Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Tomasz Kamiński 16.08.2011

Najbogatszy inwestor świata chce płacić większe podatki

Najbardziej zasobny inwestor giełdowy i jednocześnie trzeci najbogatszy człowiek na świecie uważa, że ludzie z grubymi portfelami powinni płacić większe podatki.
Trzeci najbogatszy człowiek na świecie w 2011 roku - Warren BuffettTrzeci najbogatszy człowiek na świecie w 2011 roku - Warren Buffettfot. PAP/EPA/Arne Dedert

Miliarder Warren Buffett wezwał Kongress USA do podwyższenia podatków dla obywateli, którzy zarabiają najwięcej. Ma to pomóc w walce z deficytem budżetowym. Twierdzi, że taki ruch nie zaszkodzi inwestycjom ani wzrostowi liczby miejsc pracy, co jest sztandarowym argumentem Republikanów, którzy zablokowali podniesienie poziomu danin.

Z kolei Buffet wskazuje, że łatanie budżetu kosztem większych podatków dla biedniejszych nie ma sensu, bo to ich jest najwięcej i mogą zwiększyć poziom konsumpcji w gospodarce. To ona jest z kolei napędem wzrostu PKB. Buffett przywołał przykład z własnego podwórka. Twierdzi, że sam płaci 17,4 procent podatków. Tymczasem pozostałe osoby w jego biurze muszą do urzędu skarbowego oddawać 33 do 41 procent swoich przychodów, mimo że zarabiają mniej od niego.

Na początku sierpnia Kongres USA przyjął prawo, w którym podwyższa limit długu publicznego Stanów Zjednoczonych i jednocześnie tnie wydatki budżetowe. Demokraci, w tym prezydent Barack Obama, chcieli, aby jednocześnie podwyższone zostały podatki dla najbogatszych. Jednak Republikanie absolutnie nie chcieli się na to zgodzić. To według bowiem nich szkodzi gospodarce.

Wstawiennictwo Warrena Buffeta w staraniach prezydenta Baracka Obamy w zniesieniu zniżek podatkowych. Obecnie bowiem najbogatsi korzystają z rabatów podatkowych, które uchwalono jeszcze za kadencji prezydenta George'a W. Busha. Kompromis zawarty przy ustawie zwiększającej limit zadłużenia USAprzewiduje, że powstanie komisja, która zdecyduje między innymi, czy podnieść podatki dla najbogatszych. Ochotnik do ich płacenia z pierwszego szeregu to dla Obamy świetny argument przetargowy.

tk