

Rząd pracuje nad przebudową systemu emerytalnego. Jedną z propozycji zmian jest emitowanie przez skarb państwa obligacji emerytalnych specjalnie dla OFE. Rząd ma nadzieję, że Komisja Europejska i Eurostat nie będą zaliczały nowych obligacji do długu publicznego państwa. To ułatwiłoby Polsce drogę do uzyskania wspólnej euro. Jednak Grzegorz Zatryb uważa, unijne instytucje nie pójda nam rękę.

Teraz otwarte fundusze emerytalne, jak inni inwestorzy, kupują obligacje skarbu państwa na rynku. W nowym systemie dostawałyby je od razu, ale najprawdopodobniej z niższą stopą zysku.

Zdaniem ministra Michała Boniego nowe rozwiązanie dałoby ulgę w kilka lat finansom publicznym. Odsunęłoby też zagrożenie nadmiernego długu, który wkrótce może przekroczyć drugi próg ostrożnościowy zapisany w konstytucji.

O pomysłach rządu rozmawia Izabela Kostyszyn z Grzegorzem Zatrybem, zarządzającym funduszami Skarbiec TFI.

Na czym mają polegać planowane zmiany?

W bieżącej sytuacji wszystkie składki, które my pracujący płacimy na ubezpieczenie emerytalne, idą na sfinansowanie obecnie wypłacanych emerytur. To, co idzie do funduszy emerytalnych, pochodzi z dodatkowego zadłużenia skarbu państwa. Dług zaciąga przez emisję obligacji, które sprzedaje OFE.

Nowy pomysł ma wyeliminować zamieszanie związane z zakupami obligacji, które zwiększały zapożyczanie się państwa. Zamiast tego obligacje byłyby od razu dawane OFE.

Czy emeryci nie stracą na tych zmianach? Czy nowe obligacje będą równie rentowne jak stare?

Nowe obligację mają być oprocentowane zgodnie z tempem wzrostu PKB. Powstaje pytanie, czy chodzi o realny czy nominalny wzrost - tzn. bez wliczania inflacji czy z jej uwzględnieniem. Jeżeli brany pod uwagę będzie realny przyrost PKB, to będzie to wzrost mniejszy o 3,5 proc. w skali roku od średniej rentowności obligacji.

W efekcie polski emeryt za pożyczenie pieniędzy skarbowi państwa będzie gorzej wynagradzany niż inwestor, który kupuje normalne obligacje rynkowe. Tam oprocentowanie jest znacznie wyższe. Bowiem PKB w tym roku wyniesie około 3,5 proc., a rentowność 10-letnich obligacji zbliża się do 6 proc. w skali roku. To jest ta różnica na niekorzyść przyszłego emeryta.

Jak zmieni to deficyt budżetu państwa?

Z punktu widzenia samego deficytu nie zmieni się nic. Będą natomiast niższe koszty obsługi zadłużenia. Nie jest to jednak istotna różnica. Z jednej strony spadną potrzeby pożyczkowe państwa, bo trzeba będzie mniej emitować obligacji na rynku, gdyż fundusze dostaną je od razu. Z drugiej, jak najbardziej dalej będą się wliczać do długu skarbu państwa. Zatem tu nic się nie zmieni. Moim zdaniem nie ma żadnych szans, by tych obligacji nie włączać do liczenia poziomu zadłużenia, czy to rynkowych czy emerytalnych. Eurostat nigdy się na taki zabieg nie zgodzi.