Wakacje dla kredytobiorców. Mosoń: to jak próba tamowania średniej wielkości rany opaską uciskową

Kilka dni temu premier Mateusz Morawiecki przedstawił rządowy plan wsparcia dla dłużników hipotecznych. Wśród propozycji są między innymi wakacje kredytowe, które pozwolą cztery razy w 2022 r. oraz cztery razy w 2023 r. "na własne żądanie nie zapłacić raty i nie będzie ta rata obciążona odsetkami". Kredytobiorcy, którzy nie są w stanie spłacać rat, będą mogli starać się o dopłaty do rat w kwocie do 2 tys. zł miesięcznie przez okres 3 lat.

Ponadto - jak opisywał szef rządu - po 2023 r. będzie można też skorzystać z niższych stawek referencyjnych. - Dzisiaj to jest WIBOR, a od 1 stycznia 2023 r. będzie to stawka niższa niż WIBOR, będzie to stawka pochodząca z rynku międzybankowego, stawka POLONIA overnight. Brzmi może technicznie, ale ważne jest dla kredytobiorców, że będzie to bardziej transparentna stawka i taka, która jest niższa nawet o ponad pół punktu procentowego, nawet dziś może być niższa o 0,9 punktu procentowego niż WIBOR, a więc ogromna ulga - powiedział premier. 

Takie pomysły powinny być konsultowane

Zdaniem Jerzego Mosonia z Fundacji FIBRE tego typu sprawy jak pomoc kredytobiorcom należy rozwiązywać na etapie systemu, po konsultacjach społecznych i po konsultacjach z sektorem, który jest zainteresowany tymi zmianami, czyli sektorem bankowym. - Jeżeli takie pomysły są wprowadzane bez konsultacji to później mamy do czynienia z perturbacjami jak w przypadku próby reformy wymiaru sprawiedliwości. Obawiam się, że z tymi wakacjami dla kredytobiorców może być jak z próbą tamowania średniej wielkości rany opaską uciskową, która doprowadza do martwicy jedną z kończyn. Rana nie była tak groźna a doprowadziła do poważnych konsekwencji - zaznaczył ekspert.

Z kolei Maciej Kożuszek z "Gazety Polskiej" zastanawiał się, czy te wakacje kredytowe i propozycje premiera, mogą faktycznie długofalowo wpłynąć na poprawę sytuacji. Czy ostatecznie nie będzie tak, że cześć tych kosztów i tak pokryje państwo a banki będą nadal czerpały duże zyski. - Z pewną obawą patrzę na te propozycje. Takie interwencje państwowe ostatecznie prowadzą do tego, że my poniesiemy konsekwencje jako państwo, czyli podatnicy.

W centrum są znowu problemy wyższej klasy średniej

- Kluczowym problemem dzisiaj nie jest to, czy ktoś jest w stanie spłacać kredyt hipoteczny, który przecież wziął na jakiś czas z pełną świadomością zasad kredytowych - komentował dr hab. Sebastian Gajewski z Centrum im. Daszyńskiego. - Problemem jest to, że w zasadzie olbrzymia część obywateli znacznie większa niż ta, która ma kredyty hipoteczne, nie jest w stanie zaspokoić swoich potrzeb mieszkaniowych na cywilizowanych zasadach. Olbrzymia część młodych ludzi i w średnim wieku jest skazana na wynajmowanie mieszkań za wysokie czynsze i to z kolei nie pojawia się w centrum debaty publicznej - tłumaczył ekspert.

Jak mówił w centrum znowu stają problemy wyższej klasy średniej typu właśnie rosnące raty kredytów hipotecznych. - Coś tu jest nie w porządku. Od rządu oczekiwałbym raczej planu na to, co zrobić, żeby ludzie mogli zaspokajać swoje potrzeby mieszkaniowe poza rynkiem najmu, a może na ucywilizowanym rynku najmu i żeby te propozycje były tak konkretne, jak te, które zostały sformułowane dla kredytobiorców - zaznaczył dr hab. Sebastian Gajewski.            

- Jeżeli chcemy od czegoś zacząć to od zreformowania systemu upadłości konsumenckiej, który w Polsce jest niekorzystny i bardzo trudno go przeprowadzić - podsumował Jerzy Mosoń.

Czytaj także: 

• Rządowy plan pomocy dla kredytobiorców. Zobacz, na co możesz liczyć
• Eksperci: dobrze, że rząd chce pomóc kredytobiorcom, ale część przeceniła swoje możliwości
• Pomoc rządu dla kredytobiorców. Dr Machalica: stawka WIBOR jest podatna na manipulacje

Zachęcamy do wysłuchania rozmowy.

***

Audycja: "Debata poranka"
Prowadzący: Mirosław Skowron
Goście: dr hab. Sebastian Gajewski (Centrum im. Daszyńskiego), Jerzy Mosoń (Fundacja FIBRE), Maciej Kożuszek ("Gazeta Polska")
Data emisji: 2.05.2022
Godzina emisji: 8.35

ASP