Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Jakub Wacławski 06.07.2014

Piłeś, nie jedź!

Kalectwo, rozpacz, a niejednokrotnie śmierć. Katastrofalnych skutków jazdy w stanie nietrzeźwości jest dużo więcej i są równie dramatyczne. Mimo to, w naszym kraju, szczególnie w okresie wakacji, dochodzi do wielu wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców.
Piłeś, nie jedźflickr.com/Jay Parker
Posłuchaj
  • 06.07.14 Robert Rutkowski: „W obecnej chwili mamy stan wojny, w której jedną z broni jest alkohol”.

Niedzielne popołudnie to czas powrotów z weekendu, podczas którego pewnie wielu z nas miało okazję uczestniczyć w zakrapianych imprezach. Mimo licznych kampanii społecznych i ostrzeżeń w mediach, każdego dnia policja notuje kolejne przypadki kierowców, którzy prowadzili po pijanemu. Brawura, brak wyobraźni, a może bezmyślność prowadzą do nieszczęścia.

Zagadkowa kwestia

Specjaliści podkreślają, że nie ma jednej jasnej i zdecydowanej przyczyny, która powoduje, że praktycznie co weekend na drogach naszego kraju ginie kilka lub nawet kilkanaście osób. Brak diagnozy oznacza brak dobrego rozwiązania.

– Odpowiedź na tę kwestię poszukiwana jest od wielu, wielu lat i zapewne będzie nadal poszukiwana. Wiadomości o kolejnych wypadkach są już dla nas porażające, a będzie jeszcze gorzej. Giną ludzie i ofiar będzie przybywać, tym bardziej, że mamy okres wakacji, gdzie rozum również potrafi być na urlopie – powiedział na antenie PR24 Robert Rutkowski, psycholog i psychoterapeuta uzależnień.

Mentalność najistotniejsza

Zmiany w prawodawstwie, zwiększona liczba patroli policyjnych, czy zaostrzone zasady zdawania egzaminów na prawo jazdy. To wszystko już było. Jednak nie przyniosło zamierzonych efektów. Sprawą kluczową w problemie pijaństwa polskich kierowców jest ich mentalność.

– Dopóki nie zmieni się mentalność Polaków problem nie zostanie rozwiązany. A takie procesy trwają wiele dziesięcioleci. Jednym z elementów tych przemian jest chociażby wytworzenie się dezaprobaty dla kierowców siadających za kierownicę pod wpływem alkoholu. Powinna pojawić się współodpowiedzialność za dopuszczenie takiej osoby do prowadzenia auta – przyznał Robert Rutkowski.

Zero tolerancji

Według specjalistów błędem jest przyzwolenie na minimalne stężenie alkoholu u kierujących. Wzorem innych państw europejskich polscy prawodawcy powinni znieść ten „przywilej” i ograniczyć możliwość spożycia alkoholu do zera.

– Nie bardzo znajduję sens w tym, ze dopuszcza się jakieś 0,1 lub 0,2 ‰ alkoholu u kierujących. Jako specjalista uważam, że spożycie nawet dwóch lub trzech łyków piwa zmienia świadomość. Jest to jedyna substancja dostępna na rynku bez recepty, która zawiera substancję psychoaktywną zwaną alkoholem – podkreślił Gość PR24.

PR24/Damian Bielecki

tagi: