W podmiejskich pociągach podczas porannego szczytu eksplodowało wówczas dziesięć bomb. W ich wyniku zginęło 191 osób, a tysiące zostało rannych.
W trzymilionowym mieście zamarł ruch
– To co najbardziej zaszokowało mnie, to solidarne zachowanie mieszkańców Madrytu. W godzinę po wybuchach władze miasta zaapelowały do kierowców o odblokowanie centrum i dosłownie w ciągu kilkunastu minut w mieście zamarł ruch. Trudno to sobie wyobrazić, ale w trzymilionowym mieście kursowały tylko karetki, taksówki i prywatne auta, dowożące rannych do szpitali. To nie były jedyne akty solidarności – wspominała tamten czas Ewa Wysocka, korespondentka Polskiego Radia z Barcelony.
Terroryści nie są głupi
Ujęto zamachowców, ale do tej pory nie wiadomo kto tak naprawdę zaplanował ten zamach. Czy w Polsce możemy spodziewać się podobnego tragicznego scenariusza?
– W taktyce walki z terroryzmem jest jedna podstawowa zasada - nigdy nie możesz czuć się pewny. Jeżeli jesteś przekonany o tym, że u ciebie nic nie może się wydarzyć, to nie podejmujesz żadnych działań w obronie własnego kraju. A tymczasem mamy obowiązek myśleć o zamachach jako o możliwym do zrealizowania scenariuszu – podkreślił były antyterrorysta Jerzy Dziewulski – Dlaczego terroryści nie uderzyli np. podczas Mistrzostw Europy w piłce nożnej? Bo nie są głupi.
PR24/Anna Krzesińska