Spotkanie było dwukrotnie przerywane. Najpierw z powodu upału, na ponad trzy godziny, a później spadł deszcz i pojedynki, które odbywały się na kortach, w których nie było zadaszenia, ponownie zostały zawieszone.
W dotychczasowej rywalizacji między zajmującym 64. miejsce w rankingu ATP Tour Przysiężnym a 119. na światowej liście Robertem był remis 1:1. Jedno z tych spotkań - w 2007 roku - rozgrywane było na twardej nawierzchni i wówczas lepszy był zawodnik urodzony w Zabrzu.
29-letni Polak jeszcze nigdy nie dotarł do trzeciej rundy imprezy wielkoszlemowej. W Wimbledonie dwukrotnie (2010, 2013) zakończył występ na drugiej rundzie. Na tym samym etapie został wyeliminowany w ostatniej edycji Roland Garros, a w US Open dwa razy (2010, 2013) był w turnieju głównym, ale wciąż czeka ta pierwsze zwycięstwo.
Przed rozpoczęciem tegorocznych zmagań w Melbourne najlepszych rezultatem Przysiężnego w tym turnieju była pierwsza runda z 2011 roku.
Na otwarcie mieszkający we Wrocławiu zawodnik pokonał Argentyńczyka Horacio Zeballosa (65. w rankingu) 6:3, 7:6 (7-4), 7:5.
Za występ w grze pojedynczej tegorocznego Australian Open Przysiężny zarobił 50 tys. dol. australijskich.
Robert w turnieju głównym znalazł się jako "lucky loser" (przegrał wcześniej w ostatniej rundzie kwalifikacji).
Przysiężny w Melbourne był także zgłoszony do gry podwójnej. Występując w parze z Australijczykiem Marinko Matosevicem odpadł w środę w pierwszej rundzie po porażce z Brytyjczykami Colinem Flemingiem i Rossem Hutchinsem 6:4, 4:6, 0:6.
mr