- Pojawiły się oznaki, które dodają nam otuchy - powiedziała menedżerka Sabine Kehm w rozmowie z dziennikiem "Bild".
Ostatnie wieści dotyczące stanu zdrowia Schumacheranie nie napawały optymizmem. Pojawiały się doniesienia o tym, że w mózgu Niemca na skutek urazu doszło do trwałych zmian i jest on w stanie wegetatywnym.
Kilka dni temu były naczelny lekarz Formuły 1, Gary Hartstein, stwierdził, że nie widać symptomów poprawy stanu zdrowia Schumachera i wszyscy wierzący w to, że Schumacher wybudzi się ze śpiączki, muszą być przygotowani na najgorsze.
Menedżerka kierowcy zdementowała te informacje. Trzeba jednak pamiętać, że Niemiec jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej już prawie 100 dni i z całą pewnością jego pełne wybudzenie nie nastąpi od razu.
- Chcieliśmy podziękować za wszelką troskę i współczucie. Prosimy też o zrozumienie, że w tym momencie nie możemy informować o szczegółach stanu Michaela. Obserwujemy pewien postęp i pozostajemy optymistami, chcemy, by lekarze mogli pracować w pełnym spokoju - zakończyła Sabine Kehm
Kehm zaprzeczyła także, że żona Schumachera chciała przetransportować go do prywatnej rezydencji pod Genewą.
Schumacher w stanie śpiączki farmakologicznej pozostaje od końca ubiegłego roku. 29 grudnia doszło do tragicznego w skutkach wypadku na nartach, który spowodował ciężkie uszkodzenia głowy mistrza Formuły 1.
ps