Na pytanie, czy będzie waloryzacja świadczenia 500+, minister powiedziała, że "w tym roku nie będzie".
- Będziemy wprowadzać kolejne komponenty wsparcia rodziny - dodała podczas rozmowy w Radiu Zet.
Jednocześnie podkreśliła, że każdego miesiąca świadczenie 500+ trafia do 6,5 mln dzieci. Łącznie na program przeznaczono już ok. 177 mld zł. Dodała, że gdyby rząd nie wprowadził go w 2016 roku, to obecnie sytuacja związana z dzietnością w Polsce "byłaby jeszcze gorsza".
To wymaga procesu i przygotowania
Minister była pytana również o pomysł komponentu rodzinnego w systemie emerytalnym, czyli powiązanie wysokości tego świadczenia z liczbą posiadanych dzieci.
- Temat naprawdę jest bardzo ciekawy. My nie pracujemy nad konkretnym rozwiązaniem legislacyjnym w tym temacie. Nie ma takich prac i na pewno w tej kadencji takich prac nie będzie, dlatego że to wymaga procesu i przygotowania - zaznaczyła.
Przyznała, że takie rozwiązania są już w Europie, np. Słowacja planuje wprowadzenie ich w najbliższym czasie.
- Musimy spojrzeć na sytuację demograficzną. Należy przede wszystkim zwrócić uwagę na pułapkę niskiej dzietności, w jakiej jesteśmy i jakie powinniśmy postawić sobie cele, i w jaki sposób rząd powinien wspierać młodych ludzi, żeby z tej pułapki niskiej dzietności wyjść, a więc jakie są bariery - powiedziała.
Konsekwentna polityka społeczna rządu
Minister podkreśliła, że badania pokazują, że młodzi ludzi chcą zakładać rodziny, ale coś stoi im na przeszkodzie.
Jej zdaniem znaczenie odgrywa tutaj stabilna i konsekwentna polityka społeczna rządu, np. wsparcie młodych na rynku pracy, odpowiednia polityka mieszkaniowa, zapewnienie opieki nad dziećmi do 3 lat. Zauważyła, że wszystkie te elementy rząd krok po kroku wprowadza.
PR24.pl, PAP, DoS