Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Aneta Hołówek 01.04.2014

Puchar Davisa. Polska - Chorwacja: Cilić drży przed Janowiczem i spółką

Marin Cilić jest najlepszym chorwackim tenisistą, który zagra z Polską w Pucharze Davisa. W karierze wygrał jedenaście turniejów, w tym pięć halowych, ale żadnego wielkoszlemowego. Marzy o triumfie w Wimbledonie, tak jak jego trener Goran Ivanisević.
Puchar Davisa. Polska - Chorwacja: Cilić drży przed Janowiczem i spółką SXC

Polska Agencja Prasowa: Biorąc pod uwagę miejsca rankingowe, Chorwacja byłaby faworytem meczu w Warszawie, ale w składzie brakuje Ivo Karlovica i Ivana Dodiga.
Marin Cilić: Dlatego występ w hali Torwar to dla nas prawdziwe wyzwanie. Przyjechaliśmy do Polski bardzo młodym składem. 17-letni Borna Corić, który podobnie jak ja zagra w singlu, w poprzednim sezonie był debiutantem, zaś po raz pierwszy w Pucharze Davisa zaprezentuje się 22-letni Marin Draganja (w parze z 20-letnim Mate Pavicem - PAP).
PAP: W tej sytuacji największy ciężar odpowiedzialności spoczywa na pana barkach.
M. C.: Wiem o tym i jestem gotowy do realizacji zadania. W tym sezonie wygrałem turnieje w Zagrzebiu i Delray Beach, byłem w finale w Rotterdamie. Ustabilizowałem formę na wysokim poziomie i mam nadzieję, że chorwaccy kibice znów będą zadowoleni.
PAP: To najlepszy początek sezonu w pana karierze?
M. C.: Kilka lat temu miałem siedemnaście wygranych i dwie porażki, teraz od zawodów w Zagrzebiu odniosłem siedemnaście zwycięstw i poniosłem tylko trzy porażki. Czuję się znakomicie. Mimo niepowodzenia w Indian Wells, byłem bardzo zadowolony ze swojej gry m.in. przeciwko Serbowi Novakowi Djokovicowi. Mam mnóstwo motywacji, aby być jeszcze lepszym w kolejnych turniejach. Jestem w stanie wygrywać z najlepszymi na świecie.
PAP:
Pan już był w tej czołówce, nawet na 9. miejscu w rankingu ATP. Obecnie to "tylko" trzecia dziesiątka.
M. C.: Stopniowo przesuwam się na liście światowej, w połowie roku chcę być znów w dziesiątce, a wówczas postawię sobie kolejny cel. Myślę, że stać mnie na sukcesy również w Wielkim Szlemie. Marzę zwłaszcza o triumfie w moim ulubionym Wimbledonie. Kiedyś w Londynie zwyciężył mój trener i przyjaciel Goran Ivanisevic, więc chciałbym pójść w jego ślady.
PAP: Wimbledon dopiero za kilka miesięcy, a tymczasem w akcji zobaczą pana polscy fani tenisa.
M. C.: Mówi się o nas, że zwycięstwo w każdym meczu to nasz obowiązek i tak faktycznie jest. Za każdym razem celem jest wygrana, choć w Polsce to nie będzie łatwe. Gospodarze mają strasznie mocną ekipę. Ale co zrobić, muszę pokonać obu swych rywali, abyśmy mieli szansę na triumf i awans do barażów o grę w elicie Davisa.
PAP: Jednym z nich będzie Jerzy Janowicz, lider biało-czerwonych, który jednak ostatnio przegrywa mecz za meczem.
M. C.: Może i pierwsze miesiące tego roku nie są najlepsze w jego wykonaniu, ale to zawsze bardzo niewygodny rywal. Szczególnie świetnie prezentuje się w hali. Poza tym jest wielu tenisistów, którzy bardzo motywują się na Puchar Davisa. Do tego Janowicz, jako lider zespołu, będzie miał dodatkowe wsparcie publiczności.
PAP: Szybka nawierzchnia na Torwarze panu odpowiada?
M. C.: Już w poniedziałek na niej trenowałem, jest dość szybka, piłka nisko się odbija. Mam czas na przyzwyczajenie się do warunków. Jestem dobrej myśli.

Polskie Radio zaprasza do słuchania relacji z warszawskiego Torwaru, gdzie rozegrany będzie mecz Polska - Chorwacja. Rywalizację tenisistów obserwował będzie Cezary Gurjew - jego relacje na antenie radiowej Jedynki.

(ah)